Porsche Taycan 4S Sport Turismo w Finlandii© Materiały prasowe | Mariusz Barwiński

Jazda elektrykiem w -30°C. Sprawdziłem, czy to bardzo zły pomysł

Błażej Buliński
19 marca 2023

Samochody elektryczne zimą? Mają trochę pod górkę, choć zimy u nas już nie takie, jak "za Gierka". Dlatego udałem się do Finlandii, za koło podbiegunowe, by przekonać się jak z temperaturami dochodzącymi w nocy do -30°C poradzi sobie Porsche Taycan. Wyniki zużycia i zasięgu mnie zaskoczyły – ale wpływ na nie miały nie tylko ekstremalnie niskie temperatury.

Moja podróż Porsche Taycanem 4S Sport Turismo po Laponii rozpoczyna się na lotnisku w Rovaniemi. Organizatorzy testu przekazują mi kluczyki do auta – już rozgrzanego i naładowanego niemal "na full", więc wskaźnik zasięgu pokazuje 299 km. Za oknem jest -12°C, w nocy temperatura ma spaść do -26°C. I o to chodziło, wszak zostałem tu zwabiony nie tylko obietnicą zobaczenia zorzy polarnej, ale przede wszystkim pokazem dzielności aut elektrycznych w starciu z zimowymi warunkami.

Porsche Taycan 4S Sport Turismo w Finlandii
Porsche Taycan 4S Sport Turismo w Finlandii© Materiały prasowe | Mariusz Barwiński

Jest tu tak zimno, że nawet kierowcy aut spalinowych podpinają swoje samochody do gniazdek elektrycznych – by zasilać grzałki silników. Dlatego też elektryczne słupki przy miejscach parkingowych były w północnej Skandynawii powszechne jeszcze zanim elektryki trafiły do łask. Być może jest to też jeden z powodów, dla których kierowcy na północy Europy są najbardziej na świecie skłonni przesiadać się na elektryki – podpięcie auta do gniazdka jest dla nich czymś naturalnym.

Wioska Świętego Mikołaja
Wioska Świętego Mikołaja© Autokult | Błażej Buliński

W chłodnej Skandynawii elektryki mają wielu zwolenników

W zeszłym roku w stawianej za wzór Norwegii odsetek aut bateryjnych w pierwszych rejestracjach wyniósł niewiarygodne 79 proc. W Szwecji i Islandii – 33 proc. W Danii 21 proc., a w Finlandii, gdzie właśnie wylądowałem, 18 proc. To nadal więcej niż wynosi średnia dla Unii Europejskiej (12 proc.) i rzeczywiście wśród lotniskowych taksówek widzę kilka Tesli i innych elektryków. Mimo że tu bywa dużo zimniej niż u nas.

Porsche Taycan 4S Sport Turismo w Finlandii
Porsche Taycan 4S Sport Turismo w Finlandii© Materiały prasowe | Mariusz Barwiński

Prosto z lotniska udaję się do wioski Świętego Mikołaja. Wybudowana w latach 80. ubiegłego wieku uchodzi za "oficjalny" adres, na który dzieci z całego świata wysyłają listy z życzeniami prezentowymi. Jeśli ktoś lubi stać w kolejkach, to może sobie w nagrodę zrobić zdjęcie z brodatym przebierańcem lub przejechać saniami z reniferem. Natomiast bez kolejek do selfie polecają się ozdobne słupy wyznaczające linię koła podbiegunowego.

Porsche Taycan 4S Sport Turismo w Finlandii
Porsche Taycan 4S Sport Turismo w Finlandii© Materiały prasowe | Mariusz Barwiński

Skoro tu już jestem, to muszę sobie odpowiedzieć na zasadnicze pytanie: czego sobie życzyć na święta za 293 dni? Pokoju w Ukrainie, wiadomo, ale to od zaraz. Kierowcy aut elektrycznych w Polsce pewnie życzyliby sobie ponadto infrastruktury ładowania przynajmniej tak dobrej, jak w Finlandii. W 2022 r. wg danych ACEA na 100 km fińskich dróg przypadało 4,8 ładowarki (AC i DC). U nas – 0,7. Czy Święty temu podoła?

Tu Porsche testuje swoje prototypy

Wesoły boss korporacji bożonarodzeniowej słynie na świecie z hojności, lecz w swojej wiosce kierowcom elektryków ma do zaoferowania tylko gniazdo siłowe i jeden punkt ładowania AC. Sam przecież stawia na najbardziej ekologiczny "napęd" zasilany siankiem, a jednostki wycofane z parku lądują na talerzu w restauracji. Zero waste. Renifery wolę jednak pogłaskać niż spożywać. Więc posilony łososiem, zaliczywszy oficjalną placówkę pocztową Świętego Mikołaja, opuszczam "Mikołajkowo" przez sklepy z pamiątkami. Przy wyjeździe z parkingu mijam się z mułem testowym – Porsche testuje tu już Taycana w wersji po liftingu. Skoro tak, to Taycan musi sobie radzić z ekstremalnym zimnem.

Porsche Taycan 4S Sport Turismo w Finlandii
Porsche Taycan 4S Sport Turismo w Finlandii© Autokult | Błażej Buliński

Przejazd przez rzekę

Droga do naszego miejsca noclegowego prowadzi przez rzekę – i to dosłownie. Ponieważ temperatura zimą nie wzrasta powyżej 0°C, tworzy się wystarczająco gruba i bezpieczna warstwa lodu – służby wytyczają sezonowo oficjalną drogę na rzece. Nie należy jednak wjeżdżać tu autem cięższym niż 2,5 tony (Taycan 4S Sport Turismo waży bez kierowcy 2250 kg) i przekraczać 40 km/h. Zbyt szybka jazda mogłaby wytworzyć falę pod warstwą lodu i mógłby on pęknąć.

Porsche Taycan 4S Sport Turismo w Finlandii
Porsche Taycan 4S Sport Turismo w Finlandii© Autokult | Błażej Buliński

Słońce żegna pięknym zachodem i po przejechaniu tego dnia zaledwie 69 km Taycanowi zostaje jeszcze 243 km zasięgu. Nocujemy na odludziu, w środku lasu, na skraju jeziora. Do chatek dojeżdża tylko skuter śnieżny, a prąd zapewniają panele słoneczne. W końcu gdzie, jak nie zdala od cywilizacji oglądać zorzę polarną? Niestety, spektakl na niebie się nam nie ukazuje.

Porsche Taycan 4S Sport Turismo w Finlandii
Porsche Taycan 4S Sport Turismo w Finlandii© Autokult | Błażej Buliński

Bardzo orzeźwiający poranek

Drugiego dnia ruszamy o 6:30 – wstępnie podgrzanym autem. Choć Taycan miał jeszcze spory zapas energii, ekipa organizująca wyjazd zabrała go na noc na ładowarkę. Miło z ich strony, ale za to nici z "odpalania elektryka" przy minus 25 stopniach tego orzeźwiającego poranka. Prognozowany zasięg przy 80 proc. baterii: 225 km. Hmn. Wczoraj było "mniej baterii" i więcej zasięgu…

Porsche Taycan 4S Sport Turismo w Finlandii
Porsche Taycan 4S Sport Turismo w Finlandii© Materiały prasowe | Mariusz Barwiński

Pierwszym celem tego dnia jest port na wyspie Axelsvik w Szwecji, oddalony o 165 km. Stamtąd bowiem odpływa lodołamacz, na pokładzie którego mamy się znaleźć, by – no cóż – pokruszyć nieco zmrożonej wody zatoki Botnickiej i pospacerować sobie z dala od lądu, na morskim lodzie.

Mimo podgrzania kabiny i baterii przed podróżą Taycan na 165-kilometrowej trasie, przy średniej zaledwie 65 km/h, zużywa tego ranka 33,4 kWh/100 km. Podczas 2,5-godzinnej podróży powietrze za oknem ociepla się tylko do -19°C, w kabinie klimatyzacja utrzymuje zadane 21°C, tymczasem akumulator wychładza się z 11°C do… -1°C. Nie spodziewałem się, że elektronika sterująca dopuści do takiego spadku temperatury ogniw.

Porsche Taycan 4S Sport Turismo w Finlandii
Porsche Taycan 4S Sport Turismo w Finlandii© Autokult | Błażej Buliński

To naprawdę są ekstremalne warunki. Do celu docieramy z 13 proc. baterii i zasięgiem 34 km. Mimo ustawienia celu w nawigacji (co usprawnia obliczanie realnego zasięgu) gdzieś po drodze niestety "uciekło" nam 26 km zasięgu.

Dojazd na wyspę Axelsvik, skąd odpływa lodołamacz, wiedzie groblą.
Dojazd na wyspę Axelsvik, skąd odpływa lodołamacz, wiedzie groblą.© Materiały prasowe | Mariusz Barwiński

W porcie nie ma niestety żadnej ładowarki (przyjeżdżają tu raczej autokary z turystami z Azji, choć stoi też kilka elektryków), więc znów pomocą służy ekipa obsługująca naszą eskapadę – my ładujemy się na lodołamacz, a oni jadą ładować Taycana do oddalonego o 25 km miasteczka, byśmy później nie tracili czasu.

Porsche Taycan 4S Sport Turismo i lodołamacz Polar Explorer
Porsche Taycan 4S Sport Turismo i lodołamacz Polar Explorer© Materiały prasowe | Mariusz Barwiński

Rejs lodołamaczem to kolejna okazja by uświadomić sobie jak zimno tu jest – zamarza słona woda morska. Pod naciskiem wzmocnionego kadłuba ze specjalnie wyprofilowanym dziobem poddaje się lód o grubości ponad 1 m – obserwowanie tego spektaklu robi wrażenie. Ale zdarza się, że statek musi się cofnąć i nabrać rozpędu by przełamać jeszcze grubszy lód.

  • Lodołamacz Polar Explorer
  • Lodołamacz Polar Explorer
  • Lodołamacz Polar Explorer
[1/3] Lodołamacz Polar ExplorerŹródło zdjęć: © Autokult | Błażej Buliński

Po cichu liczyłem, że uda się też nakarmić co najmniej wieloryba, ale ostatecznie sam kończę w stroju homara i wskakuję do lodowatej wody. Zdjęcia z tego dostępne tylko dla wybranych, Państwo wybaczą. Podczas trwającej kwadrans kąpieli nie robi mi się nawet zimno. Jeszcze spacer po lodzie na środku zatoki, wizyta na mostku kapitańskim i zawijamy do portu, gdzie czeka jeszcze ciepły po powrocie z ładowania Taycan.

Nawigacja twierdzi, że do kolejnego celu tego dnia dotrzemy z poziomem naładowania 67 proc. i to się sprawdza co do procenta – super. Temperatura na zewnątrz utrzymuje się na poziomie -15°C, a zużycie prądu na tym odcinku okazuje się już niższe – 27,3 kWh/100 km przy średniej 68 km/h.

  • Porsche Taycan 4S Sport Turismo w Finlandii
  • Porsche Taycan 4S Sport Turismo w Finlandii
[1/2] Porsche Taycan 4S Sport Turismo w FinlandiiŹródło zdjęć: © Materiały prasowe | Mariusz Barwiński

Wreszcie mogę sam podpiąć Taycana do ładowarki pod pizzerią, w której zatrzymujemy się na lunch. Punkt o mocy 150 kW ma dużo mniejszą obudowę niż znane mi typy ładowarek w Polsce i jedno świetne rozwiązanie: stosunkowo ciężki przewód wyprowadzony jest górą i opleciony sprężyną – dzięki temu łatwiej się go wpina do gniazda auta. Kabel nie miota się po ziemi, nie brudzi, nie opiera na karoserii auta. Ktoś pomyślał – brawo!

Uzupełnienie prądu na stacji o mocy 150 kW trwa zdecydowanie krócej niż zamówienie i zjedzenie pizzy. Po takim ładowaniu bateria jest rozgrzana do 30°C. Na następującej po tym postoju 147-kilometrowej trasie akumulator wychładza się już tylko do 8°C, a zużycie spada do 26,9 kWh/100 km (średnia prędkość 72 km/h). W Finlandii nie jeździ się szybko. Na większości dróg, które pokonujemy tego dnia, obowiązuje ograniczenie do 80 km/h, na ekspresówkach 110. Jak na takie tempo są to więc dość wysokie wyniki, ale można liczyć na zasięg ok. 322 km. Mimo ograniczeń prędkości – jazda Taycanem daje dużo satysfakcji i jest bardzo komfortowa.

Porsche Taycan 4S Sport Turismo w Finlandii
Porsche Taycan 4S Sport Turismo w Finlandii© Materiały prasowe | Mariusz Barwiński

Tę noc Taycan spędza już bez dostępu do prądu (co z reguły jest wskazane), termometr wskazuje aż -30°C. W takich warunkach samochody spalinowe miewają kłopoty z "odpaleniem", ale nie Taycan. Należy jednak pamiętać, by nie zostawiać elektryka na noc z niskim stanem naładowania baterii. Po szybkim ładowaniu ruszamy. O poranku termometr wskazuje jeszcze -29°C, a bateria ma 22°C.

Porsche Taycan 4S Sport Turismo w Finlandii
Porsche Taycan 4S Sport Turismo w Finlandii© Autokult | Błażej Buliński

Rodzaj nawierzchni ma wpływ na zużycie prądu

Trzeciego dnia jadę najpierw odśnieżoną drogą asfaltową, a potem po ubitym i wyfrezowanym śniegu – dobra okazja by porównać jaki ma to wpływ na zużycie. Na "czarnym", przy średniej 70 km/h komputer wskazuje 30,0 kWh, natomiast na "białym", przy średniej 71 km/h – aż o 4,9 kWh/100 km więcej! Różnica w oporach toczenia musi być zatem znacząca, wszak trasa biegnie po płaskim, i nie zmieniam trybu ani stylu jazdy. Frezowany, dobrze zmrożony śnieg okazuje się bardziej przyczepny, niż bym przypuszczał. Ruch jest minimalny, można czasem oderwać wzrok od drogi i nacieszyć się pięknym białym landszaftem.

Porsche Taycan 4S Sport Turismo w Finlandii
Porsche Taycan 4S Sport Turismo w Finlandii© Materiały prasowe | Mariusz Barwiński

Krótki postój na zrobienie zdjęć uświadamia mi wyraźnie, że w takim miejscu wolałbym nie zostać bez prądu… Jest przepotwornie zimno. Trudno oczekiwać, by w środku lasu znajdowała się stacja ładowania. Za to na stacjach benzynowych czy przy restauracjach szybkiej obsługi szybkich ładowarek zwykle jest kilka i to nawet w małych miasteczkach. Ceny za ładowanie prądem stałym o mocy >100 kW wahają się od ok. 27 do 42 eurocentów za kilowatogodzinę. Czasowe rozliczenie funkcjonuje z kolei na najszybszych stacjach Ionity – 36 eurocentów za minutę ładowania.

Porsche Taycan 4S Sport Turismo w Finlandii
Porsche Taycan 4S Sport Turismo w Finlandii© Materiały prasowe | Mariusz Barwiński

Ustawiając szybką ładowarkę jako cel, umożliwiam akumulatorowi odpowiednio przygotować się do przyjęcia wysokiej dawki energii. Grzałka o mocy 10 kW (odpowiada też za ogrzewanie kabiny) podgrzewa baterię w tempie 0,5°C na minutę, co oczywiście też przez jakiś kwadrans do dwóch zwiększa zużycie energii – ale to się opłaca, bo dzięki temu skraca się postój przy ładowarce.

Najniższe zużycie z wyjazdu uzyskuję między ostatnią ładowarką a lotniskiem: 26,0 kWh/100 km przy średniej 75 km/h. Arcymróz nieco odpuszcza, jest już "tylko" -11°C. Jeszcze jeden stopień cieplej i pompa ciepła mogłaby zacząć robić różnicę.

Porsche Taycan 4S Sport Turismo w Finlandii
Porsche Taycan 4S Sport Turismo w Finlandii© Materiały prasowe | Mariusz Barwiński

Średnia z ponad 900 km i 3 dni wyniosła jednak 30,1 kWh/100 km, co przekłada się na zasięg 278 km (użyteczna pojemność akumulatora to 83,7 kWh). Gdy testowałem Taycana 4S w Polsce, w jesiennych 17°C zużywał średnio 22,9 kWh/100 km i osiągał zasięg 365 km (gwoli ścisłości – był to sedan z 2020 roku, od tego czasu zaszło kilka drobnych zmian w napędzie).

Opierając się na tych danych: w ekstremalnych warunkach fińskiej zimy zużycie wzrosło o 31 proc., zasięg spadł o 23 proc., ale podróży to nie uprzykrzyło. Jeśli przyjąć dane WLTP różnice byłyby zdecydowanie większe. Zasięg fabryczny dla tej wersji Taycana to 417-497 km, w zależności od wyposażenia.

Porsche Taycan 4S Sport Turismo w Finlandii
Porsche Taycan 4S Sport Turismo w Finlandii© Materiały prasowe | Mariusz Barwiński

Czy te wyniki i doświadczenia da się przenieść na polskie realia? W Polsce temperatury dochodzące do -30°C praktycznie już nie występują. Nie ma też zwyczaju frezowania ubitego śniegu na drodze, a taka nawierzchnia potrafi zwiększyć zużycie prądu. Jednak z drugiej strony w Polsce ograniczenia prędkości są wyższe, jeździmy szybciej. Infrastruktura ładowania, choć stale się polepsza, nadal nie jest tak rozbudowana, jak w Finlandii – szczególnie w tych obszarach naszego kraju o mniejszym zaludnieniu.

Porsche Taycan 4S Sport Turismo w Finlandii
Porsche Taycan 4S Sport Turismo w Finlandii© Materiały prasowe | Mariusz Barwiński

Zaskoczyło mnie, że nawet przy takim podręcznikowym scenariuszu użytkowania, czyli rozgrzewaniu auta przed jazdą na ładowarce, później podczas 1,5-godzinnej jazdy akumulator potrafi się wychłodzić do nawet -1°C. Nie spowodowało to żadnej usterki, jedynie ubytek zasięgu. Poza tym Taycan w tych ekstremalnych warunkach naprawdę dał radę.

Porsche Taycan 4S Sport Turismo w Finlandii
Porsche Taycan 4S Sport Turismo w Finlandii© Materiały prasowe | Mariusz Barwiński

Zimą zużycie prądu w autach elektrycznych zawsze będzie wyższe niż latem – stwierdzamy to podczas każdego testu samochodu bateryjnego w chłodniejszej porze roku. Dlatego też zawsze precyzujemy warunki, w jakich przeprowadzaliśmy test. Niskie temperatury powodują, że nie tylko intensywniej pracuje ogrzewanie kabiny, foteli, kierownicy, ale dogrzania wymagają też bateria i czujniki systemów asystujących. Częste postoje na chłodzie oznaczają konieczność ponownego rozgrzania wnętrza – to znajduje odzwierciedlenie w zużyciu.

Porsche Taycan 4S Sport Turismo w Finlandii
Porsche Taycan 4S Sport Turismo w Finlandii© Materiały prasowe | Mariusz Barwiński

Znaczący wpływ na wynik ma sposób użytkowania. To, czy podróż rozpoczyna się od ładowarki i jak długo trwa. Ktoś, kto korzysta z garażowego wallboksa i programuje godzinę odjazdu, będzie miał diametralnie inne doświadczenia niż kierowca pokonujący te same trasy, ale bez możliwości podpinania auta do sieci w domu czy pracy, startujący w zimie zawsze chłodnym autem. Innymi czynnikami, które tak samo w autach spalinowych mają wpływ na zużycie, są opory toczenia opon zimowych, czy w dużo większym nawet stopniu montaż bagażnika dachowego bądź boksa, rujnującego aerodynamikę. Planując zimowe podróże elektrykiem, trzeba o tym pamiętać, natomiast o infrastrukturę ładowania w Finlandii pozwala już odkrywać ten kraj elektrykiem bez większych obaw.

Źródło artykułu:WP Autokult
Komentarze (47)