Pierwsza jazda: nowe BMW M5 – musiałem się z nim przeprosić
727 KM i 1000 Nm w rodzinnej limuzynie. To brzmi dumnie. Emocje stygną, gdy okazuje się, że nowa generacja BMW M5 przytyła aż o 600 kg. To jakby poprzednikowi dołożyć Fiata 126p. Winowajcą jest układ hybrydowy. Podczas gdy internetowi "eksperci" już postawili na nowym M5 krzyżyk, ja miałem okazję doświadczyć jego potencjału na żywo. I choć początkowo nie byłem pozytywnie nastawiony do modelu, to zwracam honor.
Patrząc na ostatnie lata działalności BMW, można dojść do wniosku, że Niemcy bardzo polubili kontrowersje. Z każdą kolejną premierą ważnego modelu, świat motoryzacyjny kipiał od emocji. Zaczęło się od słynnego przodu M3 i M4, potem było nie mniej dyskusyjne i niemiłosiernie ciężkie XM, o osobliwej Serii 7 nie wspomnę.
Teraz do grona wywołujących mieszane uczucia dołączyło nowe M5. Moment jego debiutu tym bardziej podnosi temperaturę — w 2024 r. mija 40 lat od premiery pierwszego, pełnoprawnego M5 generacji E28. Wyobraźcie sobie, że nowe M5 wcale nie jest pierwszym, które podnosiło ciśnienie fanom motoryzacji. Kontrowersje zaczęły się już w generacji E39, która dziś uważana jest za najlepszą.
Zapoznaj się z pełną treścią przy użyciu darmowego konta
Zaloguj się teraz, aby uzyskać nieograniczony dostęp do naszych ekskluzywnych artykułów, pogłębionych treści i eksperckich materiałów.