Trzecia edycja EV Experience za nami. To wydarzenie nie tylko dla miłośników elektryków
W miniony weekend miała miejsce największa impreza związana z elektromobilnością. Uważam, że szczególnie elektrosceptycy, którzy jeszcze nie mieli do czynienia z tego typu pojazdami, ale z góry negują ich zasadność, powinni zjawić się na EV Experience choć raz. Mimo że na wydarzeniu nie brakowało swoistej "kontrowersji".
Już po raz trzeci Fundacja EV Klub Polska wraz z PSNM (Polskie Stowarzyszenie Nowej Mobilności, dawniej Polskie Stowarzyszenie Paliw Alternatywnych) zorganizowało największą polską imprezę, gdzie głównym bohaterem była wszelkiego rodzaju elektryczna mobilność. Po raz kolejny gospodarzem wydarzenia był Tor Modlin, a ja miałem okazję zobaczyć całość z bliska.
Przez dwa dni na odwiedzających czekał szereg atrakcji. Bez wątpienia najciekawszą było aż siedem torów testowych, na których można było za darmo przetestować kilka spośród ponad 100 samochodów elektrycznych wszelkiej maści – od małego, miejskiego Abartha 500e, przez praktycznego Hyundaia Ioniqa 5, aż po luksusowe BMW i7, a nawet pojazdy ciężarowe. Dla zainteresowanych możliwe były także jazdy testowe na okolicznych drogach publicznych.
Dwa tory stanowiły trasy terenowe, gdzie można było sprawdzić poszczególne modele także w trudniejszych warunkach. Całość uzupełniona była strefą EXPO, gdzie wystawiali się zarówno importerzy, jak i producenci akcesoriów. Nie zabrakło także wystawców pojazdów dostawczych i ciężarowych. Jak twierdzi Łukasz Lewandowski, prezes Fundacji EV Klub Polska, w przypadku ostatnich wymienionych grup przewidywany jest dynamiczny wzrost popytu w kolejnych miesiącach.
Wśród wystawców mocną reprezentację stanowiły samochody z Państwa Środka. Swoje stoiska rozstawili rosnące w siłę MG, wciąż raczkujący Maxus i Voyah, a także debiutujący w Polsce BYD. Ponadto polską premierę świętowało BMW i5 Touring, natomiast bodaj największym zainteresowaniem cieszył się Hyundai Ioniq 5 w topowej wersji N.
Miałem okazję sprawdzić jego możliwości jakiś czas temu na torze w Hiszpanii i muszę przyznać, że zostawił po sobie bardzo dobre wrażenie. Jak przyznał w rozmowie przedstawiciel marki, w Polsce nie brakuje chętnych na samochód.
Na mnie największe wrażenie zrobił jednak inny samochód. To Porsche 911 (964) Remastered, które zostało przekonwertowane przez GreenCell na… napęd elektryczny. W charakterystyczny "wlew" na przednim lewym nadkolu była więc "prowokująco" wpięta wtyczka do ładowania. Co dokładnie napędza nietypowego restomoda? Zestaw o mocy aż 612 KM. Niektórzy mogą to uznać za profanację, ale trzeba przyznać, że pomysł oraz wykonanie są co najmniej oryginalne.
Czy EV Experience jest wydarzeniem skierowanym wyłącznie do miłośników aut elektrycznych? Oczywiście nie, choć nie da się ukryć, że ta grupa odnajdzie się na imprezie najlepiej. Tym niemniej uważam, że event powinni odwiedzić także ci, którzy do elektromobilności podchodzą sceptycznie, niezależnie od charakteru uprzedzenia.
Nie chodzi tylko o możliwość przejechania się wszelkiej maści elektrykami. Organizatorzy przygotowali także warsztaty rozkładające na czynniki pierwsze auta elektryczne (EV Garage). Z kolei Państwowa Straż Pożarna w specjalnie przygotowanej strefie przedstawiała kwestie związane z bezpieczeństwem aut elektrycznych, nie unikając także "gorącego" tematu pożarów.
Natomiast jeśli ktoś uważał, że elektryki nie dostarczają absolutnie żadnych wrażeń, mógł zdecydować się na przejazd EV Ring Taxi z profesjonalistą za kierownicą, który nie wahał się wykorzystać wszystkich z dostępnych 600 KM i 800 Nm. Po takim dniu może się bowiem okazać, że w zderzeniu z faktami niektóre przekonania czy stereotypy okażą się błędne.