Włączył autopilota i zasnął. Policja próbowała go zatrzymać przez 40 km
Zmęczony kierowca tesli modelu X uruchomił w swoim aucie autopilota. Ani się obejrzał, a wpadł w objęcia Morfeusza. Obudził się jakieś 40 km dalej — na stacji benzynowej i obok policjanta, który zapytał, czy mężczyzna zna powód zatrzymania.
29.04.2024 | aktual.: 30.04.2024 09:18
Jak podaje szwedzki portal Vi Bilägare, który zdołał dotrzeć do bardzo nietypowego policyjnego raportu, opisywane zdarzenie miało miejsce jeszcze w styczniu 2024 r. Dopiero teraz jednak otrzymano wgląd w jego szczegóły, które zostały opublikowane na łamach magazynu 29 kwietnia.
Na szwedzkiej autostradzie E4 na wysokości miejscowości Mjölby w kierunku Sztokholmu po lewym pasie jezdni poruszała się tesla model X. Nikogo jednak nie wyprzedzała — prawy pas był całkowicie pusty.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Inny kierowca, który swoją drogą również jechał teslą, po chwili oczekiwania postanowił minąć prawą stroną znajdujące się przed nim auto. Wtedy też dostrzegł, że kierowca SUV-a po prostu zasnął za kierownicą.
Świadek momentalnie zadzwonił na policję, która zdołała przechwycić samochód ok. 25 km dalej, niedaleko miasta Linköping. W teorii po takim czasie bez reakcji ze strony kierowcy autopilot już dawno powinien wziąć sprawy w swoje ręce i przerwać działanie, zatrzymując auto w bezpiecznym miejscu. Tak się jednak nie stało — mężczyzna nadal smacznie spał pomimo prób obudzenia go przez funkcjonariuszy, a tesla jechała dalej.
Zobacz także
Na moment kierowca się przebudził, a auto zjechało na prawo, omal nie uderzając w radiowóz. Być może wtedy autopilot w końcu zrozumiał, że dalsze kontynuowanie jazdy nie jest bezpieczne. Ostatecznie tesla samodzielnie przejechała ok. 40 km od momentu otrzymania przez policję zgłoszenia, zanim zatrzymała się na znajdującej się przy autostradzie stacji benzynowej. Pościg nareszcie został zakończony.
Zasnął za kierownicą, autopilot prowadził go dalej. "Jest mi bardzo wstyd"
Kierowca tesli został ukarany mandatem za nieostrożną jazdę. Tłumaczył się, że poprzedniej nocy nie zdołał zmrużyć oka, a rano musiał dostarczyć samochód do swojego miejsca pracy. Ostatecznie przyznał się do zaśnięcia za kierownicą.
Nieznana jest przyczyna tak długiego działania autopilota w samochodzie. Być może nacisk na kierownicę, jaki wywierał przez sen mężczyzna, był wystarczający, by system działał bez przeszkód. Kiedy zaś kierowca się przebudził i zmienił pozycję, samochód wyczuł, że coś jest nie tak i rozpoczął procedurę awaryjną. To jednak tylko hipoteza.
Trzeba jednak w tym miejscu przyznać, że po części tesla uratowała Szwedowi zdrowie, a może i życie. Gdyby przed przyśnięciem nie zdążył włączyć autopilota, jego podróż z pewnością skończyłaby się o wiele szybciej, a ewentualny mandat byłby najmniejszym problemem.