To nie jest bazowa Tesla Model 3© fot. materiały prasowe

Likwidacja salonów Tesli zrobi z Modelu 3 tanie auto. Przed nami samochodowy Ragnarök

Elon Musk obiecał, że Model 3 będzie samochodem przystępnym cenowo. Teraz Tesla dotrzymuje słowa. Po drodze musi wykonać jeszcze drastyczny zwrot. Zredukuje koszty i zostawi stary model sprzedaży samochodów za sobą, idąc w ślady Chińczyków.

Tesla rezygnuje z klasycznych salonów sprzedaży. To ogromne cięcie kosztów. Przeniesienie dystrybucji do online'u pozwoli zaoszczędzić na tyle dużo, by oferować Model 3 po dawno zapowiadanej cenie wynoszącej 35 tys. dolarów. To równowartość 132 tys. zł, której oczywiście ze względów podatkowych nie należy traktować jako równoznacznej z ewentualną ceną polską.

To ile Tesla Model 3 kosztowałaby w Polsce?

Takie przeliczenia z amerykańskich cenników to zawsze trochę wróżenie z fusów. Kwestie podatkowe to jedna sprawa. Druga to różnice w wyposażeniu między rynkami, różne polityki cenowe producentów w poszczególnych regionach, i tak dalej. Można jednak pokusić się o proste porównanie. Znalazłem samochód, który jest podobny cenowo do Tesli Model 3 na amerykańskim rynku, więc powinien oddać, co mniej więcej dostaniemy za wspomniane 35 tys. dolarów.

Bazowa Tesla Model 3 - na podstawowej feldze, w czarnym kolorze
Bazowa Tesla Model 3 - na podstawowej feldze, w czarnym kolorze© zrzut ekranu z konfiguratora

Dokładnie 35 300 dol. kosztuje BMW 230i Coupé. To jest 252-konna wersja Dwójki, wyposażona w dwulitrowy silnik benzynowy. Jest to więc nieduże, sportowe coupé. W Polsce kosztuje ona 171 900 zł. To blisko 40 tys. zł różnicy między twardym przeliczeniem waluty a porównaniem tego przez pryzmat ceny konkretnego auta.

Można więc oszacować, że Tesla Model 3 w bazowej wersji powinna w Polsce kosztować między 170 a 180 tys. zł. Nadal nie odpowiada nam to na pytanie: czy to faktycznie tanio?

Co ma na pokładzie podstawowa Tesla Model 3?

Mamy tu osobliwy miks. Z jednej strony: ręcznie sterowane fotele, obszyte zwykłym materiałem, podstawowy zestaw audio, system multimedialny z funkcjonalnościami okrojonymi do minimum: nawigacja bez informacji o ruchu drogowym, bez możliwości przeglądania internetu.

Z drugiej - jednak system multimedialny jest - i jest ogromny. Do tego dostaniemy elektrycznie sterowane, automatycznie przyciemniane i elektrycznie składane lusterka zewnętrzne. Jest też Bluetooth, profile kierowcy oraz 4 porty USB.

Wnętrze bazowej Tesli Model 3 - z dużym ekranem, ale z materiałowymi fotelami, bez wyrafinowanych wykończeń.
Wnętrze bazowej Tesli Model 3 - z dużym ekranem, ale z materiałowymi fotelami, bez wyrafinowanych wykończeń.

Jeśli chcecie trzymać się bazowej wersji, nie macie wyboru w kwestii lakieru. Jako podstawowy oferowany jest wyłącznie czarny. Cokolwiek innego to dopłata w wysokości 1500-2500 dolarów. Nie dostaniecie też Autopilota. Wymaga on dopłaty 3000 dolarów.

Pełna automatyzacja jazdy obejmująca poruszanie się po zjazdach na autostradach, wyprzedzanie, automatyczne parkowanie, Summon (przyzywanie zaparkowanego w pobliżu auta do kierowcy), a także z aktualizacją jeszcze w tym roku: reagowanie na znaki drogowe i światła, automatyzacja jazdy miejskiej - to wydatek wynoszący 5000 dolarów.

Jak na wersję podstawową Tesla Model 3 i tak oferuje sporo. Z drugiej strony - mogłaby oferować więcej, skoro to auto kosztujące przypuszczalnie 180 tys. zł.

Wynagrodzą to osiągi

Tesla Model 3 ma jednak asa w rękawie. To osiągi. Podstawowa wersja dysponuje zasięgiem równym 354 km (według estymacji EPA), a 100 km (dokładnie 96 km/h) osiągnie w 5,6 s. To oznacza niezły zasięg i bardzo dobre przyspieszenie.

Nawet bazowy Model 3 jest bardzo szybki. Jest jednak znacznie wolniejszy od topowego Modelu 3 Performance z dwoma silnikami. Ten osiąga 60 mph w 3,2 s.

Co z wykonaniem Modelu 3?

Łyżką dziegciu jest wykonanie tego samochodu. Właściciele, którzy już odebrali swoje egzemplarze Modelu 3 bardzo gorzko wypowiadają się w internecie o jakości. Michał Zieliński sam sprawdził, jak Trójka prezentuje się na żywo:

It's not a bug, it's a feature!

Z pewnością wiele osób teraz zacznie się doszukiwać w zabiegu zamykania salonów Tesli sprytnego chowania niedoróbek. Zła Tesla pod przykrywką innowacji chowa swoje auta przed klientami! Nie, nic bardziej mylnego.

To, że nie będzie można odbyć jazd testowych, nie oznacza, że w razie niezadowolenia ze spasowania, czy innych względów, pozostanie tylko droga sądowa. Model 3 można zwrócić w ciągu 7 dni lub przed przejechaniem 1000 mil. Po prostu.

Tesla nie jest pierwsza. Tesla goni Lynk & Co

Lynk & Co 03
Lynk & Co 03

Przejście na sprzedaż całkowicie online nie jest wcale nowością. Ten model sprawdził się już w przypadku Lynk & Co, czyli chińskiego startupu, który rozwija się pod skrzydłami koncernu Zhejiang Geely, czyli właściciela m.in. Volvo, Geely, Protona i Polestara. W 2018 Lynk & Co sprzedało już 120,4 tys. samochodów. Jest więc wschodzącym mocarzem, który już stoi u progu europejskich rynków.

Lynk & Co 02
Lynk & Co 02

Ostatecznie Lynk & Co planuje 70 proc. przychodów w Europie czerpać z car sharingu, przez specjalną aplikację. To marka dla zupełnie nowego klienta, innego od salonokrążcy, oglądającego 15 modeli różnych producentów, zanim po 4 miesiącach poszukiwań podejmie decyzję. Lynk & Co chce oferować łatwo dostępną mobilność.

Więcej o tym producencie możecie przeczytać w analizie Mateusza Żuchowskiego:

Samochodowy Ragnarök

Horyzont rynku motoryzacyjnego może nie zmienił się jeszcze w sposób drastyczny, ale ewidentnie nadchodząca dekada będzie rewolucyjna. Przed nami intensywna hybrydyzacja i elektryfikacja całych gam. Przed nami nowe pola innowacji, takie jak zmiana modeli sprzedażowych i wejście kompletnie nowego klienta, który płaci nie workiem pieniędzy kładzionym na ladzie w salonie, tylko jednym kliknięciem w smartfonie. I nie kupuje, a wypożycza. Nie chce samochodu. Chce usługi.

Dotychczasowi giganci dostali lekkiej zadyszki w sprincie za żwawą Teslą. Do gry wkroczyli też nowi zawodnicy z chińskim rodowodem i potężnym zapleczem finansowym oraz europejskim doświadczeniem, jak wspomniany wyżej Lynk & Co.

Gra zaczęła się toczyć o dostawy akumulatorów - coś, co jakiś czas temu byłoby problemem nie do wyobrażenia. Tesla zbratała się z firmą Panasonic. Z tym samym gigantem połączyła siły również Toyota.

Volkswagen I.D. - elektryczne auto kompaktowo, docelowo prawdopodobnie następca Golfa. Zarówno produkcyjna wersja I.D., jak i nowa generacja Golfa debiutują w tym roku. Kolejnej generacji być może doczeka się tylko jeden z nich.
Volkswagen I.D. - elektryczne auto kompaktowo, docelowo prawdopodobnie następca Golfa. Zarówno produkcyjna wersja I.D., jak i nowa generacja Golfa debiutują w tym roku. Kolejnej generacji być może doczeka się tylko jeden z nich.

Volkswagen z kolei chce sam, niezależnie zaopatrywać się w akumulatory z własnych zakładów. Na ten rok niemiecki gigant szykuje premierę produkcyjnego modelu z dawno zapowiadanej konceptami rodziny I.D.

Ostatecznie wszystko, bez względu na środki, sprowadza się do zgarnięcia masowego klienta. Im bardziej przystępna cenowo będzie mobilność - niekoniecznie auto - tym większa szansa przeżycia tego samochodowego Ragnaröku. Jaki będzie nowy świat, który zobaczymy, gdy opadnie pył? Elektryczny? Hybrydowy? Może wszystko zmieni wodór? Wiem jedynie, że Tesla Model 3 za 35 tys. dolarów, to tylko jeden z licznych kamieni milowych, które jeszcze przed nami.

Źródło artykułu:WP Autokult
Komentarze (14)