Wolant Tesli Model S nielegalny? Tak twierdzi internet, ale nie unijne prawo. Łapcie śmiało!
Modernizacja limuzyny Tesli, choć gruntowna, nie przykuwałaby uwagi żadną kontrowersyjną zmianą. Dlatego firma uwielbiającego być w centrum uwagi Elona Muska musiała wymyślić coś dotąd niespotykanego. Postawiono na nową kierownicę, która… nie jest kierownicą. Wiele mediów i komentujących zgodnie stwierdziło, że taki wolant w Modelu S raczej nie przejdzie w USA, a w Polsce to już na pewno nie.
08.02.2021 | aktual.: 13.03.2023 10:11
Jak na samochód, który wzbudza tyle emocji, produkowana już dziewiąty rok Tesla Model S wygląda całkiem zwyczajnie. Niedawno przeprowadzony drugi facelifting nie przyniósł w tym zakresie znaczących zmian. Zarówno na zewnątrz, jak i w środku elektryczna limuzyna jest minimalistyczna i nie ma zbyt wielu charakterystycznych cech.
Elon Musk nie byłby jednak sobą, gdyby nie chciał tego zmienić. Na pierwszych zdjęciach przedstawiających Model S na 2021 rok zawarł dwa detale, które od razu rozpaliły internet. Pierwszym była obecność gry "Wiedźmin" na centralnym wyświetlaczu, co momentalnie przełożyło się na nagły wzrost kursu akcji polskiego wydawcy, CD Projekt Red.
Druga intrygująca nowość, którą wychwycili internauci, to obecność kierownicy pozbawionej wszelkich wajch i górnej części jej wieńca. Czyli właściwie obecność nie kierownicy, a wypełnionego przyciskami lotniczego wolanta lub - jak to określa sam producent - czegoś na kształt jarzma dla zwierząt pociągowych (ang. yoke).
Zobacz także
Internauci szybko stwierdzili, że taka kierownica może fajnie wyglądać na zdjęciach reklamowych, ale nie zostanie dopuszczona do ruchu ulicznego. A już na pewno nie na terenie Unii Europejskiej. Jak się okazuje, mylili się. Wolant w Modelu S - z punktu widzenia unijnego prawa - jest legalny, a więc samochody weń wyposażone można sprzedawać również w Polsce.
Sprawę wytłumaczył mi Mikołaj Krupiński, rzecznik Instytutu Transportu Samochodowego. – Kwestię dotyczącą kierownic w pojazdach reguluje Regulamin 79 UE, który odnosi się (w pośredni sposób) m.in. do wielkości koła kierownicy. Związane jest to z działającymi siłami, z oddziaływaniem kierowcy na tę kierownicę. Mówiąc bardziej obrazowo, regulamin dotyczy siły, z jaką kierowca kręci kierownicą – relacjonuje.
Z punktu widzenia unijnego prawa nie ma znaczenia, czy kierownica w samochodzie ma kształt koła, kwadratu, trójkąta czy bydlęcego jarzma z przyszłości. Nie ma też wyznaczonej minimalnej średnicy sterów. Określona jest tylko siła, jaką kierowca musi włożyć w kręcenie nią. Warto pamiętać, że dana kierownica dysponuje homologacją tylko dla przypisanych jej modeli aut, więc wolanta Tesli nie możecie sobie legalnie wrzucić do swojego samochodu.
Tesla z wolantem wyjedzie na drogi, ale nie do końca
W Tesli jednak kupić ją sobie możecie. Mimo wszystko jednak korzystania z tego gadżetu bym nie polecał. Pojawiły się już pierwsze głosy powątpiewające w bezpieczeństwo tego rozwiązania. Są powody, dla których już od przeszło 100 lat koło kierownicze przeszło tylko minimalną ewolucję. W określonych sytuacjach – od tak przyziemnych, jak manewrowanie przy parkowaniu, po tak kluczowe, jak unikanie zderzenia w ostatniej chwili – może się okazać, że zamiast kierownicy ręką złapie się tylko powietrze.
Zobacz także
Jedyna zaleta wolanta, której się doszukałem, czyli lepszy widok na zwykle kryjące się za górną częścią wieńca zegary, nie równoważy negatywnych skutków, jakie patent Tesli może sprowadzić na kierowcę.
Tak naprawdę rozwodzenie się nad sensownością i bezpieczeństwem tego rozwiązania nie ma głębszego sensu. Opisywany wolant raczej nie będzie jedynym wyborem dla klientów, ponieważ przez pewien czas w konfiguratorze Tesli można już było znaleźć również nowy Model S z tradycyjną kierownicą. Śmiem twierdzić, że producentowi nie będzie zależało nawet na szczególnej popularności wolanta i dalej tradycyjne koło kierownicze będzie domyślnym wyborem klientów.
Można się domyślać, że głównym celem tej zagrywki było sprawienie, żeby o Tesli znów było głośno. A fakt, że ja napisałem ten tekst, a wy go przeczytaliście, dowodzi, że Muskowi kolejny raz się udało.