Elektryczny Rolls-Royce to ideał. I nie przekonacie mnie, że jest inaczej
Rolls-Royce pokazał swój, jak twierdzi sam producent, najważniejszy model od ponad stu lat. I ten model – Spectre – jest elektryczny. Podczas gdy wielu komentujących jest oburzonych, ja mówię: idealnie.
18.10.2022 | aktual.: 19.10.2022 08:58
Jest niewiele marek, które pod względem poziomu oferowanego luksusu są w stanie dorównać Rolls-Royce’owi. Każdy, kto chociaż raz miał okazję poprowadzić samochód ze Spirit of Ecstasy na szczycie grilla lub był wieziony na tylnej kanapie, ten wie, że te maszyny są po prostu jedyne w swoim rodzaju. Jest to komfort na nieopisanym poziomie.
I tak jak samochody te służą perfekcyjnie celowi, dla którego są tworzone – przewożeniu w komfortowych warunkach – tak równolegle mają być emanacją bogactwa. Nie mają być dyskretne, nie mają być skromne. Cała sztuczka polega na tym, że samym swoim jestestwem rozsiewają splendor na baśniowym wręcz poziomie i nie potrzebują niczego więcej, żeby podkreślić światu swój napełniony przepychem blask. W tym – nie potrzebują głośnego silnika spalinowego.
Zobacz także
Wiem, że dla wielu to dzieło sztuki inżynierskiej w postaci V12 było wisienką na torcie tych widowiskowych pojazdów. Jednak moim zdaniem wcale nie było ono niezbędne. Nie sam silnik był kluczowy, a to, co on dostarczał – jego wysoka kultura pracy, aksamitna wręcz i "wystarczająca" moc. Rollsy nigdy nie miały być głośne, bo te samochody tego zupełnie nie potrzebowały.
W pojeździe, w którym najlepiej wyszkoleni szoferzy są instruowani, by, kiedy wieniec kierownicy cofa się na wyjściu z łuku, nie ślizgali dłoni po kole, bo to zbyt głośne, jest coś lepszego, niż silnik elektryczny? Wszystko to, co powyżej, czyli aksamitną pracę, gigantyczny, więc legendarnie "wystarczający" poziom mocy, doskonale zapewnia właśnie napęd na prąd. Rolls-Royce nadal dostarczy wszystko to, co do tej pory, a nawet lepiej, bo jeszcze ciszej. Zmieni się tylko sposób, w jaki to realizuje.
Właśnie dlatego uważam, że Spectre jest tym, czego klienci Rolls-Royce’a naprawdę chcieli, chociaż być może niektórzy nawet jeszcze o tym nie wiedzieli.
Tych, którzy ciągle nie rozumieją, jak doskonały dla Rolls-Royce’a jest napęd elektryczny, odsyłam do cytowanego przez Mateusza Żuchowskiego współzałożyciela marki, Charlesa Stewarta Rollsa:
Postscriptum: niech ten przedni bagażnik będzie dziełem sztuki
To, czego na razie nie wiemy o Spectre, a co jest zawsze ważnym atutem aut elektrycznych, to jak został zagospodarowany przód samochodu. Skoro nie ma tutaj gargantuicznego V12, jest pole do popisu. Chociaż pierwsze ilustracje na to nie wskazują, absolutnie idealna byłaby dwudzielna maska, otwierana od boków do góry, mieszcząca cokolwiek właściciel sobie zamarzy, serwowane z gigantycznego menu dodatków realizowanych na zamówienie: kije golfowe, strzelby czy zestawy piknikowe, niczym w bagażniku Rolls-Royce’a Boat Taila. Tylko z przodu.