Mitsubishi powraca do legendarnej nazwy. Szkoda, że to tylko koncept
Ralliart to sportowy oddział Mitsubishi specjalizujący się w przygotowywaniu pojazdów rajdowych i terenowych. Prezentowany z pewnością nie zalicza się do tej kategorii. Nie przeszkodziło to jednak Japończykom w nawiązaniu do legendy.
Ci, którzy spodziewali się wielkiego powrotu do sportowej świetności Mitsubishi, będą raczej zawiedzeni takim zabiegiem. Cała reszta powinna natomiast być zadowolona. Japończycy pokazali bowiem naprawdę ciekawy koncept, który — gdyby trafił na rynek w takiej formie — mógłby znaleźć sporą rzeszę odbiorców.
Na bazie do bólu nudnego Outlandera PHEV udało się bowiem stworzyć auto, które jest jakieś. Co więcej, po latach w końcu dostaliśmy coś, co nie jest wyłącznie pakietem akcesoriów ozdobionych rajdowym logo, lecz prawdziwym pojazdem przygotowanym we współpracy z Ralliart.
Jest agresywny pakiet aerodynamiczny, są ogromne, 22-calowe felgi, a także masywne nadkola, które w połączeniu z matową czernią nadwozia sprawiają, że auto prezentuje się bardzo bojowo. Niestety, nie do końca wiadomo, czy osiągi idą w parze z ostrą prezencją. Mitsubishi nie zdradziło bowiem danych technicznych.
Jasne jest jednak, że auto ma wyższą moc, zmodyfikowane zawieszenie i zwiększoną pojemność akumulatora. W końcu to hybryda z wtyczką. Takie połączenie jest coraz chętniej wykorzystywane przez wielu producentów również w sportowych odmianach.
Czy Mitsubishi również pójdzie tą drogą? Na razie mamy do czynienia wyłącznie z konceptem. Producent zastrzega jednak, że to, jak zostanie on odebrany, może mieć wpływ na późniejsze decyzje. Czyżby więc był choć cień szansy na sportowego SUV-a z Japonii? Czas pokaże.