Nikola Badger to 906‑konny pickup z napędem elektryczno-wodorowym
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Segment pickupów zasilanych alternatywnymi źródłami energii sukcesywnie się rozrasta. Wszystko wskazuje, że Rivian, Tesla i Hummer już niebawem będą mieć kolejnego konkurenta. To elektryczno-wodorowa hybryda Nikola Badger, która zadebiutuje oficjalnie w sierpniu bieżącego roku.
Trzeba zaznaczyć, że żadne z wymienionych we wstępie aut nie doczekało się jeszcze wersji produkcyjnej, lecz jeśli wierzyć ich producentom, elektryczne pickupy prędzej czy później pojawią się w sprzedaży. Wśród nich najprawdopodobniej będzie również nieznany dotąd gracz - Nikola Badger.
Amerykańska firma Nikola zapowiedziała właśnie swój nowy model, którego premiera nastąpi w sierpniu 2020 roku. Już teraz jednak wiemy, że jest na co czekać. Badger będzie bowiem wyróżniał się wyjątkowym napędem, będącym hybrydą zasilania wodorowego i elektrycznego. Łączna moc takiego zestawu imponuje - producent mówi o 906 KM mocy i 1230 Nm maksymalnego momentu obrotowego.
Takie parametry mają pozwolić osiągać setkę w zaledwie 2,9 sekundy, co sprawia, że Badger może być godnym konkurentem dla Tesli Cybertruck. Oczywiście pod warunkiem, że oba modele w ogóle kiedykolwiek trafią do produkcji. Wracając jednak do napędu - skąd w ogóle pomysł na tak nietypową hybrydę?
Firma Nikola chce promować napęd wodorowy, lecz nie od dziś wiadomo, że liczba stacji tankowania wodoru jest mocno ograniczona nawet w USA, w przeciwieństwie do punktów ładowania pojazdów elektrycznych. Wstępnie poinformowano, że Badger będzie w stanie pokonać 300 mil na prądzie i kolejne 300 na wodorze, co łącznie daje imponujący zasięg 600 mil, czyli 960 km.
W teorii wszystko wygląda pięknie. Mimo to nietrudno być sceptycznie nastawionym do takich zapowiedzi. Podobnych projektów było już wiele, a tylko nieliczne wyszły poza sferę marzeń inwestorów. Nie pozostaje więc nic innego, jak czekać do sierpnia. Wówczas, już po oficjalnej premierze łatwiej będzie ocenić ewentualne szanse na produkcję.