Nowe Porsche Macan, Taycan i elektryczna wyścigówka na torze: szukam sportu w elektrykach
Uśmiech jednego z inżynierów Porsche. Trochę szyderczy. Nie zapomnę go. Był częścią odpowiedzi na moje pytanie o to, czy nie obawiają się konkurowania z Teslą przy pomocy auta, które wtedy jeszcze nosiło nazwę Mission E. Wypowiedział wtedy słowa, które teraz zweryfikuję lepiej, niż kiedykolwiek wcześniej. Bo jestem na torze, a w rękach mam kluczyki do elektrycznych aut Porsche.
W maju 2018 roku Porsche jeszcze nie ujawniło, że samochód, który ma być w Zuffenhausen mieczem przeciwko Tesli Model S, ale i wielu konkurentom, o których wtedy jeszcze się nie mówiło, będzie nazywał się Taycan. Ciągle był to koncept Mission E. By dowiedzieć się o nim więcej, szedłem niemal niekończącymi się korytarzami, głęboko w podziemiach sztutgarckiej centrali marki, by na końcu móc zadać pytania, które wtedy były jak najbardziej wskazane.
Inżynier Porsche spytany o stawienie czoła Tesli Modelowi S odpowiedział z jednej strony zachowawczo, z drugiej – jego uśmiech mówił więcej, niż mógł wyrazić słowami. Powiedział wtedy: "sami się wkrótce przekonacie (dziennikarze – przyp. red.), że Mission E będzie prawdziwym Porsche, a nie one hit wonderem, który po prostu dobrze przyspiesza".
Zapoznaj się z pełną treścią przy użyciu darmowego konta
Zaloguj się teraz z 1login, aby uzyskać pełen dostęp do naszych artykułów, ekskluzywnych treści i spersonalizowanych rekomendacji.