Tesla Model S odświeżona. Ma teraz wolant zamiast kierownicy i nawet ponad 800 km zasięgu
Po niemal 9 latach od uruchomienia produkcji Tesla zdecydowała się na głębokie odświeżenie Modelu S. Najwięcej zmian znajdziecie we wnętrzu, z wyjątkową kierownicą na czele. Zapowiedziano też kilka ważnych poprawek technicznych, ze szczególnym uwzględnieniem kwestii zasięgu.
28.01.2021 | aktual.: 13.03.2023 10:13
9 lat to w dzisiejszej motoryzacji naprawdę sporo. Mimo to Tesla nie zdecydowała się jeszcze na następcę Modelu S. Zamiast nowej odsłony jest mocno odświeżone wydanie. O ile nadwozie nie zmieniło się znacząco, o tyle wnętrze to zupełnie inny świat. Szczególną uwagę przykuwa kierownica, a właściwie wolant, wyglądający jak żywcem wyjęty z samolotu.
Tesla nie zdradziła powodów zastąpienia klasycznego koła czymś takim, ale nietrudno się domyślać, że to kolejny ukłon w stronę autonomicznej jazdy. Wątpliwe bowiem, by korzystanie z takiej "kierownicy" podczas samodzielnego prowadzenia było wygodniejsze. Nieoficjalnie jednak wiadomo, że tradycjonaliści będą mogli zamówić stare kółko w opcji.
Będąc przy kierownicy, nie sposób nie zwrócić uwagi na nowe przyciski, które się na niej pojawiły. Odpowiadają one m.in. za wybór kierunku jazdy oraz obsługę kierunkowskazów, całkowicie zastępując dotychczasowe dźwigienki.
Kolejny aspekt, który od razu przykuwa wzrok, to multimedia. Charakterystyczny, pionowy ekran o przekątnej 17 cali został zastąpiony wystającym, horyzontalnym odpowiednikiem znanym już z innych modeli marki. Co warte odnotowania, Tesla nie zrezygnowała przy tym z cyfrowego, 12,3-calowego wyświetlacza tuż przed kierowcą. W obu przypadkach poprawiono rozdzielczość, jasność i jakość kolorów, co powinno uprzyjemnić codzienną obsługę.
Nowa kabina prezentuje się nowocześniej i bardziej szlachetnie. Spora w tym zasługa nie tylko bardziej zróżnicowanych materiałów - skóry, drewna i aluminium, ale również bardziej ascetycznej stylistyki. Wzorem nowszych propozycji marki zrezygnowano np. z widocznych nawiewów. Sporo dzieje się też z tyłu, gdzie pośrodku tunelu zamontowano dodatkowy ekran multimedialny dla pasażerów.
Tyle z wnętrza, a co z karoserią? Delikatnie przeprojektowane zderzaki, nowe wzory felg i kolorystyka - to jednak wciąż ta sama, dobra Tesla Model S, która mimo upływu lat nadal prezentuje się zaskakująco świeżo, stanowiąc przy tym wzór w kwestii osiągów.
Wersję Performance w odświeżonej gamie przemianowano na Plaid, a przy okazji zaprezentowane długo oczekiwane wydanie Plaid+, które ma zapewniać ponad 840 km zasięgu na jednym ładowaniu i przyspieszać 0-100 km/h w czasie poniżej 2,1 sekundy. Biorąc pod uwagę powyższe parametry, łatwo zrozumieć, dlaczego Model S jeszcze długo nie będzie potrzebował następcy.
Tesla Model S (2021) - ceny modelu w Polsce
Co ciekawe, polski oddział Tesli zdążył już wycenić poszczególne warianty odświeżonego wydania. Wspomniany Plaid+ jest oczywiście najdroższy - kosztuje minimum 614 490 zł. Niżej znajdziemy odmianę Plaid, równie szybką, lecz z 628-kilometrowym zasięgiem za 529 990 zł oraz bazową Long Range przyspieszającą 0-100 km/h w 2,3 sekundy i pozwalającą przejechać 663 km na jednym ładowaniu. To najtańsza propozycja w gamie modelu S, wyceniana na 395 990 zł. Chętni mogą składać zamówienia. Pierwsze sztuki trafią do klientów we wrześniu.