Test: BMW 545e - na taką hybrydę czekaliście!
Pięć miesięcy temu testowałem dla was BMW 540d, a tytuł tego filmu nosił nazwę „mam nadzieję, że szybko nie zniknie”. Odnosił się on zarówno do jeszcze nie tak ekstrawaganckiego wyglądu „piątki”, ale również do silnika diesla, który zrobił na mnie naprawdę świetne wrażenie. Teraz prawie pół roku później do testów otrzymałem odmianę 545e, czyli topową hybrydę typu plug-in.
01.09.2021 | aktual.: 23.11.2022 13:30
BMW 545e - test wideo
Moja testówka została wyposażona w opcjonalny pakiet M, ale to nie jest element, po którym możecie poznać, że macie do czynienia z hybrydą. Poznacie to oczywiście po małej literce „e” przy oznaczeniu modelu na tylnej klapie oraz klapce na przednim błotniku.
Hybrydowa piątka wyposażona jest 400-voltowy akumulator litowo-jonowy, który, choć ukryty jest pod tylną kanapą, to wpłyną na pojemność bagażnika, bo wersja plug-in hybrid oferuje 410 litrów pojemności, gdzie zwykła odmiana o 120 litrów więcej, czyli 530.
Wisienką na torcie jest jednak coś innego. W momencie gdy wiele marek wrzucając do oferty w danym modelu hybrydę typu plug-in łączy ją z dość małymi silnikami, tutaj pod maską mamy dobrze znaną sześciocylindrową, rzędową, trzylitrową benzynę. W połączeniu z silnikiem elektrycznym samochód oferuje naprawdę ciekawe parametry. Moc? 400 KM. Moment? 600 Nm. Przyspieszenie do 100 km/h – 4,7s, a prędkość maksymalna to 250 km/h.
Do tego to połączenie wraz z deklaracjami BMW wydaje się być spełnieniem marzeń. Otóż marka deklaruje, że na samym prądzie można tym samochodem przejechać od 54 do 57 km z maksymalną prędkością do 140 km/h. Do tego średnie zużycie paliwa to zaledwie około 2,5 l/100 km. Czy rzeczywiście to prawda, czy tylko marketingowa bajeczka?
Zapraszam na test! [block position="inside"]20491[/block]