Tesla wysłała aktualizację dla Modeli S, żeby przestały wybuchać
Kolejna Tesla Model S stanęła w płomieniach. Producent ciągle twierdzi, że ich samochody są mniej podatne na pożary, niż spalinowe, ale dla bezpieczeństwa wypuściła aktualizację. Ma poprawić zarządzenia temperaturą akumulatorów.
16.05.2019 | aktual.: 13.03.2023 14:10
Tym razem do pożaru doszło w Hong Kongu. Jak informuje serwis Jalopnik powołując się na Apple Daily, kierowca Tesli Modelu S 85D (model sprzed liftingu) naładował auto do 97 proc. korzystając z superchargera, a następnie zostawił je na parkingu podziemnym. Po pół godzinie nastąpiły trzy wybuchy, a potem samochód zaczął się palić.
W ostatnich tygodniach doszło do kilku incydentów, gdy Tesle same z siebie stawały w płomieniach. Takie sytuacja zdarzają się również w przypadku samochodów spalinowych, ale tam producenci muszą rozwiązać problemy poprzez organizowanie akcji serwisowej. Nie jest to wygodne dla klientów, a do tego istnieje ryzyko, że nie wszyscy się stawią, o czym przekonał się Volkswagen.
Tesla zrobiła więc coś innego. Wypuściła aktualizację, dzięki której w Modelach S i Modelach X zmienił się system zarządzający temperaturą akumulatorów oraz całym procesem ładowania. Jednocześnie producent nie przerywa śledztwa w sprawie przypadków samozapłonów, bo, jak podkreśla, nie ma pewności, czym były spowodowane.
Zobacz także
Jak to wpłynie na użytkowanie samochodów? Na pewno będzie bezpieczniej. Tesla twierdzi, że kierowcy mogą odczuć różnicę jedynie, gdy akumulatory się mocno rozgrzeją. Wtedy zasięg może spaść.