Fajna ta strefa czystego transportu. Taka nie za szczelna
Kraków jako pierwsze miasto w Polsce skorzystał z ograniczenia ruchu pojazdów w jednej z dzielnic. "Walka" ze smogiem na Kazimierzu skończyła się, zanim jeszcze dobrze się zaczęła. Po protestach przedsiębiorców strefa stała się w praktyce martwa.
07.03.2019 | aktual.: 13.03.2023 14:17
Strefy czystego transportu to narzędzie, jakie samorządom dała ustawa o elektromobilności. Lokalne władze mogą wyznaczyć w miastach obszary, do których wjedzie tylko kilka rodzajów aut. Należą do nich samochody elektryczne (to nadal margines sprzedaży), pojazdy na gaz ziemny (ok. 2 tys. w całej Polsce) oraz auta na wodór (na razie w naszym kraju jest jeden).
Strefa Czystego Transportu w Krakowie
Kraków wykorzystał możliwość i 5 stycznia 2019 roku stworzył strefę czystego transportu na Kazimierzu. Jak mówił wtedy Bartosz Piłat z Zarządu Transportu Publicznego, chodziło o minimalizowanie transportu, a nie dawanie kolejnych uprawnień. Kara za wjazd do strefy zwykłym autem sięgała nawet 500 zł, czyli maksymalnej kwoty, jaką w ogóle można nałożyć mandatem (art. 96c. kodeksu wykroczeń). Strażnicy – przynajmniej na początku – ograniczali się jednak tylko do ostrzeżeń.
Przepisy dot. strefy trudno nazwać dostosowanymi do naszych realiów – właściciele pojazdów hybrydowych nie mogli wjeżdżać na Kazimierz. Co więcej, przedsiębiorcy działający w tym rejonie protestowali, co spowodowało podjęcie zdecydowanych kroków przez radnych. Choć strefa pozostanie, to w ogóle nie będzie spełniać swojej roli.
Przyjęte zmiany
Nie tylko dostawcy będą mogli wjeżdżać do strefy czystego transportu w godzinach 6-12 oraz 16-20. Do listy uprawnionych dołączą też... klienci, w godzinach 9-17. W przypadku kontroli, które i tak pewnie zostaną zaprzestane, wystarczy powiedzieć, że wpadliśmy na zakupy. Przepisy stały się więc niemożliwe do wyegzekwowania i w praktyce uśmierciły strefę. Wystarczy powiedzieć, że radni po wprowadzeniu poprawek nie głosowali nad projektem całkowitej likwidacji strefy, widać nie widzieli sensu.
Już na początku działania krakowskiej strefy czystego transportu jej zasługi dla ekologii stały pod znakiem zapytania. Analizy Ministerstwa Środowiska wskazywały, że od 2002 roku poziomy pyłu zawieszonego PM10 są przekroczone. Tyle tylko, że tym problemem najbardziej dotknięte jest centrum oraz tereny przy autostradzie A4.