Mercedes zawsze będzie polegał na kopalniach rzadkich metali

Samochody elektryczne, infrastruktura i recykling to trzy sztandarowe tematy w motoryzacji ostatnich lat. Jörg Burzer w rozmowie z magazynem Autocar twierdzi, że nigdy nie uda się wytworzyć pełnego obiegu zamkniętego dla baterii.

 Zakład w Kuppenheim
Zakład w Kuppenheim
Źródło zdjęć: © WP Autokult | Mercedes-Benz AG – Communications & Marketing
Mateusz Lubczański

05.11.2024 | aktual.: 05.11.2024 14:00

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Jörg Burzer, członek zarządu Mercedesa zajmujący się produkcją, jakością akumulatorów oraz łańcuchem dostaw, powiedział, że recykling ogniw nigdy nie będzie samowystarczalny. – Myślę, że zawsze będziemy potrzebować 20, 30 albo 40 proc. [materiałów z kopalń – dop. red.]. Nawet jeśli recykling będzie rozwinięty w okolicach 2040 roku, dalej potrzebujesz porcji nowych surowców z kopalń – stwierdził.

Mercedes otworzył niedawno nowe centrum recyklingu w niemieckim Kuppenheim, gdzie jest w stanie odzyskać 96 proc. materiałów z ogniwa elektrycznego. W ciągu roku ma przetwarzać 2500 ton kobaltu, manganu czy niklu. Wynika to z użytego procesu hydrometalurgicznego, czyli wypłukiwaniu masy bateryjnej.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Osiągnięcie pełnej wydolności jest uzależnione od ograniczonej liczby ogniw na rynku – pierwszy masowo produkowany elektryk Mercedesa wyruszył na drogi w 2018 roku i nie był hitem wśród klientów.

- Nasz standard ogniw to żywotność na 8-10 lat, więc przestój jest naturalny – informuje Jörg Burzer. Do tego czasu zakład ma zajmować się między innymi ogniwami z prototypów.

Komentarze (0)