Porsche Mission R w końcu jeździ. Ma 1088 KM i ładuje się w 15 minut
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Pamiętacie elektryczny koncept Mission R, który zapowiadał sportowe porsche na prąd? Właśnie doczekał się jeżdżącego wcielenia o długiej nazwie 718 Cayman GT4 ePerformance. Co się za nią kryje?
Jak nietrudno się domyślić, to zapowiedź elektrycznego następcy modelu 718, który zgodnie z zapowiedziami ma odejść w niepamięć w 2025 roku. On i jego spalinowy napęd. Kolejna odsłona będzie elektrykiem. Miejmy nadzieję, że czerpiącym jak najwięcej z konceptu, który widzicie na zdjęciach.
Zobacz także
Dlaczego? Spójrzcie tylko na te liczby - do 1088 KM chwilowej mocy, 1000 KM w trybie kwalifikacji i ponad 600 KM stałej, podczas wyścigu. Dokładne osiągi nie są znane, ale Porsche mówi o torowych czasach porównywalnych ze spalinowym GT3 Cup. Jeśli uda się to potwierdzić w rzeczywistości, będziemy mieli do czynienia z niemałą rewolucją.
Jednak nie tylko osiągi mają imponować. Świetne wrażenie robi też zapowiadany czas ładowania z 5 do 80 proc. w zaledwie 15 minut. To zasługa wysokowydajnej, 900-woltowej instalacji elektrycznej. Stanowi ona największą, ale oczywiście nie jedyną różnicę w stosunku do wersji spalinowej.
718 Caymana GT4 ePerformance i zwykłego Caymana dzieli ponad 6 tys. różnych części. Dość powiedzieć, że nadwozie elektryka jest szersze aż o 14 cm i doposażone w szereg elementów aerodynamicznych. W końcu to wyścigówka, którą będziemy mogli podziwiać m.in. podczas zawodów Carrera Cup oraz specjalnych eventów Porsche.
Wersja produkcyjna, która będzie zapewne nieco uładzona, ma być gotowa w ciągu najbliższych trzech lat, a samochód, który widzicie na zdjęciach, znacząco przyczyni się do jej rozwoju. Zobaczymy go w akcji już niebawem, bo na czerwcowym Festiwalu Prędkości w Goodwood. Później pojawi się również w Muzeum w Lipsku.