Akumulatory w autach elektrycznych ulepszają się i zmieniają świat na lepsze

Akumulatory w autach elektrycznych ulepszają się i zmieniają świat na lepsze

Mateusz Żuchowski
16 września 2019

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Rozmowy na temat sensu samochodów elektrycznych zawsze dochodzą w końcu do tematu akumulatorów. Według sceptyków, ich produkcja jest na tyle szkodliwa dla środowiska, że niweczy wszelkie następujące później korzyści ekologiczne. Jak jest naprawdę?

Temat rzeczywistej szkodliwości produkcji akumulatorów i ich wpływu na całkowity bilans środowiskowy samochodów elektrycznych stał się przedmiotem już ponad stu opracowań naukowych.

Dane z nich zebrał i przedstawił wiosną tego roku w kompleksowym opracowaniu niezależny raport autorstwa dra Maartena Messagie z Vrije Universiteit z Brukseli i think-tanku MOBI. Z prezentowanych w nim informacji można wyciągnąć wiele ciekawych wniosków, które będą miały realne przełożenie na najbliższą przyszłość nie tylko przemysłu motoryzacyjnego, ale i naszego najbliższego otoczenia.

Obraz
© Fot. Mat. Prasowe Volkswagen

Z lektury tego opracowania wynika, że krytycy aut elektrycznych… mają rację. Rzeczywiście, produkcja akumulatorów jest najbardziej obciążającym elementem produkcji samochodu elektrycznego i jest szkodliwa dla środowiska. Pochłania dużo energii (czego efektem jest emisja dwutlenku węgla) i zasoby rzadkich metali, które występują tylko w paru miejscach na świecie.

Samochody elektryczne: przyjaźniejsze środowisku już teraz, a będą jeszcze bardziej

Elektromobilność nie jest więc magicznym rozwiązaniem wszystkich problemów świata – bo takich nie ma. Ten sam raport zauważa jednak, że stanowi poważny krok naprzód w walce ze zjawiskami, na które musimy już reagować, i na które nie mamy, póki co lepszych scenariuszy. Najważniejszy wniosek z analizy przeprowadzonej przez naukowców jest taki, że samochody elektryczne są rozwiązaniem najbardziej perspektywicznym. Z roku na rok – tylko lepszym, dzięki wtórnemu wykorzystaniu materiałów ze zużytych podzespołów oraz ograniczania emisji CO2 w procesach produkcyjnych.

Obraz
© Fot. Mat. Prasowe Volkswagen

Najłatwiej to zrozumieć na przykładzie samochodu, który występuje z dwoma różnymi typami napędu. Volkswagen Golf, jeden z najpopularniejszych modeli na europejskim rynku, jest dostępny z nowoczesną jednostką diesla oraz napędem w stu procentach elektrycznym.

Auto wyposażone w pierwszą z nich nią średnio emituje 111 gram dwutlenku węgla na każdy przejechany kilometr. Energia potrzebna do pozyskania surowców i produkcji samochodu obciąża środowisko równowartością kolejnych 29 g gram CO2. Oznacza to, że Golf TDI obciąży środowisko równowartością 140 g CO2 na każdy przejechany w swoim życiu kilometr.

Obraz
© Fot. Mat. Prasowe Volkswagen

W przypadku e-Golfa, sama budowa samochodu pozostawia ślad rzędu 58 g CO2 na każdy przejechany później kilometr. To dwukrotnie więcej niż w przypadku odpowiednika z tradycyjnym napędem. W ogólnym rozrachunku zysków i strat e-Golf jednak wygrywa. Po zsumowaniu całkowitego wydatku energetycznego, każdy kilometr przejechany oszczędnym Golfem TDI pozostawia ślad 140 g CO2 na kilometr jazdy, a e-Golf – 119 g CO2 na kilometr jazdy.

Przewaga samochodu elektrycznego w tej chwili jest więc niewielka, ale w najbliższych latach wzrośnie do nieproporcjonalnych rozmiarów. Złoży się na to wiele czynników.

Po pierwsze, wytwarzanie akumulatorów będzie coraz wydajniejsze kosztowo i materiałowo. Już teraz wprowadzane są do przemysłu rozwiązania, dzięki którym produkcja samochodów elektrycznych obciąża środowisko w dużo mniejszym stopniu. Tak dzieje się na przykład w przypadku Volkswagena ID.3, którego seryjna produkcja w zakładach w Zwickau ruszy jeszcze w tym roku.

Obraz
© Fot. Mat. Prasowe Volkswagen

W porównaniu do e-Golfa, producentowi udało się obniżyć emisję CO2 potrzebną do wyprodukowania akumulatora aż o jedną trzecią. Co więcej emisja, której nie uda się uniknąć w procesie produkcji, będzie przez Volkswagena neutralizowana poprzez inwestycje przyczyniające się bezpośrednio do ograniczenia ilości CO2 w atmosferze.

Przyszłość akumulatorów: dużo dobrych wiadomości

Sceptycy podnoszą jeszcze jedną kwestię: co zrobić ze zużytymi akumulatorami? W dość zaskakującym zwrocie akcji okazuje się, że zużyte akumulatory będą nie problemem dla samochodów elektrycznych, a wręcz przeciwnie – kluczem dla ich dalszego sukcesu. Zagwarantują to już dostępne i stosowane także w Polsce technologie ich skutecznego recyklingu.

Obraz
© Fot. Mat. Prasowe Volkswagen

Żywotność najnowszych magazynów energii jest duża (standard w przemyśle motoryzacyjnym wynosi teraz 80 proc. początkowej pojemności po 160 tys. km przebiegu i sukcesywnie rośnie). Gdy zostaną zużyte, staną się one doskonałym źródłem do odzyskania cennych surowców przy produkcji nowych akumulatorów. Już teraz technologie recyklingu w tym zakresie są dobre; na przykład lit udaje się odzyskiwać na poziomie aż 90 proc.

To tylko jeden z powodów, dla których w ciągu najbliższych lat będzie się poprawiała także sytuacja na froncie eksploatacji surowców. Producenci tacy jak Volkswagen skrupulatnie pilnują tego, by były one wydobywane w odpowiedzialny i zrównoważony sposób.

Obraz
© Fot. Mat. Prasowe Volkswagen

Początkowe obawy o ograniczone zasoby metali potrzebnych do produkcji akumulatorów są już nieaktualne. W miarę coraz większego zapotrzebowania na nie dociera się do ich nowych pokładów – a tych, jak się okazuje, jest bardzo dużo. Jednym z ostatnich głośnych dokonań na tym polu było odnalezienie bardzo dużych rezerw podstawowego budulca akumulatorów, litu, pod słonymi równinami w Boliwii.

Według amerykańskiej agencji naukowo-badawcza USGS znajduje się tam co najmniej dziewięć milionów ton tego materiału. Według ekspertów z Bloomberg New Energy Finance, w czasie następnej dekady światowy przemysł zużyje mniej niż jeden procent z tych obecnie znanych zasobów tego pierwiastka.

Obraz
© Fot. Mat. Prasowe Volkswagen

Przez ten czas niewątpliwie zostaną odkryte kolejne źródła pochodzenia metali tego typu, ale i zostaną wprowadzone na skalę przemysłową nowe typy akumulatorów, które bardzo ograniczą ich wykorzystanie. Już teraz w laboratoriach udaje się doprowadzić do działania między innymi innowacyjne konstrukcje litowo-wodorowe oraz litowo-powietrzne.

Ekologiczne i trwałe akumulatory pozwalające pokonać samochodom elektrycznym duże odległości i ładujące się w przeciągu paru chwil nie są więc kwestią pytania „czy”, ale „kiedy”.

Partnerem treści jest marka Volkswagen

Źródło artykułu:WP Autokult
Komentarze (9)