Chiński bestseller w Europie. Ford "martwi się nową konkurencją"
BYD Seagull ma być cenowym nokautem dla zachodnich producentów, chociaż mogą to zmienić unijne sankcje. Niektórzy jednak nie mają zamiaru ukrywać, że konkurencja z Państwa Środka jest w stanie spędzić sen z powiek.
23.05.2024 | aktual.: 24.05.2024 08:03
Proces ekspansji chińskich samochodów elektrycznych wchodzi obecnie w nowy etap. Marki, które mają w planach podbić seria klientów w Europie, są w trakcie rozwijania swojej oferty oraz infrastruktury. Bardzo dobrym przykładem jest tutaj BYD — największy chiński koncern, który nie tylko sprzedaje swoje auta w wielu państwach na Starym Kontynencie, ale również tworzy tu swoją nową fabrykę.
Najmocniejsze działa zostały jednak uruchomione dopiero teraz. W 2025 r. do sprzedaży w Europie trafi BYD Seagull. To najtańszy model w ofercie Chińczyków, dostępny na rodzimym rynku za mniej niż 10 tys. dolarów (ok. 39,4 tys. złotych).
Nawet w standardowym wyposażeniu samochód ten posiada takie udogodnienia, jak tempomat czy indukcyjna ładowarka. Parametry również nie wyglądają źle — zasięg w lepszej wersji szacowany jest na 405 km, zaś moc silnika to 75 KM. Tańszy wariant nadal zapewnia nawet 305 km jazdy. Całkiem dobrze, jak za wyjątkowo taniego miejskiego hatchbacka.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Oczywiście z uwagi na inne przepisy oraz cła europejscy klienci nie mogą liczyć na tak niską cenę. BYD zapewnia jednak, że cena modelu Seagull nie będzie większa niż 20 tys. euro (ok. 85 tys. złotych), co i tak jest ogromną różnicą względem najbliższej konkurencji, jak Volkswagen, Renault czy marki koncernu Stellantis.
To oczywiście może ulec zmianie, jeżeli Unia Europejska zatwierdzi podniesienie ceł na pojazdy z Państwa Środka. Nie oznacza to jednak, że producenci z państw członkowskich mogą spać spokojnie. Wręcz przeciwnie — obawy przed konkurencyjnością chińskich samochodów tylko rosną.
Tani elektryk z Chin wyląduje w Europie. "Martwimy się"
Ze swoimi wątpliwościami nie krył się chociażby Martin Sander, dyrektor generalny działu Ford Model e odpowiedzialnego za produkcję samochodów elektrycznych amerykańskiej marki. W rozmowie z "Automotive News Europe" Niemiec szczerze przyznał, że na ruchy BYD oraz innych chińskich koncernów patrzy z pewną nerwowością.
Bardzo uważnie przyglądamy się temu modelowi i innym pochodzącym od chińskich producentów pojazdów elektrycznych. Oczywiście martwimy się, gdy na rynku pojawia się nowa konkurencja.
BYD rozpoczyna budowę swojej pierwszej europejskiej fabryki w węgierskim mieście Szeged, a w planach ma już kolejny zakład. W ten sposób Chińczycy mają nadzieję na ominięcie nowych ceł, które mają obejmować auta produkowane w Państwie Środka. Jeśli chińska marka będzie tworzyć swoje pojazdy na terenie UE, uprzykrzenie jej życia nowymi przepisami będzie trudniejsze lub niemożliwe.