Miały być tylko elektryki. Szwedzi oficjalnie zmieniają zdanie
Zmiana kursu w Volvo przybiera oficjalną formę. Marka, która od lat zarzekała się, że po 2030 r. nie sprzeda żadnego auta spalinowego, modyfikuje swoją strategię i stawia na hybrydy plug-in.
05.09.2024 | aktual.: 05.09.2024 10:36
Volvo porzuca plan forsowany od 2021 r. jako jedyne słuszne rozwiązanie. Mowa o strategii zakładającej sprzedaż wyłącznie aut elektrycznych po 2030 r. Szwedzi zorientowali się, że klienci mają nieco inne zdanie na ten temat. Postanowili więc zmodyfikować swoje założenia.
Zobacz także
Jak wynika z oficjalnego komunikatu prasowego marki, elektryfikacja nadal jest absolutnym priorytetem, lecz w ofercie znajdzie się również miejsce dla innych rodzajów napędu. Szwedzi otwierają się na hybrydy plug-in, które wraz z pełnoprawnymi elektrykami mają odpowiadać za przynajmniej 90 proc. sprzedaży po 2030 r.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Plan wydaje się śmiały, ale wykonalny. Z pewnością bardziej niż w przypadku pełnej elektryfikacji. Co więcej, daje pole manewru w kwestii klasycznych silników spalinowych, które wciąż mogą stanowić 10 proc. gamy.
"Jasne jest, że przejście na elektryfikację nie będzie liniowe, a klienci i rynki adaptują się do zmian z różną prędkością" - stwierdza szef Volvo, Jim Rowan, w oświadczeniu opublikowanym 4 września.
Warto wspomnieć, że Volvo nie jest pierwszą marką, która łagodzi swoje elektromobilne cele. Otwartość na silniki spalinowe ogłosiły także Volkswagen, Porsche, Audi a nawet Ford, który tak jak Volvo zamierzał zrezygnować z jednostek spalinowych po 2030 r.