Wypadek tesli w USA. Bateria wpadła przez okno domu i wznieciła pożar
Policja z Corvalis w stanie Oregon dawno nie widziała czegoś podobnego. Tesla Model 3, której kierowca z dużą prędkością uderzył w drzewo, rozpadła się na pół, a jej szczątki przyczyniły się do poważnych zniszczeń w okolicy. Jedna z baterii wpadła przez okno pobliskiego domu i zaczęła płonąć.
20.11.2020 | aktual.: 13.03.2023 10:27
Policyjny raport z wypadku tesli w Corvalis brzmi wręcz niewiarygodnie. Auto ścięło drzewa, jadąc z prędkością ponad 100 mph (160 km/h) i zatrzymało się na skrzynce telefonicznej, rozpadając się w drobny mak. Mimo to kierowca uszedł z życiem i zdołał nawet uciec kilka przecznic dalej. Najprawdopodobniej był w szoku, a poza tym badania wykazały obecność narkotyków w jego organizmie.
Zobacz także
Na tym zapewne skończyłoby się całe dochodzenie, gdyby nie fakt, że wypadek tesli spowodował zniszczenia w okolicznych domostwach. Problemem okazały się elementy baterii, które w wyniku uderzenia wzbiły się w powietrze i zadziałały jak płonące pociski. Jeden z odłamków wybił okno w sypialni pobliskiego domu i zaczął płonąć. Na szczęście mieszkańcy opanowali pożar.
Szybko okazało się jednak, że inny sąsiad również został poszkodowany. Jak donosi policja z Corvalis, bateria wylądowała na jego kolanach, gdy siedział w swoim domu. Nie odnotowano jednak żadnych poważnych obrażeń. W trzecim przypadku winne było natomiast koło, które oderwało się od pojazdu i uderzyło w ścianę budynku mieszkalnego, uszkadzając elewację i poprowadzoną pod nią instalację wodną.
Trudno uwierzyć, że jedno auto spowodowało aż tyle zniszczeń. Trzeba jednak pamiętać, że prędkość jazdy, a co za tym idzie - siła uderzenia, były ogromne. To przyczyniło się do rozrzucenia odłamków po całej okolicy. Najważniejsze jednak, że zarówno kierowca, jak i okoliczni mieszkańcy nie odnieśli poważnych obrażeń. Możliwe jednak, że będą teraz niezbyt przychylnie patrzeć na tesle jeżdżące w ich okolicy.