Mercedes-Benz eActros to pierwsza elektryczna ciężarówka marki. Wiemy, kiedy zostaną tylko takie
536 KM, akumulatory o pojemności 420 kWh, zasięg w okolicach 400 km i ładowanie do 80 proc. w nieco ponad godzinę. Tak według Mercedesa wygląda przyszłość transportu i spedycji. Niemiecki producent zaprezentował właśnie swoją pierwszą elektryczną ciężarówkę i zapowiedział, że od 2039 roku będzie robił tylko takie.
30.06.2021 | aktual.: 10.03.2023 15:41
Elektromobilność podbija kolejne segmenty motoryzacji. Jej rozwój jest motywowany zarówno przez pojawianie się nowych technologii, jak i coraz ostrzejszych norm emisji spalin. Te w najbliższych latach mają coraz mocniej dotyczyć również transportu drogowego. W związku z tym na wielu rynkach w 2040 roku ma on korzystać już wyłącznie z energii elektrycznej.
Oznacza to, że producenci już teraz muszą zacząć pracować nad odpowiednimi modelami i oswajać z nimi odbiorców. Mercedes - jako pierwszy na świecie - już w roku 2016 zaprezentował ciężarówkę na prąd. Przez ostatnie trzy lata prowadził program pilotażowy, a obecnie pojazd debiutuje na rynku komercyjnym.
Model eActros nie jest co prawda jeszcze ciągnikiem siodłowym do transportu największych towarów na duże odległości, ale to i tak coś nowego na rynku dostaw. Serce napędu stanowią dwa silniki chłodzone cieczą i osadzone na tylnej osi pojazdu. Razem generują standardowo 443 KM, choć chwilowa moc maksymalna wynosi aż 536 KM. Ta jest przenoszona na koła z pomocą przekładni z dwoma biegami. Kompaktowe wymiary silników uwolniły trochę miejsca, ale to zostało zajęte z kolei przez akumulatory.
Elektryczna ciężarówka musi mieć ich dużo. W eActrosie pojawią się trzy lub cztery zestawy po 105 kWh każdy, czyli maksymalna pojemność będzie wynosiła 420 kWh. To wielokrotnie więcej niż w obecnie dostępnych osobowych samochodach elektrycznych. Niedawno zaprezentowany Mercedes EQS jest jednym z liderów w kategorii pojemności akumulatora przy wyniku 107,8 kWh.
W przypadku takiego pojazdu jak eActros duża pojemność przekłada się jednak na i tak mało spektakularny zasięg, który w praktyce ma wynieść około 400 km. Ponowne ładowanie tak dużych akumulatorów - nawet z pomocą superszybkiej ładowarki o mocy 160 kW - będzie trwało długo. Uzupełnienie energii od 20 do 80 proc. zajmie nieco ponad godzinę. Ceny nie są jeszcze znane.