Jego tesla ciągle się psuła, więc sprawa trafiła do sądu. Wygrał, ale musiał podpisać nietypowe oświadczenie
Kristian Henrik Svindal to norweski taksówkarz i właściciel tesli model x, która psuła się często, co uniemożliwiało wykonywanie służbowych obowiązków. Norweg zażądał odszkodowania, które po sądowej batalii zostało mu przyznane. Musiał jednak podpisać oświadczenie, że już nigdy nie będzie klientem tej marki.
01.04.2020 | aktual.: 13.03.2023 13:22
Produkty Tesli cieszą się w Norwegii sporym powodzeniem. Z elektrycznych aut chętnie korzystają również taksówkarze. Nie wszyscy jednak są zadowoleni z jakości amerykańskich produktów. Przykładem może być sprawa Kristiana Henrika Svindala. Należący do niego model x w ciągu 9 miesięcy od zakupu gościł w serwisie aż 11 razy.
Svindal jest taksówkarzem, więc awarie oznaczały dla niego spore straty - gdy samochód nie jeździł, mężczyzna nie zarabiał. Łącznie kosztowało go to aż 30 dni nieplanowanego urlopu. Poprosił więc Tesla Motors Norway o rekompensatę, dodając, że nie jest zadowolony z usług serwisu, który jego zdaniem nie potrafi uporać się z awariami trapiącymi elektryczną taksówkę.
Firma zgodziła się na ugodę i wypłaciła Svindalowi 3 tys. norweskich koron (około 1200 zł) za każdy dzień przestoju. Niestety, kilka tygodni później auto znów się zepsuło. Norweg uznał, że tego już za wiele i po prostu wystawił Tesli rachunek na 120 tys. koron (około 48 tys. zł) stwierdzając, że auto nie nadaje się do codziennej pracy.
Tym razem firma nie był już tak przychylna. Sprawa trafiła więc do sądu, a ten orzekł winę po stronie Tesli i nakazał wypłatę żądanej rekompensaty oraz odkupienie wadliwego auta po cenie równej co najmniej kwocie zakupu nowego egzemplarza. Svindal natomiast dostał tylko jeden warunek - musiał podpisać oświadczenie, że już nie będzie klientem Tesli.