Pierwsze lamborghini na prąd może być crossoverem. Szef marki mówi wprost

O tym, że marka Lamborghini nie uniknie elektryfikacji, wiemy nie od dziś. Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami wiemy też, kiedy mniej więcej się to stanie. Teraz szef marki zdradza, czego konkretnie powinniśmy się spodziewać.

Urus to dziś hit Lamborghini. W drugiej odsłonie ma być tylko elektryczny
Urus to dziś hit Lamborghini. W drugiej odsłonie ma być tylko elektryczny
Źródło zdjęć: © fot. Piotr Kaczor
Aleksander Ruciński

26.01.2022 | aktual.: 10.03.2023 14:21

Lamborghini oficjalnie ogłosiło swoje plany na przyszłość w maju 2021 roku, potwierdzając, że zamierza zelektryfikować całą gamę do 2024 roku, a przez 2030 rokiem pokazać pierwszy, w pełni elektryczny model. Stephan Winkelmann, w wywiadzie dla magazynu "Autocar" opowiedział o tym ze szczegółami.

Zgodnie z zapowiedzią szefa marki, elektryk Lamborghini będzie modelem 2+2 lub czteromiejscowym crossoverem ze zwiększonym prześwitem.

"Jeśli chodzi o pierwszy w pełni elektryczny samochód, zrozumiałe jest, że nasze podejście jest jasne i ostrożne. Jasne, ponieważ mówimy: Tak, elektryfikacja jest częścią naszej przyszłości. I ostrożne, bo mówimy: To zupełnie nowy samochód – czwarty model. To segment, w którym nie byliśmy od dziesięcioleci — samochody 2+2 lub czteromiejscowe" - mówił Winkelmann cytowany przez "Autocar".

Dodał przy tym, że nowa propozycja może być jeszcze bardziej uniwersalna niż Urus. Mniej purystyczna, co ma wynikać z większej swobody projektantów i inżynierów. Przyznał przy tym, że wciąż jednak jest zbyt wcześnie, by mówić o szczegółach, a sam projekt wystartuje oficjalnie w późniejszym okresie roku 2022. Nie zaprzeczył też, że opracowanie auta będzie szybsze i łatwiejsze dzięki dostępności wiedzy i technologii koncernu Volkswagena. Nie oznacza to oczywiście, że auto nie zachowa charakteru Lambo.

Co więcej, Winkelmann zdradził też plany na drugą generację Urusa, która powinna być gotowa po 2028 roku. Będzie to "zupełnie nowy samochód, z całkowicie elektrycznym napędem, bez jakiejkolwiek opcji spalinowej". Oznacza to, że przed 2030 rokiem w gamie Lambo zagoszczą co najmniej dwa modele zasilane wyłącznie prądem. Czy będzie to początek końca marki, jaką znamy dziś?

Niekoniecznie — zdaniem Winkelmanna wciąż jest nadzieja dla silników spalinowych. Chodzi o ich hybrydyzację. Wciąż rozwija się też paliwa syntetyczne. "To są drzwi, które na razie pozostawiamy otwarte" - mówi szef Lamborghini.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)