Jeep prezentuje hybrydy plug-in z silnikiem 1.3. Moc i osiągi nie rozczarowują

Jeep Renegade 4xe i Compass 4xe to dwie nowe propozycje w ofercie amerykańskiej marki, które były zapowiadane już od dłuższego czasu. Pierwsze hybrydy plug-in Jeepa mają wszystko, czego potrzeba, by odnieść sukces w segmencie ekologicznych crossoverów. Przede wszystkim zaskakują mocą i osiągami.

Wizualnie hybrydy nie różnią się znacząco od w pełni spalinowych odpowiedników.
Wizualnie hybrydy nie różnią się znacząco od w pełni spalinowych odpowiedników.
Źródło zdjęć: © mat. prasowe
Aleksander Ruciński

20.07.2020 | aktual.: 13.03.2023 13:05

Jeep dołącza do grona marek oferujących auta z alternatywnym napędem w postaci połączenia silnika spalinowego i elektrycznego z możliwością niezależnej jazdy na każdym z nich. Mamy tu bowiem do czynienia z hybrydowym systemem plug-in, który pozwala ładować baterię o pojemności 11,4 kWh z domowego gniazdka i podróżować wyłącznie na prądzie.

Mały silniczek, spora moc systemowa

Nowa hybryda Jeepa wykorzystuje dobrze znany, benzynowy motor 1.3 o mocy 130 KM w standardowym wydaniu i aż 180 KM w topowych wersjach Trailhawk. Jest on sparowany z 6-stopniową skrzynią automatyczną i 60-konnym silnikiem elektrycznym, co oznacza, że kierowca - w zależności od wybranego wariantu - będzie miał do dyspozycji od 190 do 240 KM.

Jak przystało na Jeepa, napęd na 4 koła jest tu standardem - silnik spalinowy wprawia w ruch przednie koła, a elektryczny tylne. Ten drugi pozwala na jazdę wyłącznie na prądzie pod warunkiem, że nie przekroczymy 130 km/h. Maksymalny zasięg podczas jazdy na baterii to 50 km, a jej ładowanie przy użyciu wallboksa o mocy 7,4 kW zajmie nie więcej niż 2 godz.

Obraz
© mat. prasowe

Jeep obiecuje całkiem niezłe osiągi - setka w obu modelach pojawi się na liczniku po około 7,5 s, a prędkość maksymalna wyniesie 200 km/h. Wszystko to przy obiecywanym, średnim spalaniu na poziomie 2 l. Oczywiście tylko wtedy, gdy połowę tego dystansu przejedziemy wyłącznie na prądzie.

Terenowe korzenie zobowiązują

Zarówno Renegade, jak i Compass nie powinny rozczarowywać po zjeździe z utwardzonej drogi. Głównie za sprawą sporego prześwitu i dodatkowych, stalowych osłon podwozia. Kierowca dostanie też do wyboru kilka trybów jazdy (śnieg, błoto, kamienie i piach) różniących się zachowaniem napędu i systemu kontroli trakcji. Każdy z modeli w topowej wersji Trailhawk może też pokonywać brody o głębokości do 500 mm.

Jak przystało na Jeepa, który jest marką produkującą auta dla chcących się wyróżnić, klienci będą mogli wybrać spośród 18 różnych lakierów nadwozia i 4 rodzajów felg. Wszystko to w parze z bogatym wyposażeniem standardowym.

Obraz
© mat. prasowe

Na pokładzie znajdziemy m.in. 8,4-calowe multimedia z Apple CarPlay i Android Auto, pełne światła LED, system rozpoznawania znaków drogowych, kamerę cofania, system utrzymania pasa ruchu czy czujniki parkowania.

Praktyczność bez większych zmian

Renegade 4xe pomieści 330 l ładunku w bagażniku, a Compass 420 l. To odpowiednio o 21 i 18 l mniej niż w standardowych, spalinowych wersjach. Niewielka różnica jest zasługą zmyślnie rozplanowanych baterii, które umieszczono w podłodze, co ma też wpływ na obniżenie środka ciężkości i lepsze wrażenia podczas jazdy po zakrętach.

Choć nowe hybrydy Jeepa zdają się mieć wiele zalet, ich sukces zależy w dużej mierze od cen, a te z pewnością nie będą najniższe. Polskich kwot jeszcze nie znamy, lecz w Wielkiej Brytanii za bazowego Renegade 4xe Longitude trzeba będzie wyłożyć 32 600 funtów, a więc o 9450 funtów (około 45 tys. zł) więcej niż w przypadku najtańszej, spalinowej odmiany.

  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
[1/19]
Źródło artykułu:WP Autokult
JeepJeep RenegadeJeep Compass
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (4)