Pojechał elektryczną hulajnogą po alkoholu. Teraz będzie musiał za to zapłacić
Nieznajomość przepisów nie jest usprawiedliwieniem dla ich łamania. Ta stara zasada znalazła zastosowanie w Zabrzu. Mieszkaniec tego miasta postanowił skorzystać z elektrycznej hulajnogi, mimo że wcześniej spożywał alkohol. Nie uszło mu na sucho.
27.05.2021 | aktual.: 10.03.2023 15:45
Nowe przepisy
Perspektywa długiego spaceru, gdy "nie jest się w formie" to nic szczególnie pociągającego. Tuż przed północą 42-letni mieszkaniec Zabrza postanowił więc wspomóc się elektryczną hulajnogą. Taki pojazd odciąża nogi, potrafi jednak spłatać figla. I tak się właśnie stało. Na łuku mężczyzna stracił kontrolę nad sytuacją i przewrócił się, odnosząc obrażenia głowy. Nie był to jeszcze koniec nieprzyjemności na ten wieczór.
Świadkowie na miejsce wezwali policję. Mundurowi szybko zauważyli, że od poszkodowanego czuć alkohol. Ich podejrzenie potwierdził alkomat. Wynik na poziomie blisko 2 prom. świadczył o tym, że 42-latek nie mógł być nieświadomy co do swojego stanu.
Jeszcze tydzień wcześniej policyjna interwencja zakończyłaby się zapewne jedynie udzieleniem pomocy. Do 20 maja status elektrycznych hulajnóg nie był bowiem określony przepisami. Mundurowi traktowali więc ich użytkowników jak pieszych, a ci mogą przecież poruszać się nawet pod wpływem alkoholu.
Od 20 maja elektryczna hulajnoga jest już jednak pojazdem, a to - poza przywilejami - oznacza również ograniczenia. Jednym z nich jest to, że nie wolno korzystać z takiego urządzenia w stanie nietrzeźwości czy upojenia alkoholowego. W przypadku z Zabrza doszło akurat do tego drugiego. Jako że nowe prawo nie definiuje elektrycznej hulajnogi jako pojazdu silnikowego, za taki wybryk nie można trafić za kratki czy utracić prawa jazdy. Zabrzańscy policjanci wypisali jednak 42-latkowi mandat.
Nowe kary
Za kierowanie elektryczną hulajnogą pod wpływem alkoholu można zapłacić mandat w wysokości od 300 do 500 zł. To jednak nie koniec katalogu nowych kar. "Bloczek" na 200 zł wypisze policjant, który przyłapie użytkownika elektrycznej hulajnogi na jeździe i jednoczesnym korzystaniu z telefonu w sposób, który wymaga od niego trzymania go w dłoni.
Kiepskim pomysłem są też wspólne przejazdy. Problemem może być tu nie tylko wytrzymałość samej hulajnogi, ale przede wszystkim prawo. Nowe przepisy zakazują przewożenia na elektrycznej hulajnodze drugiej osoby. Nie wolno też na niej transportować ładunków. Kto się na to zdecyduje, może otrzymać mandat w wysokości 100 zł. Tyle samo przewidziano za przejeżdżanie hulajnogą wzdłuż przejścia dla pieszych.
Nie ma już też swobody co do parkowania elektrycznych hulajnóg. Powinny one być pozostawiane w odpowiednio wyznaczonych miejscach. Jeśli ich nie ma, można zaparkować hulajnogę równolegle do przebiegu chodnika, przy bardziej oddalonym od jezdni jego krańcu. Uchybienie w tym względzie może skończyć się odholowaniem hulajnogi. By ją odebrać, trzeba będzie zapłacić do 123 zł za odholowanie i do 23 zł za każdą dobę pozostawania na wyznaczonym parkingu.
Podobnie jak w przypadku mieszkańca Zabrza, policja konsekwentnie będzie karała za jazdę elektryczną hulajnogą pod wpływem alkoholu czy – w przypadku osób niepełnoletnich – bez koniecznych uprawnień. Warto również zauważyć, że od 20 maja w świetle przepisów trzeźwi muszą być także użytkownicy rolek, deskorolek czy tradycyjnych hulajnóg bez napędu elektrycznego. Tu za uchybienie również można zapłacić.