Niemcy rezygnują z dopłat do elektryków. Francja również ograniczy taką pomoc
Rosnąca liczba samochodów elektrycznych na europejskich drogach to nie tylko efekt rosnącej sympatii kierowców dla takiego napędu, ale w dużej mierze oferowanych w poszczególnych państwach dopłat do zakupu pojazdów na prąd. Niemcy zamierzają wycofać się z nich przed planowanym czasem.
17.12.2023 | aktual.: 17.12.2023 12:35
Niemiecki rząd dopina przyszłoroczny budżet i okazuje się, że zadanie to nie jest tak łatwe, jak można byłoby się spodziewać. Jednym z obszarów, w których zaplanowano cięcia, jest Fundusz Klimatu i Transformacji. Do 2027 r. ma zostać wydanie w ramach jego działań 160 mld euro. Teraz suma ta została obcięta o 12 mld euro. I stracą na tym ci Niemcy, którzy zamierzali kupić auto o napędzie elektrycznym.
"Zmniejszone zostaną dopłaty do zakupów aut elektrycznych oraz rozwoju energii słonecznej. Dopłaty na zakup elektryków wygasną wcześniej, niż planowano" – powiedział w środę 13 grudnia cytowany przez Deutsche Welle wicekanclerz i minister gospodarki Robert Habeck. Polityk nie podał daty wejścia w życie zmian. Ci, którzy chcieli skorzystać z takiej pomocy niemieckiego państwa, od razu wiedzieli, że muszą się pospieszyć. Nie wiedzieli jednak, jak bardzo.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak informuje money.pl, w sobotę 16 grudnia Robert Habeck ogłosił, że wnioski o dopłaty na zakup aut elektrycznych można składać do... 17 grudnia. Program, w ramach którego na zakup samochodu bezemisyjnego można było otrzymać dofinansowanie w kwocie nawet 6 tys. euro, czyli 25,9 tys. zł., został więc brutalnie i niespodziewanie ucięty. Oznacza to, że popularność samochodów elektrycznych w Niemczech spadnie. Być może nawet znacząco. A przecież i wcześniej nie było pod tym względem wzorcowo.
W listopadzie Volkswagen ogłosił ograniczenie produkcji elektrycznych modeli w Zwickau ze względu na mniejsze niż spodziewane zainteresowanie elektrykami. We wrześniu marka ogłosiła, że nie zbuduje planowanej wcześniej fabryki aut elektrycznych. Kwestię udało się rozwiązać, zmieniając miejsce produkcji niektórych modeli. Zapewne to również wiązało się z niewystarczającym popytem na auta elektryczne. Podobnie może być w przypadku innych niemieckich marek.
Zasady dopłat zmienią się również we Francji. Tam z rządowego wsparcia przy zakupie zostaną wykluczone te modele, których produkcja wiąże się ze zbyt wysoką emisją CO2. W związku z tym nie będzie można liczyć na dopłatę z budżetu na zakup m.in. Dacii Spring, Tesli Modelu 3 oraz MG4, czyli trzech najpopularniejszych dziś aut elektrycznych we Francji.
Nowy francuski przepis ma sprawić, by z budżetu państwa nie był dotowany zakup aut produkowanych w Chinach. W efekcie może jednak sparaliżować system dopłat nad Sekwaną. Wiele spośród produkowanych w Europie aut elektrycznych to samochody zbyt drogie, by można było objąć je dopłatami. Przynajmniej w świetle dzisiejszych francuskich przepisów.
Wygląda na to, że misternie budowany domek z kart zaczyna chwiać się w posadach.