Na narodowego elektryka nie ma co liczyć. Z pomocą przychodzą zapaleńcy

Na narodowego elektryka nie ma co liczyć. Z pomocą przychodzą zapaleńcy23.07.2019 10:16
Triggo to projekt nietypowego pojazdu elektrycznego, który już jeździ po drogach
Źródło zdjęć: © Fot. Materiały prasowe/Triggo

Prototyp narodowego auta elektrycznego mieliśmy zobaczyć w pierwszej połowie 2019 roku. Doczekaliśmy się nawet kilku, ale robią je zapaleńcy niefinansowani przez państwowe spółki. Triggo, iXAR czy Falectra mają większe szanse trafić do produkcji niż samochód obiecany przez premiera.

Projekt polskiego samochodu elektrycznego pochłonął już 12 mln zł. Przez dwa lata prace zaszły naprawdę daleko. Udało się np. zadecydować, że auto będzie występować w trzech wersjach, a partnerem technologicznym zostanie niemiecka firma. Nie ma jeszcze nazwy, ale wiemy, że twórcy chcą, by podobała się Polakom. Pewnie będzie to coś narodowego, biało-czerwonego.

Oczywiście o ile auto w ogóle powstanie. W projekt wierzą polskie firmy energetyczne, które jesienią 2018 roku przeznaczyły na niego kolejne 40 mln zł, dorzucając je do puli przekazanych wcześniej 30 mln zł. Innego zdania są eksperci konsorcjum Atmoterm i Forum Elektromobilności. W opublikowanym niedawno raporcie stwierdzili, że "szanse na wdrożenie do produkcji polskiego samochodu elektrycznego są raczej niewielkie".

Optymizmem nie napawa też dotrzymywanie terminów, a raczej jego brak. Według zapewnień przedstawicieli państwowej firmy, produkcja masowa ma ruszyć na przełomie 2022 i 2023 roku. Z fabryki (która powstanie w bliżej nieokreślonym miejscu) rocznie ma wyjeżdżać 100 tys. aut. Brzmi dobrze, dopóki nie przypomnimy sobie, że w pierwszej połowie 2019 roku mieliśmy zobaczyć prototyp auta. Nie wyszło.

Zapaleńcy na ratunek

Przyznam, że sam pomysł, by wykorzystać rozwijającą się elektromobilność jako okazję na powrót polskiej motoryzacji, jest słuszny. Przejście na auta elektryczne sprawia, że nawet najwięksi giganci uczą się wielu rzeczy od nowa i popełniają błędy. Dość powiedzieć, że w ciągu ostatnich lat jedyną marką, której udało się zrobić masowo produkowany samochód i nie zbankrutować, jest stawiająca na elektryki Tesla.

W tym wszystkim szansę upatrywał Mateusz Morawiecki, gdy w 2015 roku zapowiadał polskie auto elektryczne. Nie tylko on wierzył, że na tej sytuacji można coś ugrać. Polscy inżynierowie ruszyli głowami i zaproponowali własne propozycje. Różnica jest jedna. O ile narodowy elektryk nie ma nawet nazwy, to niezależne pomysły nie tylko je mają, ale już nawet jeżdżą po drogach.

Elektryk z Polski razy trzy

Pierwszym przykładem jest malutki samochód firmy iXAR z Nysy. Jego twórcy brali udział w konkursie ElectroMobility, ale nie dostali państwowego dofinansowania. Może to lepiej, bo prototyp ich auta już został pokazany podczas Biegu Nyskiego. Pojazd został stworzony wg przepisów kategorii L7e, dzięki czemu będzie można nim jeździć na prawo jazdy B1. Na ten moment brakuje mu elektrycznego napędu (pod maską jest silnik spalinowy), ale to zostanie poprawione na jesień.

Prototyp iXAR-u już jeździ, ale nie wykorzystuje do tego prądu. Pod maską ma silnik spalinowy, Źródło zdjęć: © Fot. Materiały prasowe/iXAR
Prototyp iXAR-u już jeździ, ale nie wykorzystuje do tego prądu. Pod maską ma silnik spalinowy
Źródło zdjęć: © Fot. Materiały prasowe/iXAR

Drugi w kolejce jest projekt Triggo. Choć ma 4 koła to trudno go nazwać samochodem. Pojazd na pokład może zabrać 2 osoby, a dzięki zmyślnemu przedniemu zawieszeniu może się zwęzić i mieć mniej niż metr szerokości. To ma pozwolić mu na przeciskanie się między samochodami w korku. Następnie koła rozsuwają się do 150 cm i wtedy Triggo jest równie stabilne co zwykłe auto. Pierwsze testy prototypów już trwają, a produkcja ma wystartować w 2020 roku.

Wreszcie najmłodszy z elektrycznych pojazdów znad Wisły. Falectra to motocykl na prąd, którego prototyp został przygotowany w drukarce 3D. Na jednym ładowaniu ma przejeżdżać ponad 70 km, a prędkość maksymalna to 60 km/h. Do miasta jak znalazł, szczególnie, że cena ma nie przekroczyć 15 tys. zł. Twórca zakłada, że testy drogowe wystartują w 2020 roku, a produkcja seryjna rozpocznie się rok później.

Na (długiej) drodze do sukcesu

Każdy z trzech elektrycznych pojazdów jest – co tu dużo mówić – daleki od perfekcji. Jednak taki jest właśnie cel tworzenia prototypów. Chodzi o to, by wyłapać błędy i je poprawiać. Patrząc na entuzjazm, jaki pała od twórców poszczególnych projektów, wierzę, że uda im się dopiąć swego.

Szczególnie, że na entuzjazmie się nie kończy. Zamiast rzucać się na masową produkcję samochodu osobowego, chcą powalczyć w niszach. Tam zbierają doświadczenie, uczą się i mierzą siły na zamiary. Czy ta strategia się opłaci? Przekonamy się za kilka lat, ale wiele wskazuje na to, że odpowiedź będzie twierdząca.

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.