Ile kosztuje ładowanie samochodu elektrycznego? Gniazdko kontra szybka ładowarka
Dużo mówi się o elektromobilności w kontekście kosztów eksploatacji. Na razie wygląda to korzystnie, jeśli nie uwzględni się horrendalnych cen takich aut. Jednak to też może potrwać niedługo. Na razie w naszym kraju wszystko się w tym kierunku dopiero rozwija, nie brakuje więc bezpłatnych ładowarek, choć samych ładowarek wciąż jest mało. Na pewno ich przybędzie, ale płatnych. Prąd też będzie droższy. Sprawdźmy, ile ładowanie kosztuje na dziś dzień.
25.11.2019 | aktual.: 13.03.2023 13:43
Temat związany z ładowaniem pojazdów, a dokładniej kosztów z tym związanych, jest dość złożony. Dlatego należy rozbić je na dwie kategorie: ładowanie z gniazdka oraz przy wykorzystaniu szybkich ładowarek. Przy czym nie uwzględniamy ładowania bezpłatnego, jakie ma miejsce w niektórych miastach i lokalizacjach.
Zobacz także
Ładowanie z gniazdka
W pierwszej kolejności należy nadmienić, że każde auto elektryczne można ładować z domowego gniazdka napięciem 230V. Będzie to trwało jednak bardzo długo. W niektórych przypadkach może to zająć nawet ponad 38 godzin. Ale mówimy o pełnym naładowaniu. Na co dzień nie zawsze jest to potrzebne, tak jak nie zawsze tankujemy auto do pełna.
Moc, z którą ładowany jest samochód, przy wykorzystaniu gniazdka 230V, określa się na 2,2–3 kW. Nie jest to zbyt duże napięcie. Kolejną kwestią są stawki za kWh. W Polsce są one zależne od wybranej taryfy. Najpopularniejszą jest G11, w której jedna kilowatogodzina to wydatek 0,55 zł. Coraz większe uznanie zdobywa natomiast taryfa G12. W niej stawka jest zależna od pory dnia. W tak zwanym szczycie jest to 0,55 zł/kWh, a poza nim oraz w weekendy jest to 0,25 zł/kWh.
Podobnie jak w przypadku samochodu spalinowego, łatwo obliczyć cenę przejechania 100 km czy dowolnego dystansu, a także naładowania akumulatora.
Przykładowo bateria o pojemności 40 kWh potrzebuje do pełnej regeneracji właśnie tyle prądu, jeśli zostanie całkowicie rozładowana. Oznacza to prosty rachunek: 40 kWh x 0,55 zł kWh = 22 zł. Tyle zapłacimy za naładowanie - mówiąc potocznie: zatankowanie do pełna. Przy średnim zużyciu prądu na poziomie 15 kWh/100 km, przejechanie takiego dystansu kosztuje 8,25 zł, a bateria powinna zapewnić zasięg 266 km.
Roczne eksploatowanie samochodu elektrycznego, zużywającego średnio 18 kWh/100 km, przy założeniu przebiegu 15 tys. km wyniesie od ok. 700 (taryfa nocna) do ok. 1500 zł (taryfa dzienna). Przyjmując założenie, że ładujemy wyłącznie w domu.
Ile kosztuje szybkie ładowanie?
Sytuacja wygląda inaczej jak mamy do czynienia z opłatami za korzystanie z szybkich punktów ładowania. Wtedy nie jest jedynie liczona kWh, ale też dochodzi opłata postojowa. Są do tego różne stawki i abonamenty.
Dość przejrzysty cennik ma np. największy dostawca ładowarek w Polsce - firma GreenWay - która wycenił swoją usługę w zależności od tego, czy jest to ładowanie jednokrotne, wielokrotne, w planie taryfowym czy nie. Biorąc pod uwagę najdroższy wariant (jednorazowe) to przy wykorzystaniu ładowarki DC zgodnie z mocą nominalną, jedna kWh to wydatek 2,69 zł. Stawka minutowa została określona na 0,40 zł, a sesja ładowania wynosi 45 min. Po tym czasie zostanie naliczona opłata za minutę.
W cenniku znalazło się też ładowanie prądem DC do 40 kWh. Wtedy stawka za kilowatogodzinę wynosi 2,42 zł, a czas trwania sesji jest wydłużony do 60 min. Z kolei ładowanie prądem przemiennym AC wyceniono na 1,69 zł/kWh, stawka minutowa to 0,40 zł, a czas trwania sesji to 180 min.
Jak można zauważyć, przy takich cenach opłata za dokonanie pełnego naładowania auta jest znacznie większa niż w domowych warunkach. Naładowanie Nissana LEAF (40 kWh) przy wykorzystaniu płatnej sieci szybkich ładowarek może kosztować nawet powyżej 80 zł. To z kolei oznacza, że koszt przejechania 100 km wyniesie ok. 30 zł.