Abarth 500e© Autokult.pl | Szymon Jasina

Elektryczny skorpion. Abarth 500e otwiera nowy rozdział

Szymon Jasina
23 listopada 2022

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Abarth to rajdowy rodowód i samochody, które za nic mają skromność. Samochody ze skorpionem na masce całą swoją prezencją zwracają na siebie uwagę. Czy takie cechy da się połączyć z elektrycznym napędem? Włosi twierdzą, że jak najbardziej.

Już dawno samochody elektryczne przestały kojarzyć się z nudnymi i powolnymi autami. Modele pokroju Porsche Taycana, Audi e-trona GT, Forda Mustanga Mach-E GT czy nawet mocne odmiany aut Tesli pokazują, że napęd zasilany prądem może stosunkowo łatwo zapewnić sporą moc i świetne przyspieszenie. Jednak w przypadku miejskich aut, dobry sprint do 50 km/h nie wystarcza, aby dać pełnię sportowych wrażeń. To pokazuje, że inżynierowie Abartha mieli spore wyzwanie.

Zaprezentowany w Turynie pierwszy elektryczny model Abartha bazuje na Fiacie 500e. Z jednej strony podobieństwo obu modeli jest bardzo duże, a z drugiej największe różnice są tam, gdzie ich nie widać na pierwszy rzut oka, ale to one mają zmieniać charakter włoskiego auta.

Abarth 500e
Abarth 500e© Autokult.pl | Szymon Jasina

Stylistycznie Abarth 500e jest tylko nieco bardziej sportowy. Choć zmiany są niewielkie, to dają zamierzony efekt – jest bardziej zadziornie. Jednak z drugiej strony aż się prosi o coś więcej. Można jednak mieć nadzieję, że model elektryczny powtórzy losy spalinowego i doczekamy się kolejnych, bardziej krzykliwych wersji.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Jak spalinowy, dzięki temu lepszy

Wygląd to tylko opakowanie, wisienka na torcie tego, czym od lat są samochody Abartha – a są zabawą w czystej postaci. Responsywny silnik, świetne właściwości jezdne, dźwięk z wydechu i fakt, że nie trzeba być profesjonalnym kierowcą wyścigowym, aby wyciskać z auta wszystko, co ma do zaoferowania, to cechy, dzięki którym z uśmiechem na ustach wsiadałem w kolejne wersje tego małego bolidu. Silnik elektryczny ma zatem potencjał – brak turbodziury czy duży moment obrotowy mają katapultować Abartha 500e z każdego pokonywanego zakrętu.

Abarth 500e
Abarth 500e© Autokult.pl | Szymon Jasina

Tylko czy przy tym wszystkim model elektryczny nie straci innych możliwości spalinowego? Odpowiedzialny za napęd Maurizio Salvia zapewnia mnie, że tak nie będzie. Jak tłumaczy, celem było stworzenie samochodu, którego podstawowe cechy są takie jak spalinowego. W ten sposób w żadnym aspekcie osiągi nie mają być gorsze od modelu zasilanego benzyną. Za to dodatkowo otrzymamy to, w czym silnik elektryczny jest lepszy, czyli natychmiastowe przyspieszenie w każdej sytuacji.

Tworzenie Abartha 500e pokazuje też, że konstruowanie sportowych samochodów na bazie popularnych modeli w przypadku aut elektrycznych stawia zupełnie inne wyzwania niż w konstrukcjach spalinowych. Podobieństwo polega na podniesieniu mocy, choć co ciekawe, dla osiągnięcia podobnych osiągów jak w 185-konnym modelu spalinowym wystarczył 155-konny silnik elektryczny. Wszystko dzięki temu, że jego moment obrotowy wynosi aż 235 Nm.

Abarth 500e
Abarth 500e© Autokult.pl | Szymon Jasina

W efekcie przyspieszenie do 100 km/h zajmuje 7 s. To właśnie w zakresie wyższych prędkości Abarth 500e jest zdecydowanie szybszy niż elektryczny Fiat 500e. Natomiast przyspieszenie do 50 km/h trwa 2,9 s i to właśnie tu widać przewagę modelu na prąd nad tym na bezołowiową. Jednak poprawa osiągów nie była tak łatwa, jak tylko podniesienie mocy silnika.

Przede wszystkim zmieniono przełożenie napędu. To dzięki temu wartość momentu obrotowego na kołach jest większa nie tylko przy wyższych prędkościach, ale od samego początku. Salvia podkreśla jednak, że największym wyzwaniem był akumulator. Choć jego wielkość i fizyczna konstrukcja są identyczne jak w Fiacie 500e, to w przypadku Abartha zwiększono dostarczany przez nią prąd, a zatem i moc. Wszystko po to, aby można było w pełni wykorzystać możliwości silnika.

Abarth 500e
Abarth 500e© Autokult.pl | Szymon Jasina

Abarth 500e może pracować jednym z trzech trybów – dwa, które dostarczają pełni wrażeń, to Scorpion Track i Scorpion Street. Ten drugi oferuje możliwość jazdy z użyciem jedynie pedału przyspieszenia – po puszczeniu go samochód zacznie zwalniać aż do całkowitego zatrzymania. To opcja, która przy spokojnej jeździe ma pomóc maksymalizować zyski z odzyskiwania energii. Trzeci tryb jazdy nosi nazwę Turismo. Nieco ogranicza on moc maksymalną, jazdę czyni mniej agresywną, zmienia pracę pedału gazu (również z opcją "one pedal") i układu kierowniczego.

Nie tylko moc

Stworzenie nowego Abartha na bazie elektrycznej "pięćsetki" daje też inne zalety tego modelu. Ma on o 24 mm większy rozstaw osi niż model spalinowy i aż o 60 mm większy rozstaw kół. To natomiast (wraz z nisko położonym środkiem ciężkości) ma zapewniać lepsze właściwości jezdne. Lepszy jest też rozkład masy – 57 proc. na przodzie i 43 proc. na tyle.

Abarth 500e
Abarth 500e© Autokult.pl | Szymon Jasina

Oczywiście, jak w każdym modelu Abartha, jedną z głównych zmian jest ta dotycząca zawieszenia – tu odpowiednio dostosowanego do charakterystyki samochodu elektrycznego. Nie zapomniano też o hamulcach. Abarth ma tarcze przy wszystkich czterech kołach (elektryczny Fiat 500 jest wyposażony w bębny na tylnej osi), dzięki czemu wytracanie prędkości jest skuteczniejsze. Nie należy też zapominać, że swój udział ma tu też silnik elektryczny i odzyskiwanie energii.

A co z dźwiękiem?

Jedną z cech kojarzonych z samochodami spod znaku Abartha jest to, że nie tylko agresywnie wyglądają, ale tak też brzmią mimo niewielkich silników. Już od samego powstania Abartha modyfikacje wydechu były jego znakiem rozpoznawczym. Tu jednak mamy do czynienia z autem elektrycznym...

Abarth 500e
Abarth 500e© Autokult.pl | Szymon Jasina

Jak się można domyślić, wzorem droższych aut elektrycznych o sportowym charakterze, tak też Abarth 500e oferuje sztucznie generowany dźwięk. Punktem wyjściowym była charakterystyczna ścieżka dźwiękowa spalinowych silników włoskiej marki, więc udało się zachować jej charakter. Tu dźwięk dobiega jednak nie z rury wydechowej, a z dodatkowego subwoofera o dość szerokim zakresie częstotliwości.

Czy takie rozwiązanie ma sens? Każdy chyba będzie musiał sam sobie odpowiedzieć na to pytanie. Zresztą w zależności od preferencji, ale też tego gdzie i jak jedziemy, "dźwięk silnika" można włączyć lub wyłączyć przyciskiem na kierownicy.

Abarth 500e
Abarth 500e© Autokult.pl | Szymon Jasina

Abarth 500e obiecuje otworzyć oczy niedowiarkom

Podczas prezentacji Abartha 500e Włosi skupiali się na przekonywaniu, że nawet w przypadku takiej marki napęd elektryczny ma sens. Ma on dostarczać jeszcze lepsze osiągi niż model spalinowy. Na weryfikację tych zapowiedzi trzeba poczekać do pierwszych jazd i testów, ale bez wątpienia Abarth 500e ma mocne argumenty, dzięki którym może w jeszcze większym stopniu dostarczać to, co właściciele abarthów kochają – gokatową frajdę z jazdy.

Powstaje pytanie, jak na właściwości jezdne wpłyną ważące 295 kg akumulatory. Do tego fakt, że są one tej samej wielkości co w Fiacie 500e, oznacza że zasięg nie będzie imponujący. Oficjalna wartość nie została tu jeszcze podana, ale większa moc oznacza, że będzie to nieco mniej niż u Fiata. Nieoficjalnie dostałem zapewnienie, że ma być to ponad 250 km wg WLTP.

Chętni na przekonanie się o możliwościach Abartha 500e już mogą składać zamówienia na ten samochód. Do klientów pierwsze egzemplarze trafią w czerwcu 2023 r.

  • Abarth 500e
  • Abarth 500e
  • Abarth 500e
  • Abarth 500e
  • Abarth 500e
  • Abarth 500e
  • Abarth 500e
  • Abarth 500e
  • Abarth 500e
  • Abarth 500e
  • Abarth 500e
  • Abarth 500e
  • Abarth 500e
  • Abarth 500e
  • Abarth 500e
  • Abarth 500e
  • Abarth 500e
  • Abarth 500e
  • Abarth 500e
  • Abarth 500e
  • Abarth 500e
  • Abarth 500e
  • Abarth 500e
  • Abarth 500e
  • Abarth 500e
  • Abarth 500e
  • Abarth 500e
  • Abarth 500e
[1/28] Abarth 500eŹródło zdjęć: © Materiały prasowe | Abarth
Źródło artykułu:WP Autokult
Abarthsamochód elektrycznyAbarth 500
Komentarze (4)