Porsche Mission R pokazuje wizję Niemców na wyścigi przyszłości. Ale jest też coś więcej
Zrównoważony rozwój, maksymalne osiągi, a przede wszystkim napęd elektryczny – tak Porsche widzi przyszłość motorsportu, prezentując prototyp wyścigówki Mission R. Ma oszałamiające osiągi i jest zapowiedzią czegoś większego.
06.09.2021 | aktual.: 10.03.2023 15:28
Porsche długo trzymało w tajemnicy swoją tegoroczną nowość na targi IAA. I chociaż bezemisyjne klimaty zostały zachowane, wbrew oczekiwaniom nie był to elektryczny Cayman i Boxster. Niemcy przygotowali nowy koncept, który jest wizją przyszłości wyścigów. Poznajcie Mission R, który daje pogląd, jak w przyszłości mogą wyglądać pucharowe zmagania na torze.
Zacznijmy od najważniejszego, czyli napędu i osiągów, bo te robią wrażenie. Porsche kryje w sobie dwa silniki elektryczne – przedni ma 435 KM, a tylny 653 KM. W tzw. trybie kwalifikacyjnym łączna moc jednostek może dochodzić nawet do 1088 KM, natomiast przy wyścigowym trybie kierowca ma do dyspozycji 680 KM. Na torze testowym Mission R jest tak samo szybki jak nowy 911 GT3 Cup. O stałe dozowanie mocy dba zaawansowany system kontroli temperatury, który zapobiega spadkom wydajności.
Mission R osiąga setkę w niespełna 2,5 sekundy, a prędkość maksymalna przekracza 300 km/h. Porsche nie zdradziło, jaką pojemność mają akumulatory, ale przy wykorzystaniu pełnej mocy, energii starczy na ok. 30 min jazdy. Dzięki 900-woltowej technologii naładowanie baterii do 80 proc. możliwe jest zaledwie w 15 min, a sama moc ładowania dochodzi do 340 kW.
Co do designu, trzeba przyznać, jest obłędny. Monokok jest z włókna węglowego i tworzy z konstrukcją dachu niebywały pokaz umiejętności projektowych Porsche. Nie obyło się też bez magii opływu powietrza – przednie i tylne skrzydło wykorzystują aktywną aerodynamikę w postaci żaluzji i regulowanego, dwuczęściowego spojlera.
Porsche podkreśla także, że również przy tego typu autach stawia na zrównoważony rozwój, dlatego wiele elementów, w tym dyfuzor, listwy progowe, zderzak czy poszycia drzwi zrobione są z tworzywa wzmocnionego naturalnym włóknami – w tym przypadku mamy do czynienia z włóknami lnu.
Z kolei wnętrze jest całkowicie podporządkowane "pracy" kierowcy. Między uszami kierownicy umieszczono ekran, który wyświetla najważniejsze parametry. Nad kolumną umieszczono kolejny wyświetlacz, który pokazuje obrazy z cyfrowych lusterek bocznych oraz wstecznych.
Mission R nie jest jednak tylko wizją przyszłościowego świata wyścigów. Bo choć wszyscy spodziewali się oficjalnej premiery zapowiadanych bezemisyjnych Boxstera i Caymana, to poniekąd Mission R daje pogląd, czego możemy się spodziewać po nowych, cywilnych elektrykach. Sam Michael Mauer, szef designu niemieckiej marki, podczas konferencji powiedział, żeby zapamiętać niektóre elementy stylistyczne i wypatrywać ich w kolejnych premierach.
Wymiarowo Mission R jest dosyć zbliżony do obecnego Caymana – liczy 4326 mm długości, 1990 mm szerokości i 1190 mm wysokości – co potwierdzałoby te przypuszczenia. Już wcześniej Porsche pokazując swoje koncepty z członem "Mission" w nazwie, zdradzało przyszłe drogowe modele – tak było z Mission E i Taycanem. Na szczegóły musimy jednak trochę poczekać.