Australijczyk chciał wymienić akumulator w leafie. Serwis zażądał 88 tys. zł

Pewien Australijczyk w 2012 roku kupił elektrycznego Nissana Leafa. Od początku nie był zadowolony z zasięgu. Czarę goryczy przelał dopiero rachunek, jaki chciał wystawić serwis za wymianę akumulatora.

Używanego nissana leafa można dziś kupić za ok. 40 tys. złUżywanego nissana leafa można dziś kupić za ok. 40 tys. zł
Źródło zdjęć: © Fot. Materiały prasowe/Nissan
Michał Zieliński

Phillip Carllson to Australijczyk, który w 2012 roku zdecydował na elektrycznego Nissana Leafa. Dostępny wtedy na rynku model miał akumulator o pojemności 24 kWh i teoretycznie przejeżdżał na jednym ładowaniu 175 km. Jednak – jak mówił mężczyzna w rozmowie z Daily Mail Australia – realnie było to maksymalnie 120 km. Z czasem wartość ta spadała.

Pięć lat po zakupie auto było w stanie przejechać już tylko 60 km. Carlson miał nawet problemy z dojechaniem do serwisu i powrotem do domu. Lokalny dealer Nissana twierdził jednak, że wszystko jest w porządku. Po kolejnych dwóch latach zasięg spadł jeszcze bardziej. Teraz prądu starcza na 40 km. Jeśli używa ogrzewania wynik ten wynosi zaledwie 25 km.

Carllson chciał zapłacić za wymianę akumulatora, ale tu pojawił się problem. Dealer zażądał za taką usługę 33 tys. australijskich dolarów (ok. 88 tys. zł). To o ponad 20 tys. dolarów więcej niż jest wart japoński hatchback. Mężczyzna oczywiście nie chce płacić tak absurdalnej kwoty.

Australijski importer Nissana już zajął się sprawą i zaoferował, że wymieni akumulator za 10 tys. dolarów, lecz kierowca ciągle nie jest zadowolony. Twierdzi, że zasięg auta spadał, ponieważ producent nie dostosował go do panujących w Australii warunków. Jedną z wad japońskiego elektryka jest bowiem brak aktywnego chłodzenia akumulatorów.

Co ciekawe, Carlson wcale nie zraził się do samochodów elektrycznych. Przeciwnie – już zdradził, że jego następnym autem będzie Tesla Model 3.

Polscy kierowcy leafów raczej nie powinni spodziewać się tak wysokiej degradacji akumulatorów. Gwarancja Nissana na ten podzespół wynosi 8 lat lub 160 tys. km w zależności od tego, co nastąpi wcześniej. Jeśli ktoś mimo to chce go wymienić, koszt takiej usługi w 2017 roku wynosił ok. 30 tys. zł.

Źródło artykułu: WP Autokult

Wybrane dla Ciebie

Ulubieniec Polaków zyska nowy napęd. Znamy datę premiery
Ulubieniec Polaków zyska nowy napęd. Znamy datę premiery
Wywiad: To on odpowiada za projekt BMW Neue Klasse. "Szansa jedna na pokolenie, by zacząć od czystej kartki papieru"
Wywiad: To on odpowiada za projekt BMW Neue Klasse. "Szansa jedna na pokolenie, by zacząć od czystej kartki papieru"
​Pierwszy kontakt z nowym BMW iX3: nadal chcesz tego diesla? [wideo]
​Pierwszy kontakt z nowym BMW iX3: nadal chcesz tego diesla? [wideo]
Duster i Bigster z nowym napędem. To będą mistrzowie oszczędzania
Duster i Bigster z nowym napędem. To będą mistrzowie oszczędzania
Idą nowe wymogi UE. Samochody mogą znów podrożeć
Idą nowe wymogi UE. Samochody mogą znów podrożeć
Polacy w Niemieckiej fabryce. Chcą zmian i miejsc w radzie zakładowej
Polacy w Niemieckiej fabryce. Chcą zmian i miejsc w radzie zakładowej
Tesla Model Y Performance wjechała do polskich salonów. "Telefony się urywają"
Tesla Model Y Performance wjechała do polskich salonów. "Telefony się urywają"
Test: Porsche Taycan Turbo S – król elektryków, wersja odświeżona
Test: Porsche Taycan Turbo S – król elektryków, wersja odświeżona
Na prawym fotelu w Mercedesie-AMG GT XX Concept po "świątyni prędkości" – rekord to dopiero początek
Na prawym fotelu w Mercedesie-AMG GT XX Concept po "świątyni prędkości" – rekord to dopiero początek
Kia nie chce odwrotu od elektryków. "To będzie kosztować fortunę"
Kia nie chce odwrotu od elektryków. "To będzie kosztować fortunę"
Oto nowe Volvo XC70. Fani marki nie będą zachwyceni
Oto nowe Volvo XC70. Fani marki nie będą zachwyceni
Chińczycy z kolejnym rekordem. Zrobili najszybszego elektryka na świecie
Chińczycy z kolejnym rekordem. Zrobili najszybszego elektryka na świecie