Test: Volvo XC40 P8 Recharge – mały SUV za 290 tysięcy. Czy technika jest tego warta?
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Dwa silniki na osiach, napęd na cztery koła, klatka bezpieczeństwa wokół akumulatorów i zaskakująco dobre prowadzenie – to pomysł Volvo na miejskiego SUV-a. Ale jak to wszystko wypada w rzeczywistości? Zapraszam na film.
Volvo XC40 P8 Recharge – test wideo
Decyzję o produkcji elektrycznego Volvo XC40 podjęto w 2017, a już dwa lata później produkcyjny model trafiał do klientów – takie tempo u producenta samochodów jest zaskakujące. Jednak dopiero w 2021 roku Volvo XC40 Recharge przyjechał do Polski, bo wcześniej sprzedawany był na rynkach bardziej zainteresowanych samochodami elektrycznymi.
Deklarowany zasięg to ponad 400 km i zbliżenie się do niego jest całkiem możliwe. Pomaga w tym system rekuperacji, który pozwala odzyskiwać energię podczas hamowania. Nie mamy jednak bezpośredniego podglądu na zasięg w kilometrach. Volvo zdecydowało się go pokazywać tylko w formie procentowej, a konkretny dystans do rozładowania pokazuje, dopiero kiedy włączy się "rezerwa". Czy to problem? Niekoniecznie, bo jeśli tylko korzystamy z pokładowej nawigacji, bierze ona pod uwagę zużycie prądu i wyznacza trasy z uwzględnieniem ładowarek.
Dodam jeszcze, że sam napęd Volvo XC40 Recharge nie jest nowością w koncernie – Polestar 2 korzystał z niego już wcześniej, ale z przygodami, które w pewnym momencie wiązały się z akcją serwisową obejmującą tysiące samochodów.
Tutaj pozbyto się już tych problemów, ale czy zostały inne? Dowiecie się z filmu.