Dealerzy VW dorzucili cegiełkę do sieci ładowania. Sprawdziłem, o co w tym chodzi i jak to wygląda

Dealerzy VW dorzucili cegiełkę do sieci ładowania. Sprawdziłem, o co w tym chodzi i jak to wygląda

Dealer Ignaszak w Kaliszu
Dealer Ignaszak w Kaliszu
Źródło zdjęć: © fot. Filip Buliński
Filip Buliński
01.08.2022 13:30, aktualizacja: 10.03.2023 13:45

Ileż to razy mówiono, że elektryki nie mają sensu, póki ich zasięg nie będzie wynosił 500, 600, ba, niektórzy życzyliby sobie nawet 1000 km. Ale kluczem jest rozwinięta sieć ładowarek. W Polsce daleko jej do ideału, ale jest coraz lepiej. Swoją cegiełkę dołożył Volkswagen Polska, który we współpracy z dealerami oddał do użytku ogólnodostępne punkty ładowania.

Porównując naszą infrastrukturę ładowania np. do tej w Norwegii czy Niemczech, nie mamy powodów do dumy. Ale obecnie działających ponad 2,2 tys. stacji ładowania (co oznacza, że punktów jest znacznie więcej) pozwala już bez większego problemu podróżować między głównymi miastami. Swoje trzy grosze dorzucił do sprawy Volkswagen Polska.

We współpracy z dealerami udostępnili właśnie pierwszą partię zlokalizowanych przy salonach ogólnodostępnych ładowarek do aut elektrycznych. Na pierwszy ogień do użytku oddano 36 lokalizacji, choć docelowo będzie ich 89. Pamiętajmy, że mówimy tu o samych miejscach — punktów, w których auta elektryczne będą mogły uzupełnić energię, będzie ok. 170.

644 z 2232 stacji to szybkie ładowarki DC
644 z 2232 stacji to szybkie ładowarki DC© fot. Filip Buliński

Dealerzy w kwestii realizacji inwestycji mieli w większości spraw wolną rękę. Do ich decyzji należał wybór modelu realizacji inwestycji, operatora stacji czy ustalenie opłat za usługę. Oznacza to, że w niektórych miejscach będzie można podładować się za darmo.

Jednym z głównych wymogów było udostępnienie przynajmniej po jednym stanowisku do ładowania prądem AC i jednym DC, a moc ładowania miała wynosić odpowiednio 11 i 22 kW. Niektóre są jeszcze mocniejsze, ale o tym za chwilę.

Tym razem nie chodziło o sprawdzanie zasięgu, a zwykle zwiedzanie. Co nie oznacza, że volkswageny nie pochwaliły się wydajnym napędem
Tym razem nie chodziło o sprawdzanie zasięgu, a zwykle zwiedzanie. Co nie oznacza, że volkswageny nie pochwaliły się wydajnym napędem© fot. Filip Buliński

Cała operacja jest częścią szerszego planu, który obejmował także budowę złącza ładowania na potrzeby serwisu czy wallboxa w punkcie wydania, który ma stanowić swego rodzaju stanowisko prezentacyjne dla klientów. Ale co najważniejsze, ze wspomnianych złącz będą mogli skorzystać nie tylko jeżdżący elektrycznymi volkswagenami, czy autami z grupy VAG. Wystarczy mieć aplikację lub kartę danego operatora ładowarki.

A jak to wygląda w praktyce?

Jak wspomniałem, część punktów została już uruchomiona, dlatego wybrałem się kilka dni temu odwiedzić wybrane z nich. Ruszyliśmy z Poznania rzecz jasna gamą modelową z rodziny ID. Mnie przypadł ID.3, który z jednej strony nie należy do moich faworytów, ale na trasie pokazał się z niezwykle dobrej strony.

Ruszyłem bowiem z zasięgiem 409 km, a po przejechaniu 126 km i dodarciu do Kalisza, komputer wskazywał jeszcze 336 km możliwych do pokonania. Trasa wiodła co prawda tylko przez drogi krajowe, ale u celu komputer i tak pokazał świetne zużycie energii wynoszące 11,9 kWh/100 km. Czemu akurat trafiliśmy do Kalisza? Bo to tu znajduje się salon, który przoduje pod względem inwestycji zgodnych z zasadami zrównoważonego rozwoju.

Dealer Ignaszak w Kaliszu
Dealer Ignaszak w Kaliszu© fot. Filip Buliński

Michał Ignaszak, właściciel salonu, zdecydował się na montaż instalacji fotowoltaicznej, która mieści się na dachu blacharni i lakierni oraz ma powierzchnię 265 m2. Rocznie zapewnia ona ok. 50 MWh energii. Czy to dużo? Wyobraźcie sobie, że można by nią naładować od 0 do 100 proc. średniej wielkości akumulator auta elektrycznego. 1000 razy.

Co więcej, tu oprócz wspomnianych złączy 11 i 22 kW, udostępnione jest także ładowanie o mocy 50 kW. Podobne punkty stanęły m.in. u dealerów Rzepecki Mroczkowski w Poznaniu czy Lellek w Gliwicach. Nie jest to oszałamiająca wartość, ale już wystarczająca, by spędzić na ładowarce znacznie mniej czasu.

Sama instalacja uzupełniona została w Kaliszu kontraktem na zakup energii, która pochodzi z odnawialnych źródeł. Tym samym salon ogranicza roczną emisję CO2 aż o 200 ton, a co więcej, zapotrzebowanie na energię obiektu jest realizowane w 100 proc. zeroemisyjnie. Drugi salon Michała Ignaszaka w Koninie, tuż przy zjeździe z autostrady A2, również został wyposażony w fotowoltaikę, co oznacza kolejne 40 ton CO2 rocznej oszczędności.

Kolejny przystanek mieliśmy już w Zduńskiej Woli. Tu co prawda nie ma złącza 50 kW i na dobrą sprawę dotarlibyśmy do Warszawy na tym, z czym ruszaliśmy z Kalisza, ale chodziło przecież o to, by kilka tych ładowarek zobaczyć. Tym razem przesiadłem się do ID.5 GTX, w którym spędziłem już resztę dnia.

Krótka przerwa w Zduńskiej Woli i wracamy do Warszawy
Krótka przerwa w Zduńskiej Woli i wracamy do Warszawy© fot. Filip Buliński

Póki trzymałem się drogi krajowej, zużycie nie przekraczało 15 kWh/100 km. Późniejszy odcinek do Warszawy, już autostradowy (przy jeździe 140 km/h), także owocował, ku mojemu zaskoczeniu, niezłym wynikiem. Tu udało się nie przekroczyć 20 kWh/100 km.

170 dodatkowych punktów ładowania może nie przekona wahających się do zakupu auta elektrycznego. To jednak kolejna cegiełka w budowie tak potrzebnej sieci. Tym bardziej cieszy, że zaangażował się w to Volkswagen, udostępniając swoje punkty wszystkim użytkownikom elektryków.

  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
[1/12]
Źródło artykułu:WP Autokult
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (9)