Rewolucja na polskich drogach. Od 13 kwietnia obowiązują przepisy AFIR

Rewolucja na polskich drogach. Od 13 kwietnia obowiązują przepisy AFIR

Ładowanie samochodu elektrycznego. Ładowarka
Ładowanie samochodu elektrycznego. Ładowarka
Źródło zdjęć: © WP | Michał Zieliński
Tomasz Budzik
12.04.2024 11:18, aktualizacja: 12.04.2024 11:53

Nowe, wprowadzone przez Unię Europejską, przepisy zaczną obowiązywać w sobotę 13 kwietnia i zmuszą Polskę do epokowych zmian na drogach. Będziemy musieli dogonić Europę Zachodnią, a nie będzie to łatwe zadanie. O ile w ogóle możliwe.

Wymogi na najważniejszych drogach

W sobotę 13 kwietnia 2024 r. w życie wchodzi unijna regulacja AFIR. Nowe przepisy obowiązują od razu – nie muszą czekać na potwierdzenie w prawie krajowym. Sensem nowej regulacji jest zapewnienie w całej Europie takiego samego minimalnego poziomu rozwoju infrastruktury ładowania pojazdów elektrycznych. Przez nasz kraj przechodzą korytarze dogodne dla transportu pomiędzy wschodem i zachodem oraz północą i południem. Mamy 7,5 tys. km tras sieci transportowej TEN-T (Transeuropejska sieć transportowa), w tym 3,8 tys. km dróg sieci bazowej, o szczególnym znaczeniu. Regulacja AFIR określa minimalną gęstość publicznych ładowarek na takich trasach.

W myśl unijnej regulacji do końca 2025 r. na sieci bazowej TEN-T przynajmniej co 60 km drogi będzie musiał działać przynajmniej jeden publiczny punkt ładowania o mocy co najmniej 150 kW dla aut osobowych i jeden punkt o mocy 350 kW co 120 km dla pojazdów ciężarowych.

Według planów na koniec 2027 r. sieć bazowa będzie musiała zapewniać co najmniej dwa punkty ładowania o mocy 150 kW dla samochodów osobowych co 60 km. Dla pojazdów ciężarowych i autobusów co 120 km będą wymagane co najmniej dwa punkty ładowania o mocy minimum 350 kW.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

W tym samym roku sieć kompleksowa TEN-T również będzie musiała spełniać pewne wymagania. Dla samochodów osobowych, co 60 km będzie musiał znajdować się co najmniej jeden punkt ładowania o mocy 150 kW. Dla pojazdów ciężarowych, co 120 km będzie musiał znajdować się co najmniej jeden punkt ładowania o mocy minimum 350 kW.

W roku 2030 plany dla sieci bazowej nie przewidują już dodatkowych wymagań dla samochodów osobowych. Natomiast dla pojazdów ciężarowych i autobusów — co 60 km będzie musiało znajdować się co najmniej dwa punkty ładowania o mocy nie niższej od 350 kW. To oznacza zmniejszenie odległości między punktami ładowania z wcześniej wymaganych 120 km. Na sieci kompleksowej dla pojazdów ciężarowych będzie musiał znajdować się co najmniej jeden punkt ładowania o mocy 350 kW co 100 km.

Wzdłuż tych dróg powstaną ładowarki
Wzdłuż tych dróg powstaną ładowarki© Materiały prasowe | GDDKiA

Wreszcie w 2035 r. na kompleksowej sieci TEN-T dla samochodów osobowych będzie wymagane przygotowanie co najmniej dwóch punktów ładowania o mocy 150 kW co 60 km. To będzie ostatni etap wymogów określonych w AFIR.

Mamy duży problem

Polska, delikatnie mówiąc, nie jest prymusem w kwestii rozbudowy sieci ładowania aut. Według danych europejskiego stowarzyszenia producentów aut ACEA w 2022 r. w najlepszej pod tym względem Holandii na 100 km dróg przypadało średnio 64 punkty ładowania. W Polsce był to mniej niż jeden punkt. Mamy ogromne zaległości, które teraz musimy nadrobić w sprinterskim tempie. A to nie będzie łatwe.

Pierwszym dużym problemem może okazać się sieć elektryczna. Według wyliczeń Polskiego Stowarzyszenia Paliw Alternatywnych w marcu 2024 r. łączna moc punktów ładowania dostępnych w Polsce wynosiła 230,1 tys. kW. Na koniec 2025 r. ma to być 342,4 tys. kW, czyli o 49 proc. więcej niż obecnie. Na koniec 2030 r. już 1,52 MW, to jest o 559 proc. więcej niż dziś, a na koniec 2035 r. aż 3,58 MW – o 1457 proc. więcej niż dziś. To ogromne zmiany, którym będzie musiała podołać od lat niedoinwestowana energetyka.

Kolejną trudnością będzie infrastruktura drogowa. Sieć TEN-T to przede wszystkim drogi ekspresowe i autostrady. Nie można w tych miejscach postawić stacji ładowania w losowym miejscu. Ze względów bezpieczeństwa inwestycja możliwa jest tylko w Miejscach Obsługi Pasażerów (MOP), czyli specjalnych parkingach z bezpiecznymi zjazdami. Jak informuje Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad, pod stacje ładowania wyznaczonych zostało 121 lokalizacji. Jednak w 83 z nich MOP-y są już wydzierżawione na podstawie długoterminowych umów. Nie przewidują one stworzenia punktów ładowania aut, więc umowy trzeba będzie renegocjować.

Kierowcy sporo zyskają

AFIR to potężne wyzwanie dla państwo Unii Europejskiej. Szczególnie takich jak Polska, gdzie od lat nie robi się wystarczająco wiele, by użytkownikom pojazdów na prąd zapewnić choćby minimalnie sensowną infrastrukturę. Teraz unijne kraje nie będą miały innego wyjścia. Rozwój sieci ładowania to jednak nie wszystko. Nowe przepisy zmienią również sposób, w jaki kierowcy rozliczają się za pobrany prąd.

Tankowanie paliwa jest proste. Na pylonach można z daleka poznać cenę za litr, a po zatankowaniu zapłacić w kasie gotówką lub kartą. Z prądem tak łatwo nie jest. Zwykle, by uzupełnić zapas energii, trzeba posiadać indywidualne konto u danego operatora. Stawka też zależy od tego, czy używamy danej stacji jednorazowo, czy mamy wykupiony plan taryfowy, a rozliczenie następuje poprzez konto operatora.

Przepisy AFIR mówią, że nowo otwierane stacje ładowania będą musiały dawać możliwość ładowania bez posiadania konta i uregulowania należności za pomocą zwykłej karty płatniczej. Kierowca będzie też mógł poznać cenę przed rozpoczęciem ładowania.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (4)