"Nie chcą jeździć na niedogrzanym silniku". Szef sprzedaży BMW o nowych klientach
Elektryczne BMW sprzedają się coraz lepiej, kierowcy nowego M5 nie chcą jeździć na nierozgrzanym silniku "po bułki", a obawa o rozładowanie w trasie znika. O ewolucji polskich kierowców rozmawiam z Łukaszem Czańką, E-Mobility Managerem w BMW Polska
Mateusz Lubczański, dziennikarz Autokult.pl: Przeglądam wyniki finansowe BMW w Polsce i jestem zaskoczony. Przewidywałem, że najchętniej wybieranym modelem w pierwszym półroczu 2025 roku będzie i4, ale na szczycie listy sprzedaży pojawia się iX2.
Łukasz Czańka, E-Mobility Manager w BMW Polska: To nie przypadek. Z początkiem tego roku, wykorzystując program rządowy "naszEauto", stworzyliśmy ofertę, która jest bardzo atrakcyjna dla naszych klientów.
Mówimy tutaj o kompletnie nowej grupie klientów?
Tak. 12 lat temu wypuściliśmy model i3 - przy okazji mówiąc - świetnie przyjęty na rynku aut używanych. Od tamtego czasu wiele się zmieniło, mamy o wiele większą gamę modelową, zaczynając od mniejszych samochodów typu crossover iX1 i iX2. Mamy limuzyny, mamy modele aspirujące do aut bardzo sportowych i4 M50, M60. W tej chwili i4 M60 ma 601 koni.
Klient M jest gotowy na elektryczne M3?
Myślę, że sukces modelu i4 M50 pokazał, że ten pierwszy krok już wykonaliśmy. W najlepszym roku sprzedaży i4 zarejestrowano w liczbie 190 egzemplarzy, a M4 - 220. Potencjał na taki samochód istnieje. Są klienci, którzy szukają, eksperymentują, chcą się przekonać do nowych technologii.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Mazda CX-60 - test napędu i-ACTIV AWD
I przekonali się w przypadku M5, które jest hybrydą plug-in?
M5 jest pierwszym modelem M, który jest zelektryfikowany. Klienci oczekują tego, żeby silnik V8 był obecny, ale nie zawsze ten głośny ryk silnika jest potrzebny. Klient docenia tę technologię, ale tak długo, jak dostarcza też sportowych emocji i wnosi coś więcej. W przypadku nowego M5 możemy powiedzieć, że wniosła więcej elastyczności w przyspieszeniach, więcej użyteczności na co dzień. Klienci, którzy wybrali nową M5, mówią, że oni nie chcą jeździć na niedogrzanym silniku, na krótkich dystansach po mieście do sklepu.
W segmencie premium można zauważyć, że niektórzy producenci ustalają taką samą cenę aut konwencjonalnych i hybryd plug-in, by zmniejszyć emisję dwutlenku węgla sprzedawanych aut. W BMW nie widać takiej polityki. Dlaczego?
W BMW wchodzimy z założenia, że pozycjonowanie cenowe hybryd plug-in powinno korespondować z samochodem o podobnej mocy z silnikiem konwencjonalnym. A - jak wiadomo - hybrydy plug-in są zazwyczaj mocniejsze,
Kierowca decydujący się na elektryczne czy hybrydowe BMW to klient świadomy? Przychodzi i od razu wie, co chce?
Myślę, że tak. Nowi klienci często nie brali pod uwagę marki BMW, nie brali pod uwagę samochodu elektrycznego. Dzisiaj się przekonują. Te bariery, które my sobie sami często stawiamy - wyobrażenia o tym, jak się funkcjonuje na co dzień z elektrykiem - znikają. Klient mówi: przecież ja nie mam ładowarki w bloku. A czy ma stację benzynową w bloku? To jest kwestia tego, że liczba tych ładowarek, która jest dzisiaj dostępna w całej Polsce jest dużo większa niż jakiś czas temu.
Było ich na tyle mało, że trzeba było zaznaczać swoją obecność w aplikacji PlugShare
No właśnie. Nasza nawigacja jest w trybie online sparowana z ładowarkami. To znaczy, że planując drogę w nawigacji, ona uwzględnia od razu twój aktualny poziom baterii, obciążenie, twój styl jazdy, to jak są obłożone ładowarki na twojej drodze. Wszystko w czasie rzeczywistym.
Czym będzie Neue Classe dla BMW? Powoływanie się na historyczny model, który uratował markę i sprawił, że była postrzegana jako ówczesna klasa premium, to nie lada pewność siebie.
Ta platforma jest dla grupy BMW pewnego rodzaju rewolucją. Przede wszystkim to będzie pierwszy samochód z nową architekturą elektryczną 800 V. Ona wprowadza wiele nowości: nowy typ baterii, nowe moce ładowania, nawet do 400 kW. Nowe wnętrze, kokpit panoramiczny. To będzie naprawdę pokaz technologii grupy BMW - rzadko się zdarza w naszej branży, że oprócz samochodu, nowych technologii firma decyduje się na tak drastyczny krok jak nowy łańcuch dostaw i nowa fabryka zbudowana od podstaw.
Rozmawiał Mateusz Lubczański, dziennikarz autokult.pl