Hyundai Kona Electric po liftingu. Wyładniał i nie stracił swoich zalet
12.11.2020 08:18, aktual.: 13.03.2023 10:28
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Po liftingu standardowej Kony przyszedł czas również na elektryczną odmianę modelu. Auto stało się przyjemniejsze dla oka, a przy okazji zyskało nieco lepsze wyposażenie. Najważniejsza zaleta, jaką jest imponujący zasięg, pozostała natomiast bez zmian.
Odświeżoną Konę Electric poznacie przede wszystkim po wygładzonym przodzie, nowym oświetleniu i asymetrycznie umieszczonym porcie ładowania. Dodatkową atrakcją są też ozdobne, szczotkowane listwy zamontowane w przednim i tylnym zderzaku. Same zderzaki stały się też bardziej masywne, przez co ogólna długość nadwozia wzrosła aż o 40 mm.
Napęd pozostał bez zmian. Oznacza to, że w topowym wydaniu dostaniemy 204-konny silnik elektryczny i akumulator o pojemności 64 kWh. Taki zestaw zgodnie z cyklem pomiarowym WLTP pozwala na pokonanie nawet 484 km na jednym ładowaniu. Sam proces ładowania do 80 proc. pojemności przy korzystaniu z urządzeń o mocy 100 kW trwa 47 minut.
Lifting przyniósł też zmiany we wnętrzu, gdzie pierwsze skrzypce gra wyświetlacz multimediów o przekątnej 10,25 cala oraz cyfrowe zegary mające identyczną wielkość. Na pokładzie pojawiło się również ambientowe oświetlenie wnętrza i wiele systemów wsparcia kierowcy wchodzących w skład wyposażenia standardowego.
Mowa między innymi o aktywnym tempomacie Stop&Go, asystencie pasa ruchu, systemie Front Assist, monitorowaniu sytuacji za pojazdem czy rozwiązaniach zapobiegających wyjście z auta tuż przed nadjeżdżający pojazd.
Pierwsze egzemplarze odświeżonej Kony Electric trafią do salonów na początku 2021 roku. Ceny na razie pozostają nieznane. Dotychczas model ten startował w Polsce od kwoty 152 400 zł.