Citroen e‑C3 ma być tani i podjąć walkę z chińskimi modelami
Chociaż elektryczna odmiana Citroena C3 nie została jeszcze oficjalnie ujawniona (przynajmniej w Europie), wiemy już, że będziemy mieli do czynienia z budżetowym elektrykiem - przynajmniej jak na standardy tychże samochodów.
W ciągu ostatnich paru miesięcy strategia wielu europejskich producentów drastycznie się zmieniła. Wszystko z uwagi na fakt, że obecnie próżno jest już ignorować rosnące znaczenie chińskich marek. Te zdołały już podbić swój rodzimy rynek, a teraz coraz śmielej radzą sobie w innych częściach świata, w tym w Europie. Niektórzy producenci ze Starego Kontynentu szykują już jednak odpowiedź.
W przypadku Citroena ma to być nadchodzący model e-C3. Klientom ma zaproponować dokładnie to, co chińscy konkurenci - możliwie jak najlepszy stosunek ceny do jakości, a dodatkowo znaczek znanej w naszym rejonie marki. Co jednak najważniejsze, C3 będzie najtańszym elektrykiem z segmentu B, bowiem jego cena, według doniesień ANEurope, ma być niższa niż 25 tysięcy euro (ok. 110 tysięcy złotych).
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Citroen C3 Elle - czy to odpowiedni samochód dla NIEJ?
Wiele informacji na temat tego auta zdradził dyrektor generalny Citroena, Thierry Koskas. Nie ukrywa on faktu, że e-C3 jest odpowiedzią na auta takich producentów, jak MG czy BYD. Premiery samochodu mamy spodziewać się jesienią bieżącego roku, zaś do sprzedaży ma trafić na początku 2024 roku. Bateria w standardowym wariancie ma oferować zasięg na poziomie 300 km.
Na razie nie wiadomo, czy wybór akumulatorów i jednostek nie będzie większy, a to może wpłynąć na ceny. Zdaniem Koskasa "e-C3 nie będzie mieć na rynku odpowiednika", lecz to może zmienić się w przyszłości. Budżetowy segment B może bowiem zostać zapełniony przez m.in. Renault 5 czy Volkswagena ID.2, chociaż oczywiście nie znamy żadnych szczegółów dotyczących wartości tych aut.