Hot‑hatch z napędem na tył? Nowa Cupra Born VZ pokazuje, że to wciąż możliwe
Wiele osób pewnie powie: "szkoda, że jest elektryczny". Ale nową Cuprą Born VZ będzie można kręcić bączki i latać bokiem, a w zerwaniu przyczepności pomoże silnik o mocy 326 KM. Pytanie, czy to wystarczy, by Born przekonał do siebie elektrosceptyków?
21.02.2024 | aktual.: 21.02.2024 15:43
Skrót VZ, którym Cupra opatruje swoje najostrzejsze modele, zagościł w elektryku. Z zewnątrz nie oznacza to jednak radykalnych zmian. Borna VZ rozpoznamy tylko po specjalnych lakierach Dark Forest lub Midnight Black, nowych, 20-calowych felgach, szerszych oponach czy wspomnianym oznaczeniem na klapie bagażnika.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jest więc tak, jak na hot-hatcha przystało – skromnie z zewnątrz, ostrzej "wewnątrz". Pod karoserią Cupra przygotowała silnik elektryczny o mocy maksymalnej 326 KM i momencie równym 545 Nm. Dzięki temu pierwsza "setka" pojawi się na zegarach po 5,7 s. Mniej imponująca jest prędkość maksymalna, która wynosi "tylko" 200 km/h, choć to i tak o 40 km/h więcej, niż mogą jechać pozostałe wersje Cupry Born.
Ciekawe natomiast jest, że Hiszpanie postanowili kierować tę moc nie na wszystkie, a wyłącznie na tylne koła. Daje to oczywiście pole do potencjalnego latania "bokiem". O ile systemy kontroli trakcji na to pozwolą. Poza tym Born VZ zyskał względem zwykłych wersji 2 kWh pojemności akumulatora (ma 79 kWh), a jego deklarowany zasięg wynosi 570 km, choć wartość ta wciąż może ulec zmianie, bowiem nie został jeszcze zakończony proces homologacji.
Maksymalna moc ładowania nie zmieniła się i wynosi 170 kW. Naładowanie auta do 80 proc. powinno wówczas zająć 30 min. Poza samym napędem Cupra podłubała także w sportowym zawieszeniu DCC, czyniąc je sztywniejszym oraz wyostrzyła reakcję układu kierowniczego. Inżynierowie popracowali także nad lepszym wyczuciem pedału hamulca.
Aby domknąć obraz hot-hatcha, Born VZ oferuje w środku specjalne kubełkowe fotele CUP Bucket, które zagościły także m.in. w Formentorze VZ5 czy Leonie VZ. Obite je tapicerką pochodzącą z recyklingu.
Samochód pojawi się na rynku dopiero w trzecim kwartale 2024 r. Czy trafi do Polski? Tego jeszcze nie wiadomo – producent nie podał informacji na ten temat. Patrząc jednak na zainteresowanie cuprami na naszym rynku, można spodziewać się obecności auta. Jeśli samochód pojawi się u nas, tani na pewno nie będzie – obecnie słabsza, 231-konna wersja z akumulatorem 77 kWh kosztuje od 232 tys. zł. W przypadku Borna VZ nie powinniśmy się więc spodziewać kwoty mniejszej niż 260-280 tys. zł. Wspomnę tylko, że cennik nowego Forda Mustanga z 5-litrowym V8 zaczyna się od 303,5 tys. zł.