Porsche podniesie ceny swoich aut. Nie tylko przez koszty produkcji
Porsche zapowiedziało, że planuje kilkuprocentowe podwyżki cen swoich aut. Niemiecki producent nadal odczuwa skutki kryzysu związanego z brakiem półprzewodników i regularnymi dostawami części.
04.05.2023 | aktual.: 05.05.2023 09:39
Mimo, że apogeum problemów związanych z dostępnością półprzewodników miało miejsce na początku 2022 roku, wcale nie oznacza to, że koncerny motoryzacyjne zdołały już całkowicie otrzepać się z kurzu i wrócić na właściwe tory. Dłuższe przerwy w pracy fabryk związane z brakiem kluczowych elementów odbijały się i nadal odbijają się bowiem czkawką na markach.
Idealnym przykładem jest w tym przypadku Porsche. Mimo wzrostu zysku operacyjnego o niemal 25 proc. względem poprzedniego roku Niemcy nadal czują na sobie ciężar problemów, z którymi borykała się cała branża. Poza dalszymi niedoborami półprzewodników największym problemem jest produkcja elektrycznego Taycana, w szczególności instalacji grzewczej wysokiego napięcia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Mimo że dyrektor finansowy Porsche Lutz Meschke przyznaje, że rozwiązanie tego problemu to kwestia miesięcy, producent zdecydował się na podniesienie cen swoich samochodów - najpierw w Europie, a następnie w Stanach Zjednoczonych. Podwyżki będą wahać się w przedziale od 4 do 8 proc. Zysk operacyjny co prawda wzrósł, lecz to samo tyczy się kosztów funkcjonowania marki.
Z drugiej strony podwyżki mają również inne uzasadnienie. Porsche chce bowiem powalczyć o wejście w jeszcze wyższy segment rynku, rzucając rękawicę chociażby Ferrari. To oczywiście będzie wymagać nowych inwestycji. W takim wypadku podniesienie cen swoich modeli nawet w przypadku, jeżeli jest ono stosunkowo nieznaczne, jest niejako konieczne i wliczone w koszty (sic!).