Mercedes EQA i EQB po liftingu. Lepiej weź lupę
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Po niecałych trzech latach od rynkowego debiutu Mercedes zdecydował się odświeżyć swoje dwa najmniejsze elektryki. EQA i EQB zyskały kosmetyczne zmiany w wyglądzie oraz kilka nowości we wnętrzu.
Największą atrakcję w odświeżonych wydaniach stanowi atrapa chłodnicy zawierająca w sobie kilkadziesiąt małych gwiazd Mercedesa. Jest też bardziej opływowa, co w połączeniu z przeprojektowanym zderzakiem skutkuje obniżonym oporem aerodynamicznym.
Z tyłu także nie zmieniło się za wiele, choć warto zwrócić uwagę na nową, trójwymiarową sygnaturę świetlną, która upodabnia najmniejsze elektryki do większych braci takich jak EQE SUV i EQS SUV. A co dzieje się w kabinie?
Odświeżone wydanie poznamy przede wszystkim po przeprojektowanej, trójramiennej kierownicy i ozdobnych wstawkach z podświetlanymi logo Mercedesa. Standardem stał się też 10-calowy ekran multimediów. Te z kolei zostały zaktualizowane. Teraz ich obsługa ma być szybsza i łatwiejsza.
Najważniejsze jest jednak to, czego nie widać, mianowicie napęd zapewniający do 560 km zasięgu w najwydajniejszej wersji 250+. To zasługa nie tylko wspomnianych zmian w aerodynamice, ale i opon o mniejszych oporach toczenia. Nowością jest też system Plug & Charge pozwalający automatycznie rozpocząć ładowanie po podłączeniu kabla.
Klienci mogą wybierać spośród dwóch pojemności akumulatorów: 66,5 kWh oraz 70,5 kWh. Obie baterie mogą być ładowane maksymalną mocą 100 kW. Jeśli chodzi o silniki, nic się nie zmieniło. W wersjach 250 dostaniemy 190 KM i przedni napęd, a w 300 i 350 odpowiednio 228 KM lub 292 KM z napędem na cztery koła.
Odświeżone wydania EQA i EQB trafią na rynek jeszcze tej jesieni. Wówczas powinniśmy poznać ich ceny.