Rząd dorzuci się do elektryka. Skorzystają przedsiębiorcy, ale łatwiej będzie kowalskim
Idzie nowy program dofinansowania do pojazdów o napędzie elektrycznym. Tym razem będzie można uzyskać pieniądze na jego zakup, a także wsparcie dla leasingu. Zniknie też limit kilometrów dla "zwykłych" kierowców.
28.06.2021 | aktual.: 10.03.2023 15:42
Dopłaty 2021-2026
Ministerstwo Klimatu i Środowiska odpowiedziało na poselską interpelację dotyczącą drugiej edycji programu dopłat do pojazdów bezemisyjnych. W praktyce chodzi o modele w pełni elektryczne lub z ogniwami paliwowymi na wodór. Tych drugich, póki co, w Polsce nie ma gdzie zatankować, więc w praktyce beneficjenci będą decydować się na elektryki. W ramach programu przewiduje się wypłaty kwot przeznaczonych za zakup auta lub pomoc w spłacie leasingu. W drugim przypadku środki miałyby trafiać bezpośrednio do banku i w ten sposób odciążać leasingobiorcę.
Jakie pojazdy będą mogły zostać objęte dofinansowaniem? Jak informuje ministerstwo, chodzi o te, które mieszczą się w kategoriach homologacyjnych M1, M2, M3, N1, L1e, L2e, L3e, L4e, L5e, L6e, L7e. W praktyce będą to więc zarówno samochody osobowe, jak i modele posiadające więcej niż 8 miejsc siedzących oprócz tego dla kierowcy i charakteryzujące się masą do 5 ton. Ale nie tylko. Z odpowiedzi resortu wynika, że na pieniądze będą mogli liczyć także zainteresowani zakupem motoroweru lub motocykla, a nawet czterokołowca.
"Program będzie skierowany do szerokiej grupy beneficjentów: osób fizycznych, jednostek sektora finansów publicznych, instytutów badawczych, przedsiębiorców, stowarzyszeń, fundacji, spółdzielni, rolników indywidualnych, kościołów i innych związków wyznaniowych oraz ich osób prawnych. Realizacja programu przewidziana jest na lata 2021-2026" - pisze MKiŚ.
Łatwiej dla "zwykłych ludzi"
Co ważne, nowy program, zaplanowany na lata 2021 – 2026, wprowadzi ułatwienia i dodatkowe korzyści dla zwykłych kierowców, którzy chcieliby zmienić pojazd na elektryczny. W przypadku dofinansowania dla osób fizycznych zniknie limit rocznego przebiegu. O co chodzi?
Dopłaty mają pozytywnie wpływać na stan środowiska, więc urzędnicy chcieli być pewni, że pojazdy kupione z publiczną pomocą nie będą po prostu stały w garażach. Dlatego w pilotażowej edycji programu pojawił się wymóg, by kupione w ten sposób auto przejeżdżało rocznie przynajmniej 10 tys. km. W nowym programie wymóg minimalnego przebiegu może zostać utrzymany tylko w przypadku, gdy beneficjentem będzie firma czy organizacja.
Jak wynika z odpowiedzi na interpelację, niektóre osoby starające się o pieniądze będą mogły otrzymać więcej niż inne. Będzie tak w przypadku posiadaczy Karty Dużej Rodziny. Ta przysługuje osobom, które mają lub mieli na utrzymaniu przynajmniej troje dzieci. Takim zmotoryzowanym często trudniej pozwolić sobie na wciąż drogie elektryczne samochody. Być może strona rządowa bierze też pod uwagę to, że obecność w rodzinie pojazdu elektrycznego przełoży się na ukształtowanie proekologicznych preferencji u większej liczby osób.
Czy to wypali?
Planowany budżet programu wynosi 500 mln zł. Nie jest to powalająca kwota. Ministerstwo w odpowiedzi na interpelację nie wspomina również o podniesieniu progów cenowych pojazdów, które będą mogły być współfinansowane ze środków resortowych. Tu może leżeć największa słabość całego założenia.
W programie pilotażowym, który prowadzony był od końca 2019 r., dopłatą mogły być objęte jedynie pojazdy o cenie nieprzekraczającej 125 tys. zł brutto. Samo dofinansowanie nie mogło zaś przekroczyć 30 proc. jego wartości, czyli 37,5 tys. zł. Kłopot w tym, że pojazdów, które mieściły się w wyznaczonym limicie cenowym, nie było dużo.
Czy tym razem limit będzie wyższy? Na razie resort nic w tej kwestii nie zdradza. Z jednej strony byłoby to urealnieniem zasad programu i dostosowaniem go do rzeczywistości rynkowej. Z drugiej strony przesada mogłaby być postrzegana jako otworzenie furtki, dzięki której o państwowe pieniądze na auto mogą starać się ci, którzy i tak mają ich sporo.
Kolejnym problemem pilotażowego programu dopłat było to, że został on ogłoszony jako skierowany wyłącznie do osób fizycznych. W styczniu 2020 r. pojawiły się co prawda przepisy umożliwiające korzystanie z programu przez firmy, ale nie spowodowało to masowego zainteresowania z ich strony. Łączna kwota dofinansowania udzielonego w pilotażu przez państwo wyniosła ok. 2 mln zł.
Kiedy ruszy nowy program dopłat? Jak w odpowiedzi na interpelację informuje resort środowiska, ogłoszenie "naborów wniosków w ramach nowego programu priorytetowego planowane jest po uzyskaniu od Komisji Europejskiej potwierdzenia zgodności z unijnymi zasadami pomocy publicznej". W programie przewidziano ułatwienia dla zwykłych kierowców, ale o jego większej popularności będą decydować przede wszystkim pieniądze. Tu strona rządowa nie odkrywa jeszcze kart. Szczegóły poznamy zapewne dopiero, gdy KE zgodzi się na nowy program rządu.