Bugatti rozważa elektryczny samochód do jazdy na co dzień
19.03.2019 14:23, aktual.: 13.03.2023 14:15
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Po Veyronie i Chironie przyszedł czas na kolejne auto Bugatti. Tym razem nie będzie to bijące rekordy, dwudrzwiowe gran turismo, a raczej coś bardziej praktycznego. Co więcej, może mieć napęd elektryczny.
Veyron, Chiron, Divo czy ostatnio La Voiture Noire – każdy samochód Bugatti jest wyjątkowy, piekielnie szybki i szalenie drogi. Z tym właśnie kojarzy nam się ten producent, ale w przyszłości może się to trochę zmienić. Stephan Winkelmann, szef Bugatti, zdradził w rozmowie z Automotive News Europie, że firma rozważa wprowadzenie zupełnie nowego modelu.
Celem nie będzie bicie rekordu prędkości czy ceny, a stworzenie idealnego auta na co dzień. Czy będzie to coupé, SUV, a może limuzyna? Tego Winkelmann jeszcze nie powiedział. Przyznał jednak, że samochód może mieć napęd elektryczny. Jego zdaniem taki silnik oferuje odpowiedni balans pomiędzy osiągami i komfortem. Nowy model ma być też tańszy niż kosztujący przynajmniej 2,5 miliona euro Chiron, choć obiektywnie ciągle będzie bardzo drogi.
Zobacz także
Sam kierunek nie jest niczym niezwykłym. Rolls-Royce rozszerzył gamę o mniejszego Ghosta oraz SUV-a Cullinana, Lamborghini wprowadziło Urusa, nad praktycznym samochodem pracuje też Ferrari. Dzisiaj klienci poszukują właśnie takich modeli, więc to naturalne, że Bugatti też chce powalczyć na tym terenie.
Dla klientów to również będzie dobra wiadomość. Obecnie przeciętny właściciel bugatti ma w garażu jeszcze jeden samochód tego producenta i 40 innych aut. Gdybym był jednym z nich, możliwość dokupienia praktyczniejszego modelu, z którego mógłbym korzystać na co dzień, brzmiałaby atrakcyjnie.
Kiedy zobaczymy to tańsze bugatti? Tego też nie wiemy. Spekuluje się, że prace będą trwały jeszcze 4 lata, więc można spodziewać się debiutu w okolicach 2023 roku.