SsangYong Korando e-Motion© fot. Marcin Łobodziński

Test: SsangYong Korando e‑Motion - nieważne jak, ważne za ile

Przejechałem 872 kilometry za 203 zł używając auta zarówno do codziennych zadań, jak i testowych prób. Przy takim koszcie można było przymknąć oko na wygląd SsangYonga Korando e-Motion, czyli pierwszego w pełni elektrycznego auta tej marki.

SsangYong Korando e-Motion - opinia, test

Za 203 zł można kupić obecnie ok. 27 l benzyny lub oleju napędowego. Aby pokonać dystans 872 km z taką ilością paliwa, auto musiałoby spalać ok. 3 l/100 km. Jest to możliwe do uzyskania w nielicznych modelach i w skrajnie specyficznych warunkach, ale ja SsangYongiem Korando e-Motion jeździłem zupełnie normalnie, bez oszczędzania i patrzenia na zużycie energii.

I liczę 1 kWh energii po złotówce, bo ładowałem auto w domu. I tak z górką, bo korzystałem z fotowoltaiki, a energia elektryczna z sieci tyle jeszcze nie kosztuje. To potężny argument za tym autem jak i za większością elektryków, a elektryczne Korando ma ich więcej, choć i konkurencja ma dużo do zaoferowania.

Dziwak z Korei, nie z Chin

Ogromne znaczenie ma dla mnie odbiór każdego testowanego samochodu przez przypadkowe osoby, z którymi nierzadko rozmawiam. Znakomita większość uznała Korando za produkt chiński, a powiedzenie im, że to ssangyong niewiele zmienia. Trzeba tu przyznać, że o ile stylistyka Korando i Tivoli trąci trochę chińszczyzną sprzed dekady, to elektryczne Korando… ma jeszcze większy problem.

SsangYong Korando e-Motion
SsangYong Korando e-Motion© fot. Marcin Łobodziński

Brak grilla, kropki na zderzaku czy głupio wręcz wyglądające felgi psują obraz, jaki rysuje spalinowa odmiana tego, bądź co bądź, dobrego auta. Tylny pas prezentuje się trochę lepiej, a niebieskie wstawki na nadwoziu mają podkreślać bezemisyjny charakter.

Koreański producent moim zdaniem wciąż zbyt mocno trzyma się swoich oryginalnych zasad stylistycznych, co dotyczy również modeli Musso Grand i Rexton, choć akurat te auta są już niemal oderwane od tego stylu. Powinien obserwować takie marki jak Kię i Hyundaia, które już dawno temu powierzyły ten aspekt Europejczykom i wiedzie im się na Starym Kontynencie dużo lepiej. To tyle dygresji odnośnie nieistotnego w ocenie wyglądu. Przejdźmy do faktów.

SsangYong Korando e-Motion
SsangYong Korando e-Motion© fot. Marcin Łobodziński

Elektryczne Korando lepsze od spalinowego

Co do tego nie mam najmniejszych wątpliwości, bo nawet odmianą z LPG nie pojedziemy taniej, a o dynamice nawet nie ma co mówić. 190-konny napęd wersji e-Motion z momentem maksymalnym 360 Nm jest obecnie nie tylko najmocniejszą, ale i najdynamiczniejszą wersją modelu, który SsangYong oferuje także z silnikiem benzynowym i dieslem - i w ogóle najdynamiczniejszym ssangyongiem w ofercie.

Jednostopniowa przekładnia i szeroka dostępność maksymalnej mocy czynią z Korando e-Motion zwinny samochód jak na kompaktowego SUV-a. Sposób ,w jaki oddaje moc na przednie koła, można wybrać włączając odpowiedni tryb jazdy. W sportowym nawet na suchym asfalcie przy prędkościach miejskich może zerwać przyczepność po wciśnięciu pedału przyspieszenia w podłogę. Z drugiej strony w trybie oszczędzania auto jeździ płynnie, ale wciąż może oddać dużą dawkę momentu, kiedy zajdzie potrzeba.

SsangYong Korando e-Motion
SsangYong Korando e-Motion© fot. Marcin Łobodziński

Napęd jest cichy, choć słychać delikatne piszczenie. Samo auto dobrze wyciszono. Jest też system odzyskiwania energii sterowany łopatkami pod kierownicą. Wystarczająco mocny, by w wielu przypadkach nie używać hamulców.

Pojemność baterii to 61,5 kWh brutto, w praktyce 55 kWh. Można ją ładować prądem do 100 kWh, co w przedziale od 20 do 80 proc. naładowania zajmuje 33 minuty. W przypadku prądu 50 kWh jest to czas 54 minut. Ładując auto z gniazdka domowego do 100 proc. trzeba czasu 30 godzin.

Zużycie energii w warunkach testowych to 29 kWh/100 km na autostradzie przy stałej prędkości 140 km/h i 23 kWh/100 km przy prędkości 120 km/h. Są to wyniki nienajgorsze jak na tę klasę i bryłę, ale na pewno nie rewelacyjne. Podobnie jak zużycie na drodze krajowej na poziomie 16 kWh/100 km i w mieście ok. 15. Realnie w ruchu mieszanym zawsze jest do wykorzystania ok. 300 km zasięgu, a jeśli się mocniej postarasz to ok. 330, a nawet 350 km.

SsangYong Korando e-Motion
SsangYong Korando e-Motion© fot. Marcin Łobodziński

Auto w całym teście na blisko 900-kilometrowym dystansie pokonanym w niecały tydzień zużyło średnio 23 kWh/100 km, co odpowiada jeździe po drodze ekspresowej i po przeliczeniu na benzynę jest to odpowiednik ok. 3 l/100 km czy w przeliczeniu na LPG ok. 7 l/100 km. Takich wyników nie osiągnie gazowe Korando, ani też zwykły benzyniak czy diesel.

Dobrze zestrojono podwozie, choć nie ma tu niczego ponad przeciętność. Auto prowadzi się pewnie i bezpiecznie, a systemy bezpieczeństwa i wspomagania jazdy działają bezbłędnie. Tłumienie nierówności jest wystarczające do komfortowego przemieszczania się.

Przydałaby się lepsza trakcja, ale przy takich parametrach i tylko przednim napędzie wiele nie wskóramy. Volkswagen już pokazał, że przyszłość elektryków wykonanych od podstaw leży w napędzie tylnym lub dwusilnikowym AWD.

SsangYong Korando e-Motion
SsangYong Korando e-Motion© fot. Marcin Łobodziński

Niezłe możliwości jak na auto dostosowane

Choć producent twierdzi, iż Korando było projektowane z myślą o napędzie elektrycznym, to trudno byłoby powiedzieć, że jest to elektryk projektowany od podstaw. Dlatego na pochwałę zasługują dwie wartości.

Pierwsza to 551 litrów bagażnika. Jest w nim podwójna podłoga z możliwością jej dostosowywania do potrzeb. Są ucha do mocowania bagaży i haczyki na zakupy. Jest oświetlenie i roleta, którą można ustawić w dwóch pozycjach.

Obraz
Obraz;

Druga wartość to 1500 kg masy dopuszczalnej przyczepy. Nie jest to oczywiście wartość wybitna, ale bardzo dobra jak na tę klasę pojazdu.

Zamknij oczy kiedy podchodzisz i otwórz kiedy wsiądziesz

SsangYong Korando e-Motion wizualnie nie spodoba się wielu osobom, ale wnętrze robi już bardzo dobre wrażenie. Jakość materiałów i wykonanie są na poziomie, do którego obecnie europejskie auta podobnej klasy coraz rzadziej dochodzą.

SsangYong Korando e-Motion
SsangYong Korando e-Motion© fot. Marcin Łobodziński

Jest co prawda dużo czarnego lakierowanego tworzywa, ale w odróżnieniu od konkurencji tylko na desce rozdzielczej, a nie na konsoli środkowej, więc łatwiej to wyczyścić. Niestety pokryto tym również podłokietniki na panelach drzwi.

Na pewno wielu osobom spodoba się obsługa przy pomocy pokręteł i przycisków, z którą coraz rzadziej mamy do czynienia u konkurentów, nawet tych spalinowych. Typowo po koreańsku przyciski są duże i logicznie poukładane - coś jak modele Hyundaia generację temu.

Klimatyzację i głośność reguluje się pokrętłami dużymi i umieszczonymi tam, gdzie trzeba. Dotykowe jest tylko sześć pól do obsługi multimediów i menu pojazdu przy ekranie środkowym.

SsangYong Korando e-Motion
SsangYong Korando e-Motion© fot. Marcin Łobodziński

System infoteinment jest łatwy w obsłudze, ma czytelny obraz i przejrzyste menu. Niestety brakuje mu głośności po połączeniu z CarPlay. O głośnym słuchaniu muzyki z telefonu trzeba zapomnieć. Tak jak i o gniazdach USB (tylko jedno!), a z tyłu jest tylko 230-woltowe. Dla pasażerów kanapy nie ma nawiewów wentylacji.

Ogromną zaletą samochodu i specyficzną cechą modeli tej marki jest możliwość przerzucenia obrazu z ekranu środkowego na ten, który ma przed sobą kierowca. Dzięki temu również i obraz z CarPlay można mieć zaraz za kierownicą. Osoby korzystające z Maps Google czy innych aplikacji na iPhone'a z pewnością to docenią.

SsangYong Korando e-Motion
SsangYong Korando e-Motion© fot. Marcin Łobodziński

Dla czterech osób siedzących w aucie jest sporo miejsca. Piąty pasażer musi już się godzić na wyrzeczenia, choć kanapa nie jest za mocno wyprofilowana, a podłoga ma niewielki próg. Kierowca usiądzie wygodnie i raczej znajdzie dobrą pozycję, choć mnie brakowało kropki nad "i".

Przez kilka dni coś delikatnie poprawiałem i nie odnalazłem złotego środka. Doceniłem natomiast duże lusterka zewnętrzne. Wygodne są siedzenia, przednie z funkcją ogrzewania i wentylacji, choć to dopiero za dopłatą 5 tys. zł wraz ze skórzaną tapicerką.

SsangYong Korando e-Motion
SsangYong Korando e-Motion© fot. Marcin Łobodziński

Kiedy mi się to zwróci?

To jedno z typowych pytań elektrosceptyków i poniekąd słuszne, kiedy patrzymy na elektryczne auta tylko przez pryzmat ekonomii. W takim przypadku różnica w cenie wynosząca 21 tys. zł daje realną szansę na zwrot i to w dość krótkim czasie. Taka jest bowiem różnica w cenie przy dopłacie z programu "Mój elektryk" i przebiegu rocznym rzędu 15 tys. km rocznie.

Z drugiej jednak strony auto jest zupełnie inne niż jego benzynowa czy wysokoprężna wersja. Jeździ o klasę przyjemniej, a dynamiki nawet nie da się porównać. Jedyny poważny minus to brak napędu na cztery koła, który można mieć w specyfikacji spalinowej. Jak więc Korando e-Motion wypada na tle konkurencji innych marek?

SsangYong Korando e-Motion
SsangYong Korando e-Motion© fot. Marcin Łobodziński

Z ceną wersji Sapphire wynoszącą 217 990 zł całkiem nieźle i jest jedną z tańszych propozycji w tym rozmiarze, choć różnica rzędu 10-20 tys. zł to przy tej skali niewiele. A niestety – dla SsangYonga – konkurenci oferują bardziej przyjazne dla oka modele.

Moim zdaniem, pomimo dość specyficznego wyglądu, nie warto przekreślać Korando e-Motion z jednego powodu, jakim jest wnętrze. Dostajemy bardzo dużo przycisków i pokręteł, dobrych materiałów, działających multimediów i funkcjonalności w dobrej cenie. A warto pamiętać, że to właśnie we wnętrzu auta przebywamy, kiedy go używamy. To jeden z tych samochodów, którego nie da się docenić bez jazdy testowej.

Marcin ŁobodzińskiMarcin Łobodziński
Nasza ocena SsangYong Korando e-Motion:
8/ 10
Plusy
  • Dynamika
  • Wykonanie i materiały wnętrza
  • Obsługa samochodu
  • System multimedialny
  • Możliwość wyświetlania Car Play na ekranie przed kierowcą
  • Przestronność wnętrza
Minusy
  • Kiepska trakcja (być może to kwestia opon)
  • Ciche audio z CarPlaya
  • Tylko jedno gniazdo USB
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
[1/39]

SsangYong Korando e-Motion - dane techniczne

SsangYong Korando e-Motion (2022)
Rodzaj jednostki napędowej:Elektryczna
Liczba silników:Jeden
Typ napędu:Przedni
Pojemność akumualora trakcyjnego:55 kWh netto
Maksymalna moc ładowania (AC/DC):7/100 kW
Min. czas ładowania DC (20-80%):33 min
Moc maksymalna napędu:190 KM
Moment maksymalny napędu:360 Nm
Przyspieszenie 0-100 km/h:---
Prędkość maksymalna:156 km/h
Pojemność bagażnika:551 l
Pomiary:
Temperatura podczas testu:24° C
Zasięg (katalogowo):339 km
Zmierzony zasięg:330 km
Średnie zużycie energii (katalogowo):16,8 kWh/100 km
Zmierzone zużycie energii w mieście:15 kWh/100 km
Zmierzone zużycie energii na drodze krajowej:16 kWh/100 km
Zmierzone zużycie energii na drodze ekspresowej:23 kWh/100 km
Zmierzone zużycie energii na autostradzie:29 kWh/100 km
Ceny:
Model od:186 990 zł
Model od (dopłata "Mój elektryk"):159 990 zł
Wersja napędowa:186 990 zł
Cena testowanego egzemplarza:228 990 zł
Źródło artykułu:WP Autokult
Komentarze (23)