"Będziemy gotowi". Wiceprezes Kii na Europę o przyszłości aut

Najpierw rok 2025, a potem 2035. To dwie daty, które wiele zmienią w krajobrazie europejskiej motoryzacji. No, chyba że ulegną zmianie. Ze Sjoerdem Knippingiem, wiceprezesem europejskiego oddziału Kii w dziedzinie produktu i marketingu, rozmawiałem o tym, jak koreańska firma przygotowuje się na zmiany i dlaczego niepozorny samochód może mieć duże znaczenie.

Sjoerd Knipping oraz Kia EV3
Sjoerd Knipping oraz Kia EV3
Źródło zdjęć: © WP | Tomasz Budzik
Tomasz Budzik

24.11.2024 10:23

Nasze spotkanie miało miejsce przy okazji międzynarodowej premiery Kii EV3. To kompaktowy crossover o napędzie elektrycznym, który można kupić z baterią o niespotykanie dużej, jak na tę klasę pojazdu, pojemności.

Tomasz Budzik, WP Autokult: Jakie jest znaczenie modelu EV3 dla Kii w Europie?

Sjoerd Knipping, Kia Europe: No cóż, mamy nadzieję, że to będzie "gamechanger". EV3 jest kolejnym w rodzinie, po EV6 oraz EV9, samochodem elektrycznym, ale najlepsze rozwiązania tych większych modeli przenosi do samochodu mniejszego i tańszego. EV3 ma być pierwszym elektrycznym samochodem Kii, który ma być wolumenowy. To ma być pierwszy samochód w rodzinie.

T.B.: Pierwszy i jedyny?

S.K.: Myślę, że nawet jedyny, Tak, to możliwe. To samochód od początku zaprojektowany wyłącznie jako elektryczny, więc jego platforma pozwala w nieprzesadnie dużym nadwoziu zmieścić przestronne wnętrze. Do tego mamy do wyboru dwie pojemności baterii, z których standardowa daje ponad 400 km zasięgu. Sądzę, że to będzie wersja najbardziej popularna w krajach, gdzie nie pokonuje się dużych dystansów. Tak jest na przykład w mojej rodzinnej Holandii. Ale w krajach takich jak Niemcy czy Francja większą popularnością może cieszyć się wersja z większą baterią i zasięgiem przekraczającym 600 km.

Jeśli zaś chodzi o samą baterię trakcyjną, to jest to komponent czwartej generacji. Udało się nam poprawić gęstość przechowywania energii, dzięki czemu w samochodzie o rozstawie osi na poziomie 2,7 m udało się zmieścić baterię dającą naprawdę duży zasięg.

T.B.: Czy debiut modelu EV3 to część przygotowania do 2035 r., kiedy w Europie w życie ma wejść zakaz sprzedaży samochodów emitujących CO2?

S.K.: Plan firmy przewiduje na dziś, że w 2035 r. będziemy gotowi, by w Europie sprzedawać wyłącznie samochody elektryczne. Tempo przesiadania się kierowców na auta elektryczne może być jednak różne. Część prognoz mówi o czekającym nas zwolnieniu popytu. Wobec tego oczywiste jest, że technologia hybrydowa i technologia hybryd plug-in będzie odgrywała istotną rolę w przejściu na samochody bezemisyjne. Naszym zdaniem ta technologia będzie wspierała przejście w kierunku aut w pełni elektrycznych, ale nie będzie tej zmiany zwalniała. Cały czas pracujemy nad kolejnymi elektrycznymi modelami i mamy zaplanowane premiery następnych aut.

Kia EV3
Kia EV3© WP | Tomasz Budzik

T.B.: Na tle rywali EV3 nie jest przesadnie drogim samochodem, kosztującym w podstawie 166 tys. zł, ale wydaje się, że Europa czeka na naprawdę tanie elektryki. Jakie są plany Kii w tym zakresie?

S.K.: Na razie koncentrujemy się na ważnym kroku, jakim jest EV3. To samochód, który ma sprawić, że auta elektryczne będą bardziej dostępne pod względem ekonomicznym dla znacznie szerszej niż dotąd grupy odbiorców. Już w ubiegłym roku zapowiedzieliśmy, że wprowadzimy do oferty również mniejsze i tańsze samochody, jak EV2, które będzie produkowane w Europie.

T.B.: Kiedy można się spodziewać premiery Kii EV2?

S.K.: Będzie to pod koniec 2025 r. lub na początku 2026 r.

T.B.: Jakie są przewidywania co do ceny tego auta?

S.K.: Na razie nie mogę o tym rozmawiać. Pracujemy nad samochodem i jego konkurencyjnością.

T.B.: W 2025 r. w Unii Europejskiej zaczną obowiązywać przepisy obligujące producentów do obniżenia średniej emisji CO2 sprzedawanych samochodów. Producenci, którzy nie zmieszczą się w limicie narzuconym przez władze UE, będą musieli liczyć się z karami finansowymi. Jaka jest przyszłość poszczególnych napędów w samochodach Kii sprzedawanych w Europie?

S.K.: Tak jak wspominałem, plan przewiduje całkowitą elektryfikację gamy Kii do 2035 r. Będziemy w tym zakresie kontynuować pracę i konsekwentnie przedstawiać nowe modele. Do 2027 r. w sensie globalnym będziemy mieć 15 elektrycznych modeli. Większość z nich będzie sprzedawana w Europie. Jeśli chodzi o samo tempo sprzedaży samochodów bezemisyjnych, to w Europie obserwujemy momenty zwalniania i przyspieszania zainteresowania klientów. W dużej mierze zależy to od państwowych dopłat do zakupu takich aut lub innych zachęt finansowych dla ich użytkowników.

Bardzo możliwe, że (od 2025 r. - przyp. red.) w zależności od potrzeb będziemy kłaść większy nacisk na oferowanie samochodów hybrydowych. To dobry sposób na przekonanie do bardziej ekologicznych rozwiązań tych kierowców, którzy nie myślą jeszcze o aucie w pełni elektrycznym. Kierowca spalinowego samochodu może zdecydować się na tradycyjną hybrydę lub hybrydę plug in i pojeździć nią cztery lub pięć lat. A potem może zdecydować się na auto w pełni elektryczne. Właśnie gdzieś w okolicy 2029 r.

T.B.: Co Kia sądzi o pomyśle niektórych europejskich polityków, by oddalić w czasie przewidziany na 2035 r. zakaz sprzedaży w UE nowych samochodów emitujących CO2?

S.K.: Cóż, wszystko zależy od Komisji Europejskiej. My będziemy gotowi. Jeśli KE zdecyduje o przesunięciu przestrojenia europejskiego rynku na samochody elektryczne, dostosujemy się. Ale będziemy gotowi w 2035 r. Myślę, że teraz politycy powinni użyć tych – powiedzmy – "unijnych skrzydeł", bo stworzyć odpowiednie regulacje prawne, bo na razie mamy tylko cel w postaci rezygnacji ze sprzedaży samochodów emisyjnych w 2035 r. Oczywiście zmiana (w kierunku aut elektrycznych – przyp.red.) będzie szybsza, jeśli będzie wsparcie dla zrównoważonej mobilności. Może być to w postaci subsydiowania zakupu, odpowiednich kredytów czy ulg podatkowych, ważna jest również infrastruktura ładowania.

T.B.: A co jeśli Komisja Europejska przesunie datę całkowitego przejścia na samochody bezemisyjne z 2035 r. na późniejszą datę? Czy wtedy po 2035 r. będziecie jednak sprzedawać samochody z silnikami spalinowymi, czy też mimo wszystko zgodnie ze swoją dzisiejszą strategią zrezygnujecie z aut emitujących CO2 w 2035 r.?

S.K.: Jeśli Komisja Europejska zdecyduje się na takie rozwiązanie, to prawdopodobnie dlatego, że przynajmniej w części krajów Europy będzie zapotrzebowanie na samochody inne niż w pełni elektryczne. Zawsze byliśmy firmą skoncentrowaną na kliencie. Chcemy przejścia wyłącznie na auta elektryczne, ale jednocześnie chcemy odpowiadać na potrzeby klientów.

Jeśli więc KE przesunie termin, a my będziemy widzieli, że na niektórych rynkach wciąż oczekiwane są samochody z klasyczną hybrydową jednostką napędową lub hybrydy plug-in, to możliwe, że będziemy oferować samochody spalinowe po 2035 r.

wywiadKiaKIA EV3
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1)