Idzie nowelizacja o elektrycznych hulajnogach i UTO. Kierowcy mogą mieć problem

Wszystko wskazuje na to, że niebawem do polskich przepisów wreszcie wprowadzone zostaną pojęcia elektrycznej hulajnogi i urządzeń transportu osobistego. Choć zdecydowana większość zapisów nowelizacji nie budzi wątpliwości, w tym kształcie dla kierowców będzie ona oznaczać problemy.

Hulajnogę elektryczną z daleka nie każdy będzie w stanie odróżnić od zwykłej. A będzie miało to duże znaczenie
Hulajnogę elektryczną z daleka nie każdy będzie w stanie odróżnić od zwykłej. A będzie miało to duże znaczenie
Źródło zdjęć: © PAP/Marcin Obara
Tomasz Budzik

24.02.2021 | aktual.: 13.03.2023 10:06

Sejm pracuje nad projektem nowelizacji przepisów, który wprowadzi do polskiego prawa od lat zyskujące na popularności elektryczne hulajnogi i urządzenia transportu osobistego. Na tę zmianę czekamy od dawna, bo obecnie o tych grupach nie mówią żadne przepisy. Policja traktuje jadących na elektrycznych hulajnogach jak pieszych, ale rozpatrujące sprawy wypadków sądy nie zawsze podzielają to stanowisko. Niebawem ma się to zmienić.

W skrócie: w myśl projektu nowelizacji tam, gdzie będzie to możliwe, użytkownik elektrycznej hulajnogi będzie musiał poruszać się ścieżką rowerową. Prawo do korzystania z niej będą mieli również użytkownicy urządzeń transportu osobistego (np. elektryczne deskorolki) oraz urządzeń wspomagających ruch (np. rolki). Poważne różnice pomiędzy tymi sposobami przemieszczania się będą zachodzić jednak w strefach zamieszkania. Od kierowców będzie to wymagało dużego stopnia ostrożności i koncentracji.

Użytkowników urządzeń wspomagających ruch, a więc napędzanych siłą mięśni, nowe przepisy zbliżają do pieszych. W myśl projektu nowelizacji w strefach zamieszkania taka osoba "korzysta z całej szerokości drogi i ma pierwszeństwo przed pojazdem". Z przepisów jasno wynika więc, że w takim przypadku kierowca w każdej okoliczności będzie musiał ustąpić pierwszeństwa - niezależnie od tego, z której strony będzie zbliżać się użytkownik deskorolki, rolek czy zwykłej hulajnogi.

Problem polega na tym, że ta ostatnia jest z daleka łudząco podobna do hulajnogi elektrycznej, a względem niej mają obowiązywać już inne reguły. Jak mówi projekt nowelizacji, "Kierujący hulajnogą elektryczną jest obowiązany korzystać z jezdni, po której ruch pojazdów jest dozwolony z prędkością nie większą niż 30 km/h". Taką jezdnią jest każda droga w strefie zamieszkania. Nowe prawo nie mówi też o żadnych dodatkowych przywilejach. Osoba korzystająca z hulajnogi elektrycznej będzie więc musiała poruszać się jezdnią, jak inne pojazdy, a co za tym idzie, na skrzyżowaniach w strefie zamieszkania stosować regułę prawej ręki. Tu pojawia się kłopot dla kierowców aut.

Zza szyby pojazdu dojeżdżającego w strefie zamieszkania do skrzyżowania trudno błyskawicznie orzec, czy jezdnią zbliża się do nas zwykła hulajnoga, czy też elektryczna. Jeśli ta pierwsza, kierowca będzie zobowiązany do ustąpienia pierwszeństwa niezależnie od okoliczności. Jeśli druga, pierwszeństwa trzeba będzie ustąpić tylko jeśli elektryczna hulajnoga będzie nadjeżdżała z prawej strony. Wygląd obydwu typów hulajnóg oczywiście się różni, ale nie zawsze łatwo to stwierdzić na pierwszy rzut oka i to z pewnej odległości.

Jeśli kierowca popełni błąd, może dojść do wymuszenia pierwszeństwa. - Kara za takie wykroczenie w strefie zamieszkania wynosi od 20 do 500 zł, a do konta kierowcy dopisuje się 6 punktów karnych - mówi Autokult.pl kom. Joanna Biel-Radwańska z wydziału ruchu drogowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie. - Różnych rodzajów pojazdów jest i będzie coraz więcej. Będzie to więc wymagało od kierowców nie tylko przestrzegania prawa, ale też zachowywania dużej ostrożności i pewnej dozy życzliwości i poszanowania dla innych - dodaje policjantka.

Kształt nowych przepisów nie jest jeszcze przesądzony. Posłowie i senatorowie mogą jeszcze wprowadzić zmiany w projekcie.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (3)