Pół Polski na jednym tankowaniu/ładowaniu. Elektryki wyjeżdżają z miast

Pół Polski na jednym tankowaniu/ładowaniu. Elektryki wyjeżdżają z miast

Mateusz Żuchowski
12 lipca 2019

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Jak często tak naprawdę ładuje się samochód elektryczny? Sprawdzamy, jak to wygląda w polskich warunkach, gdzie takich aut jest niewiele, za to rośnie infrastruktura do ich obsługi.

Cały świat powstrzymuje się od przejścia na samochody elektryczne wcale nie dlatego, że jesteśmy przywiązani do tradycyjnych odpowiedników z napędem spalinowym.

Problem polega na ograniczeniach aut elektrycznych, z każdym dniem stają się coraz bardziej nieaktualnymi stereotypami…

Ponad 500 km zasięgu

Największą wadą przypisywaną autom elektrycznym jest towarzyszący jeździe dyskomfort psychiczny wynikający z mniejszego zasięgu i dłuższego czasu ponownego uzupełniania energii.

Rzeczywiście, jeszcze kilka-kilkanaście lat temu elektryki wypadały pod tym względem mizernie. Potrafiły przejechać powolnym tempem niewiele ponad sto kilometrów, po czym były unieruchomione na kilkanaście godzin ładowania.

Obraz
© Fot. Materiały Prasowe

Ta sytuacja jednak się zmienia.

Elektromobilność stawia właśnie milowy krok w swoim rozwoju dzięki Volkswagenowi. Gdy ten niemiecki lider technologii postanowił wejść na rynek samochodów elektrycznych, stworzył model dużo lepiej działający i dysponujący lepszymi właściwościami niż cokolwiek, co istniało do tej pory. Rewolucyjny Volkswagen ID.3 pojawi się w polskich salonach marki już jesienią tego roku.

Patrząc na liczby, ID.3 ma dużo więcej sensu niż samochód elektryczny starej generacji.

Dzięki pojemnym akumulatorom może przejechać aż 550 kilometrów według aktualnego, urealnionego cyklu pomiaru zużycia energii WLTP. Z kolei dzięki wydajnej instalacji, ładowanie odbywa się z dużo większą mocą, co wydatnie skraca czas tej czynności.

Obraz
© Fot. Materiały Prasowe

Zasięg nie ma znaczenia?

W stosunku do innych samochodów elektrycznych liczby prezentują się więc bardzo dobrze. To jednak nie zmienia faktu, że, prawdę mówiąc, na tle dzisiaj nam znanych samochodów z silnikiem spalinowym, dalej nie są one przełomowe. Volkswagen ID.3 będzie kosztował cenę porównywalną z Volkswagenem Golfem z mocnym silnikiem diesla.

Ten ostatni będzie dysponował gorszym przyspieszeniem i niższym komfortem jazdy, ale dzięki bardzo oszczędnemu silnikowi na jednym baku przejedzie nawet ponad tysiąc kilometrów. Potem wystarczy wizyta na stacji benzynowej i po kilkunastu minutach możemy zapomnieć o tankowaniu na kolejny tysiąc kilometrów.

Samochodem elektrycznym się tak nie zrobi, ale… to nie ma znaczenia.

Obraz
© Fot. Materiały Prasowe

Samochód podłączysz jak smartfon

Wraz ze zmianą technologii zmieni się po prostu sposób korzystania z auta i uzupełniania w nim energii. Ocenianie go przez pryzmat pojemności akumulatora i czasu jego ładowania nie oddaje pełnej rzeczywistości.

Volkswagen zbadał, że właściciele aut elektrycznych w 50% przypadków ładują swój samochód pod domem, a przez 20% pod pracą - nie inaczej będzie w przypadku ID.3. W pierwszym z tych miejsc użytkownicy samochodu do dyspozycji mieli będą wydajną ładowarkę typu Wallbox (dodawana za darmo do auta w wersji 1st).

Wystarczy, by właściciel wyrobił sobie nawyk podłączania się do niej, gdy wraca do domu i praktycznie zawsze będzie dysponował autem z pełnym poziomem naładowania. To nie powinno być takie trudne, ponieważ nawyk ten… doskonale zna już z ładowania telefonu komórkowego.

Obraz
© Fot. Materiały Prasowe

Smartfon także trzeba podłączać do źródła energii na parę godzin i nie stanowi to poważnego ograniczenia w wygodnym korzystaniu z przenośnych urządzeń.

Patrząc z tej perspektywy, użytkowanie samochodu elektrycznego jest nawet bardziej komfortowe niż samochodu spalinowego, ponieważ nie trzeba tracić czasu na szukanie stacji benzynowych, stać w kolejkach i odmawiać zakupu kolejno płynu do spryskiwaczy, hot-doga i promocyjnych zdrapek.

Stacji ładowania więcej niż stacji benzynowych

Samochody elektryczne naturalnie także można ładować poza domem i także tutaj czekają dobre wiadomości. Jeśli ktoś nie jest na bieżąco w tym temacie, zdziwi się, ile jest już w Polsce stacji ładowania samochodów elektrycznych.

W centrach dużych miast jest ich nawet więcej, niż stacji benzynowych! Jeśli nie wierzysz, spójrz na mapy z zaznaczonymi punktami do ładowania na przykład Śródmieścia Północnego w Warszawie, Koszutki w Katowicach czy też Żabianki w Gdańsku.

W dużych dzielnicach łatwiej i szybciej znajdziesz już miejsce do ładowania samochodu elektrycznego niż zatankowania spalinowego.

Z samochodem elektrycznym możesz zachować znaną ze spalinowego odpowiednika niezależność. Kolejne stacje ładowania stawiają gminy praktycznie w całej Polsce, także w mniejszych miejscowościach. Tworzą się także ciągnące się przez cały kraj kanały tranzytowe, takie jak tzw. Niebieski Szlak.

Obraz
© Fot. Materiały Prasowe

Ta nazwa to projekt Lotosu, w ramach którego auta elektryczne mogą bez trudu przejechać trasę z Warszawy do Trójmiasta dzięki regularnie rozstawionym ładowarkom. Użytkownicy ID.3 będą mogli liczyć także na własną infrastrukturę samego Volkswagena.

Wszystkie marki należące do grupy Volkswagena zapewnią aż 350 punktów do ładowania na terenie całej Polski przy swoich salonach i serwisach. Klienci będą mogli z nich korzystać bez ograniczeń, przez 24 godziny na dobę.

Nim więc przy wyborze swojego kolejnego samochodu odrzucisz wariant elektryczny, zapoznaj się z faktami.

Partnerem treści jest marka Volkswagen

Źródło artykułu:WP Autokult
Komentarze (23)