Volvo V60 T8 – na ile szwedzka hybryda plug-in jest ekologiczna naprawdę?
Hybrydy typu plug-in często przedstawia się jako bardzo ekologiczne rozwiązanie, ale na ile rzeczywiście przyczynia się ono do ochrony środowiska? By się o tym przekonać, analizuję topową odmianę najnowszej odsłony kultowego kombi Volvo nie pod kątem emisji CO2 z rury wydechowej, ale całkowitego śladu środowiskowego.
Na odpowiedź jak bardzo przyjazny środowisku jest dany samochód mamy teoretycznie jasną odpowiedź: wynik jego emisji spalin podawany w gramach CO2 na przejechany kilometr. Gdy dodamy do tego jeszcze obowiązujący od niedawna nowy, urealniony cykl pomiaru zużycia energii WLTP może się wydawać, że wystarczy rzut oka na jedno pole w danych technicznych i ślad środowiskowy auta nie ma już przed nami żadnych tajemnic.
Idąc tym tokiem myślenia Volvo V60 T8 jest wręcz cudownie ekologicznym samochodem. Według danych technicznych emituje średnio 53 g CO2 na kilometr, co stanowi wynik nie tylko kilkukrotnie lepszy od porównywalnych samochodów tej wielkości z tradycyjnym napędem spalinowym, ale i znacznie wykraczający nawet ponad możliwości oszczędnych aut miejskich. Zgodnie z tym rozumowaniem nie ma wątpliwości, że hybrydy plug-in są rzeczywiście dużo bardziej przyjazne środowisku i nie ma o czym rozmawiać.
Rozmawiać jednak jest o czym. I to na wiele tematów. Na realny ślad środowiskowy składa się w końcu bardzo wiele czynników. Emisja CO2 z rury wydechowej jest tylko jednym z nich. Równie ważnym elementem w przypadku aut z napędem zelektryfikowanym jest emisja powstała w wyniku wytworzenia energii elektrycznej potrzebnej do naładowania akumulatorów.
Ostatecznie – a z chronologicznej perspektywy na pierwszym miejscu – dochodzi do tego jeszcze wydatek energetyczny powstały przy produkcji i dostarczeniu auta do klienta. Dopiero po przeanalizowaniu tych wszystkich czynników można rzetelnie odpowiedzieć na pytanie, czy hybryda plug-in ma sens. Trzeba sobie zadać dużo trudu, ale tylko w ten sposób można zobaczyć, czy takie rozwiązanie ma sens. Przy Volvo V60 T8 już Was wyręczyłem i sam dotarłem do wszystkich potrzebnych informacji.
Hybryda typu plug-in realnie poprawia jakość naszego powietrza – nawet w Polsce
Wybór akurat Volvo V60 do takiej analizy jest nieprzypadkowy. Hybrydy typu plug-in nadal stanowią niszową opcję napędową dla polskich klientów Volvo, ale ich popularność rośnie w tempie, którego nie można bagatelizować. W 2018 roku wybierało je 1,6 proc. klientów, w 2019 – już 2,5 proc. W przeliczeniu na samochody to prawie trzysta sprzedanych egzemplarzy, co daje Volvo pozycję lidera sprzedaży w tej kategorii. W kolejnych latach przyrost popularności tej wersji będzie tylko większy.
Co to zmieni dla jakości naszego powietrza? Topowa odmiana napędowa kombi V60 potrafi przejechać do 45 kilometrów polegając wyłącznie na silniku elektrycznym. W internetowych komentarzach często powtarza się opinia, że w kraju takim jak Polska, gdzie praktycznie cała energetyka oparta jest na węglu, jazda "na prąd" nie przynosi korzyści środowisku. Wielu osobom trudno wyobrazić sobie w końcu, by tak było.
A jednak: niezależne badania przeprowadzone przez zespół dra Maartena Messagie z Vrije Universiteit w Brukseli analizujące ekologiczność elektromobilności w całej Unii Europejskiej dowiodły, że jest inaczej. Jazda po naładowaniu z gniazdka, nawet w Polsce, jest już teraz przyjaźniejsza środowisku o 20 proc. bardziej niż dieslem o porównywalnych osiągach. W przypadku takich krajów jak Szwecja czy Francja ta korzyść jest kilkukrotnie większa, ale dobrze jest zrobić choć tyle dla poprawy jakości powietrza w Polsce, bo sytuacja naprawdę tego wymaga.
Jazda autem magazynującym energię elektryczną przynosi w Polsce jeszcze jedną korzyść. Problemem w naszym kraju jest zanieczyszczenie powietrza w określonych miejscach, najczęściej centrach miast i gęstej zabudowie domów jednorodzinnych. Przyczyniają się do tego także jeżdżące po drogach samochody, które emitują szkodliwe substancje ze swoich rur wydechowych. Ładując samochód z gniazdka wyprowadza się emisję tych substancji z miejsc przebywania dużych skupisk ludzkich i kumuluje w kominach elektrociepłowni, które wyrzucają je w wyższe partie atmosfery, gdzie wyrządzają nam mniejsze szkody.
Mówiąc po ludzku: wykorzystany w Volvo V60 T8 napęd hybrydowy typu plug-in nie jest magicznym rozwiązaniem, bo takich nie ma, ale na tę chwilę oferuje najlepszy kompromis i dysponuje sensownymi argumentami za tym, by go wybrać. Także tymi o podłożu środowiskowym i społecznym.
Emisja CO2 samochodu nie kończy się na samej jeździe
Jeśli chcemy naprawdę określić, jak ekologiczny jest dany samochód, jego wpływ na środowisko powinniśmy rozpatrywać nie tylko przez pryzmat energii zużywanej podczas jazdy, ale jego całego życia od momentu wydobycia surowców potrzebnych do jego wytworzenia, produkcji, serwisowania, aż po utylizację zużytych podzespołów. W języku angielskim taki proces badania samochodu ma nawet swoją nazwę: well-to-wheel ("od szybu do koła"). Po polsku zaczyna korzystać się z terminu "od wydobycia do wykorzystania".
Po takiej kalkulacji niektóre pozornie ekologiczne samochody pokroju hybryd czy samochodów elektrycznych nagle okazują się bardzo szkodliwe dla środowiska, bo na przykład przy ich tworzeniu wykorzystuje się bardzo szkodliwe procesy produkcyjne, albo do Polski muszą być dostarczane wielkimi tankowcami z odległych stron świata.
Volvo jako producent szczególnie wrażliwy na kwestie społeczne już od dawna jest świadom tych wyzwań i podporządkowuje swoją strategię nie marketingowym chwytom czy obowiązującym w danej chwili normom emisji spalin, ale długofalowej strategii skutecznej ochrony środowiska. W podobnym tonie wypowiada się wielu producentów, ale mało który podejmuje tak radykalne działania. Szwedzka marka zamierza w najbliższym czasie wycofać z oferty silniki wysokoprężne na rzecz zwiększającej się oferty hybryd plug-in. Docelowo ma przejść wyłącznie na napęd elektryczny.
Nim się to jednak stanie, już w 2025 roku zamierza być neutralna dla środowiska pod względem produkcji. Już teraz procesy produkcyjne w Volvo ewoluują one w taki sposób, że ogranicza się w nich pobór energii i polega w coraz większym stopniu na odnawialnych źródłach. Ta strategia działa: pierwszej z fabryk tej marki udało się osiągnąć status nieszkodliwej środowisku już w 2018 roku.
Wybierając Volvo V60 T8 możecie być więc pewni, że wspieracie instytucję, która chce zrobić coś więcej niż tylko prześlizgnąć się przez obowiązującej w danej chwili normy i powtarzać marketingowe formułki.
Artykuł powstał we współpracy z marką Volvo