Elektryczny Porsche Taycan ukrywa się za kolorowym maskowaniem
Porsche skutecznie dba, by atmosfera wokół ich pierwszego samochodu elektrycznego nie stygła. Już wcześniej poznaliśmy wstępne dane techniczne, a teraz wiemy, kiedy Taycan zadebiutuje i jak będzie wyglądał.
18.03.2019 | aktual.: 13.03.2023 14:16
Porsche Taycan nie miał jeszcze premiery, a już wywołuje niemałe zamieszanie. Firma pochwaliła się, że ponad 20 tys. klientów jest wstępnie zainteresowanych zakupem auta i wpłaciło depozyt. Auto będzie po raz pierwszy oficjalnie pokazane we wrześniu 2019 roku, prawdopodobnie podczas salonu samochodowego we Frankfurcie.
Mimo to, wiemy o nim już całkiem sporo. Sprint do setki ma zająć 3,5 s, a zasięg przekroczy 500 km, choć jest to mierzone wg nieaktualnego już cyklu NEDC. Prawdopodobnie dotyczy to topowej wersji Taycana. Jeden z amerykańskich dilerów Porsche wyjawił bowiem, że samochód będzie występował w trzech odmianach: Taycan, Taycan 4S i Taycan Turbo. Ceny mają zaczynać się od nieco ponad 90 tys. dolarów (ok. 340 tys. zł).
Tajemnicą dotychczas był wygląd. Porsche pokazywało zdjęcia prototypów, ale miały mocne maskowania. Teraz jednak zobaczyliśmy prototyp pokryty tylko kolorowymi naklejkami, dzięki czemu widzimy kształty auta. Już na pierwszy rzut oka da się rozpoznać nawiązania do konceptu Mission E, a także takich modeli jak 911 i nowa Panamera.
Największą zagadką jest prowadzenie. Porsche przekonuje, że Taycan jeździ jak każde inne auto z Zuffenhausen. O tym, czy faktycznie tak jest, przekonamy się dopiero pod koniec roku, kiedy pierwsze egzemplarze mają zacząć wyjeżdżać na drogi.