Jedyne elektryczne Bugatti, którego i tak nie kupisz. Ma ponad 13 KM i hołduje 100‑letniemu modelowi
Liczba koni mechanicznych zdecydowanie dobrze współgra z nazwą. Baby II Type 35 Centenary Edition jest hołdem dla obchodzącego w 2024 r. swoje setne urodziny modelu Type 35.
16.05.2024 | aktual.: 17.05.2024 16:34
W 1924 r. podczas wyścigu o Grand Prix Francji w Lyonie swój oficjalny debiut zaliczyło Bugatti Type 35. Francuzi przywieźli na miejsce sześć egzemplarzy, do wyścigu ruszyły pięć aut, a zmagania ukończyły trzy sztuki. To był jednak dopiero początek historii modelu, który stał się dominatorem i na dobre rozsławił Bugatti, sprawiając, że ta nazwa trafiła na motoryzacyjną mapę Europy i świata.
96 lat później firma The Little Car Company we współpracy z francuską marką stworzyła Bugatti Baby II opierające się stylistycznie właśnie na modelu Type 35, pomniejszonym dodatkowo o 25 proc. Niemal pewne było jednak, że 100. rocznica premiery pierwowzoru zostanie w jakiś sposób upamiętniona.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
To właśnie z tej okazji zaprezentowano Bugatti Baby II Type 35 Centenary Edition. Każdy z zaledwie sześciu egzemplarzy (liczba oczywiście nieprzypadkowa) otrzymał swoją dedykowaną tabliczkę identyfikacyjną.
Godny uwagi jest także schemat malowania "Bleu de Lyon", mający maksymalnie upodobnić samochód do tego zmagającego się w GP Francji 1924. Egzemplarze mają również numery odpowiadające numerom startowym poszczególnych bugatti we wspomnianym wyścigu: #7, #13, #18, #21 i #22. Szósty samochód był zaś rezerwowym prototypem.
Bugatti na prąd istnieje naprawdę. Ale nadal nie jest tanio
Mate Rimac, dyrektor generalny koncernu Bugatti-Rimac, przyznał ostatnio, że francuska marka nie otrzyma swojego własnego samochodu elektrycznego. Baby II jest więc jedyną opcją, by wejść w posiadanie Bugatti na prąd. Silnik generuje 13,4 KM, co pozwala na uzyskanie zawrotnej maksymalnej prędkości 68 km/h. Na jednym ładowaniu da się przejechać ok. 50 km.
A jak z ceną? Co z tego, że to Bugatti w wersji mini — nie może być tanio, tym bardziej że samochód jest w całości efektem prac ludzkich rąk. Dokładna cena Centenary Edition nie została podana, lecz z pewnością wykracza ona poza startowe 68,5 tys. euro (292 tys. złotych) dla wcześniejszych edycji specjalnych.
Model zostanie jednak wyprodukowany tylko w 500 egzemplarzach, więc jego wartość będzie tylko rosła. Egzemplarze z innych edycji specjalnych są sprzedawane na aukcjach za kwoty rzędu nawet 241 tys. euro (1,03 mln złotych).