Moc ładowarek to nie wszystko. Holenderski Fastned skupia się na prawdziwych potrzebach klientów

Mateusz Żuchowski

15.09.2022 20:21, aktual.: 15.09.2022 22:21

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

W przypadku ładowarek wydawać by się mogło, że liczy się tylko ich moc. Co do tego wydają się przekonani nawet sami ich operatorzy. A raczej wszyscy poza jednym. – Co mi z szybkiej ładowarki, jeśli ona zwykle nie działa? – zauważa Michiel Langezaal.

Po dojściu do takiego wniosku założył on 10 lat temu w Holandii firmę Fastned, którą nadal kieruje. Przez ten czas w jej ramach rozpoczął działanie już ponad 200 stacji ładowania w dużej części Europy, od Wielkiej Brytanii po Niemcy. Teraz firma Fastned przymierza się do wejścia na polski rynek.

Co wyróżnia stacje ładowania tej firmy? Rzecz niby błaha, ale – o czym boleśnie mogą się przekonywać kierowcy aut elektrycznych – niestety wcale nie taka oczywista. Chodzi o bezawaryjność, która wcale nie tak rzadko kuleje nawet wśród największych i najbardziej rozwiniętych operatorów.

Tymczasem Fastned może pochwalić się bezawaryjnością na poziomie ponad 99,9 proc., czym zaskarbia sobie wyjątkowo wysokie oceny jakości obsługi wśród klientów. Już wkrótce będą się mogli przekonać o tym również ci polscy. W powyższym wywiadzie Michiel Langezaal zdradza, ile stacji ładowania planuje zbudować jego firma w naszym kraju.

Materiał powstał we współpracy z Kongresem Nowej Mobilności

Źródło artykułu:WP Autokult
wywiadyelektrycznyelektromobilność